czwartek, 2 lutego 2017

Krzywe Zwierciadło. O manipulacji w mediach: Brak przygotowania autora czyni katastrofę

Poniższa pozycja była moją... lekturą szkolną. Ale ponieważ teraz książki tego typu mam nieco ciekawsze, niż te z poprzednich szkół to zdecydowanie chce Wam o nich napisać ;) Nie mylcie jednak słowa ciekawsze ze słowem lepsze, bo niestety, to wcale się nie równoważy XD

Tytuł: Krzywe Zwierciadło. O manipulacji w mediach
Autor: Maciej Iłowiecki
Liczba stron: 280
Gatunek: literatura naukowa/popularnonaukowa

Autor próbuje przedstawić pewne wybrane zjawiska i metody, związane z wpływem klasycznych mediów na świadomość społeczną.
Znany dziennikarz, odkrywa przed czytelnikami tajniki manipulacji, propagandy i narzucania ludziom określonego odbioru świata w środkach masowego przekazu. W sposób ciekawy komentuje między innymi tzw. aferę Rywina.
źródło opisu: Wydawnictwo Archidiecezji Lubelskiej, 2009

Manipulacja może być bardzo ciekawym tematem, dlatego za lekturę zabrałam się naprawdę chętnie: nie sądziłam, by odkryła przede mną coś niezwykłego, ale uznałam, że może poznam dzięki niej kilka ciekawych przypadków. Jak się okazało, Krzywe Zwierciadło. O manipulacji w mediach niby spełniała moje założenia, ale przy tym była dla mnie jedną z bardziej irytujących lektur, które poznałam w ostatnim czasie. Spytacie czemu? Zaraz Wam waśnię.
Autor pisze o dziennikarstwie oraz temu, jak działa manipulacja w mediach, czyli miejscu pracy dla osób o tej profesji. Obrał sobie jednak niełatwy temat. Propaganda obejmuje w końcu nie tylko same media, ale również politykę, sam sposób działania państwa, psychologię oraz wiele innych pokrewnych zagadnień. Nie można mówić o manipulacji nie wiedząc, jak te rzeczy działają: a niestety, pan Maciej Iłowiecki zdaje się wiedzieć o tym mniej niż ja, mimo, że przecież żaden ze mnie socjolog, czy ekonomista. Niestety, jeśli autor czegoś takiego uznaje, że państwowe media powinny być najbardziej bezstronne i nawet nie zna starej definicji słowa tolerancja to najzwyczajniej w świecie w ogóle nie powinien za pisanie tego typu książki się zabierać...
Jako dziennikarz, autor takiego tytułu powinien być tak bezstronny jak tylko się da, a biorąc pod uwagę temat książki manipulacji powinien po prostu unikać. Tyle, że jego książka nie dość, że ma w sobie sporo błędów to na dodatek jest wyraźnie stronnicza. Przykładowo, Maciej Iłowiecki często powołuje się na Jana Pawła II pisząc o tym, kim powinien być dziennikarz. Przepraszam, ale z jakiego tytułu przedstawiciel kościoła może być jakimkolwiek autorytetem w takiej sprawie...? Zrozumiałabym, gdyby autor tworzył wykład, albo pisał o moralności jako takiej: ale on pisze o mediach, a nie o czymś związanym z Kościołem...
Skłamałabym jednak mówiąc, że książka zawiera w sobie same wady. Podejście autora do tematu i jego kiepskie przygotowanie, szczególnie pod względem politologicznym niezwykle mnie raziły, ale same przykłady manipulacji przytacza w sposób poprawny. Niektóre historie, które możemy dzięki tej pozycji poznać są naprawdę ciekawe i szokujące, a sam styl Iłowieckiego jest bardzo lekki i przystępny, dzięki czemu niemal każdy jest w stanie przeczytać tę pozycję i w pełni ją zrozumieć.
Muszę jednak przyznać, że lektura jest już dziś nieco przestarzała: wprawdzie większość poruszanych przez autora tematów jest ponadczasowe to jednak skupia się on na mediach, które dziś stopniowo zanikają, a do tych nowych nie odnosi się w sposób bezpośredni praktycznie wcale.

Krzywe Zwierciadło można poznać: wielu Polaków z pewnością zgodzi się z twierdzeniami autora i uzna tę pozycję za kompendium wiedzy o manipulacji. Niestety, dla mnie czytanie tej książki było prawdziwą katorgą... i już wiem, że z Maciejem Iłowieckim nigdy więcej nie chcę mieć nic wspólnego.


* * *

Próbuję przedstawić w tej książce pewne wybrane zjawiska i metody, związane z wpływem klasycznych mediów na świadomość społeczną. Chociaż ów przegląd oparty jest na podstawowej literaturze źródłowej, dokonany został nie przez uczonego, a przez zawodowego dziennikarza, który od czterdziestu lat pracuje w tym dziwnym zawodzie. Najpierw - w warunkach systemu autorytarnego i tzw. realnego socjalizmu (PRL), później w czasach bardzo głębokiej transformacji ustrojowej i społecznej (III Rzeczpospolita; zresztą nie osiągnęliśmy jeszcze stanu, jaki reprezentują stare demokracje zachodnie). Mówiąc to, chcę zaznaczyć, iż moje osobiste doświadczenia wpływały oczywiście na ujęcie opisywanych zjawisk, ich ocenę i dobór przykładów. Tym bardziej, iż poznawanie mediów od strony, jakby można powiedzieć "manipulacyjnej"–  ciągle trwa, zapewne nie dostrzegamy jeszcze wielu uwarunkowań i całej złożoności zjawisk. Ocenianie należy do przywilejów autora, a wnioski - jak zawsze - powinni wyciągać Czytelnicy. Mnie wystarczy, jeśli kogoś nakłonię do zastanowienia się nad tymi sprawami.

Fragment Krzywego Zwierciadła. O manipulacji w mediach. Macieja Iłowieckiego

16 komentarzy:

  1. Spotkałam się z innymi książkami na temat manipulacji będącymi trochę bardziej na czasie, chociaż sama nie miałam okazji zagłębić się w temacie, jeśli będę miała na to ochotę to raczej nie będzie to "Krzywe zwierciadło..."

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tu nawet nie chodzi o to, że ksiązka nie jest na czasie - bo mechanizmy się nie zmieniły. Tylko... sam autor, jego charakter, światopogląd i sposób w jaki je podaje bardzo boli.

      Usuń
  2. Szkoda, że książka nie spełniła Twoich oczekiwań, temat w niej poruszany jak najbardziej mnie interesuje, ale pewnie nie zdecyduję się po nią sięgnąć.

    OdpowiedzUsuń
  3. Manipulacja to chyba temat niebezpieczny, bo i ja sięgałam po tego typu książki i większość tych, nazwijmy to, fabularyzowanych, okazywała się katastrofą.. Więc Twoje wrażenia potwierdzają moją teorię. :) Za to przerzuciłam się na książki typu poradnikowego na ten temat, głównie dlatego, że nie toleruję wpajania mi własnego światopoglądu między słowami (co innego wywiad-rzeka kiedy sięgając po książkę decyduję się na poznanie cudzego światopoglądu, a co innego kiedy książka jest o kwiatkach, a słucham o boskiej nieomylności), a poradniki, o dziwo, zwykle tego nie robią. Czytałam książkę pani Beck i też była ona jak dla mnie filozoficznym wywodem nie mówiąc o bardzo wątpliwej moralności autorki. Ale można było tam wyłuskać ciekawe rzeczy o manipulacji. Za to pan Batko napisał dla mnie bardzo przyjemną książkę na ten temat, ale usilnie próbował namówić mnie na swój kurs.. Także chyba temat manipulacji wywołuje w autorach.. Potrzebę manipulacji. :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie, możliwe, że masz racje. Uważam, że da się napisać tekst tak, by pokazywał coś w miarę obiektywnie, ale jednocześnie by przedstawić swoje zdanie: po prostu trzeba umieć to oddzielić. Niestety, to nie takie łatwe i temu autorowi to się po prostu nie udało.

      Usuń
  4. Wielka szkoda, że tak interesujący sposób został potraktowany w taki sposób. Brak przygotowania do pisania książki popularnonaukowej - szkoda słów. Mam jednak nadzieję, że powstało dużo znacznie lepszych i obiektywnych książek na ten temat, bo chętnie bym się z czymś takim zapoznała. Od książek pana Iłowieckiego będę się trzymać z daleka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie powstało :) Jak trafię na coś takiego znowu, może się tu pojawi. Ale nie śpieszno mi do tego.

      Usuń
  5. Nie słyszałam o tej książce, ale chyba nie mogę jakoś wielce rozpaczać. Szkoda, że jest w niej tyle wad :/
    Pozdrawiam cieplutko, Alex :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Tematyka ciekawa, aczkolwiek nie jest to dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ooo całkiem ciekawie :)
    http://nazywamsiemilena.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja trochę o manipulacji czytałam, więc nie wykluczone, że sięgnę również po ten tytuł ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie, nie, nie :D Na moim kierunku też mam mnóstwo o manipulacji, ale nie znam się na polityce czy ekonomii :D Jednak nie biorę się za pisanie książki :D
    Ciekawi mnie, dlaczego wydawca wydał książkę z błędami xD
    I fakt - podręcznik, bo tak ta książka się raczej prezentuje, powinien być bezstronny.
    A co ma do dziennikarstwa były papież - pojęcia nie mam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Meh, problem polega na tym, że ja, coś tam wiedząc, błędy widzę. Ale wydawca/redaktor nie musi się już na tym znać, zwłaszcza, że to wydawnictwo kościelne.
      No i to taki podręcznik-nie-do-końca-podręcznik jednak w swojej formie ;)

      Usuń
  10. Na studiach też mam książki na temat manipulacji, jednak z tą nie miałam jeszcze styczności. Całkiem możliwe, że któryś z profesorów sobie zażyczy jej przeczytania. Zobaczymy co to będzie ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Heh, no chyba Cię nie zdziwi, że ja po tą książkę nie sięgnę. Temat manipulacji jest ciekawy, ale... ale książka nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń

Nie, nie zaobserwuje Twojego bloga w zamian za obserwację mojego - wolę mieć garstkę zainteresowanych blogiem czytelników, niż tysiąc zapychaczy.
Usuwam spam.

Nomida zaczarowane-szablony