środa, 16 maja 2018

Cesarzowa: O samotności wielkich

Zaczynała jako konkubina cesarza. Rezygnując z miłości, postanowiła wnieść się na sam szczyt dla swojego syna. Przez wiele lat rządziła Chinami, próbując poradzić sobie z ogarniętym rewolucją kraju. Cesarzowa Tz’u Si panowała w latach 1862-1908, a wychowana w jej kraju Peal Buck stara się opowiedzieć jej historię.

O Pearl Buck wspominam często: to autorka dla mnie dość wyjątkowa, bo mimo że tworzy coś, po co zwykle nie sięgam, to jej książki po prostu bardzo szanuję i naprawdę dobrze mi się je czyta. „Cesarzowa” nie jest wyjątkiem: to jej najobszerniejsza powieść, którą przeczytałam i skłamałabym, mówiąc, że nie poczułam się przez nią wciągnięta.
To nie jest powieść o zwykłej dziewczynie: choć Tz’u Si pochodzi z niezbyt bogatego domu, szybko zyskuje taki autorytet, że przestaje być zwykłą, ludzką istotą. Jest w końcu matką następcy tronu, dziecka Syna Niebios.  
Tytuł: Cesarzowa
Autor: Pearl S. Buck
Tłumaczenie: Krzysztof Schreyer
Liczba stron: 496
Gatunek: literatura piękna
Wydanie: Muza SA, Warszawa 2011
Jej działania na dworze obserwuje się niezwykle przyjemnie między innymi przez styl autorki. Peal S. Buck prowadzi nas, pisząc w typowy dla siebie, stosunkowo kobiecy sposób. Jej narracja przypomina mi nieco książki Le Guin – stoi nieco z boku, jest obserwatorem, który nie wnika nazbyt głęboko z serca i dusze bohaterów, ale z drugiej strony, robi to w stopniu wystarczającym, by czytelnik mógł wczuć się w ich sytuacje. 
Autorka prowadzi nas przez dorastanie głównej bohaterki, jednocześnie pokazując dworskie intrygi i plany. Mam wrażenie, że przez to książka ma w sobie odrobinę klimatu typowego dla książek fantasy. Nie należy się jednak obawiać, że czytelnik w tych zagmatwanych planach się pogubi: mimo wszystko to powieść przede wszystkim o samotności kobiety będącej na szczycie, która między innymi z racji swojej płci, nie może ufać nikomu na dworze: Tu’u Si to osoba bardzo inteligentna, często brutalna i porywcza, ale jednocześnie przez całe swoje życie niosąca w swoim sercu cierpienie.
Muszę dodać, że przez pierwsze kilkadziesiąt stron miałam wrażenie, że czytam... „Rywalki” Cass, jednak w wersji dojrzałej, dobrze uargumentowanej i o wiele, wiele brutlaniejszej (bo  życie w końcu słodkie raczej nie jest): tak samo jak tam, powieść zaczyna się od rywalizacji panien, które mają stać się konkubinami władcy, a później robią wszystko, aby zdobyć miano tej pierwszej, tej jedynej. Jeśli więc chcecie zobaczyć, jak „selekcja” swego czasu funkcjonowała, warto zapoznać się choćby z początkiem „Cesarzowej”.
Jak zawsze, Pearl Buck nie zawodzi, jeśli chodzi o ukazanie mentalności Chińczyków: pokazuje przemiany, które zachodziły w ich kraju oraz to, jak tamten narów na przełomie XIX i XX wieku odbierał białego człowieka: w ich oczach byli ludźmi źle wychowanymi i źle wykształconymi, zbliżonymi myślą i mową do barbarzyńców. A wydawać by się mogło, że to tylko my: Europejczycy i Amerykanie, możemy w ten sposób myśleć.

„Cesarzowa” to naprawdę dobra książka. Choć nie przyciąga wzroku najpiękniejszą okładką i choć raczej trudno znaleźć ją na półce Empiku, to tak jak po wiele innych powieści tej autorki, po prostu warto po nią sięgnąć.  Peal S. Buck polecam od dawna i raczej nie przestanę – twórczość tej noblistki naprawdę zasługuje na uwagę.
* * *

Wdowa Matka patrzyła na Jehonalę z mimowolnym podziwem.
– Ostrzegam cię – powiedziała – ta dziewczyna ma nieposkromiony temperament. Widzę to w jej twarzy. Jest zbyt silna, jak na kobietę.
– Jest piękna – powiedział cesarz.
Jehonala wciąż nie odwracała głowy. Słyszała głosy, nie widząc mówiących.
– Jakież znaczenie może mieć jej temperament? – pytał właśnie cesarz. – Przecież nie może kłócić się ze mną.
Fragment „Cesarzowej” Pearl S. Buck


7 komentarzy:

  1. Tematyka wydaje się bardzo ciekawa :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie czytałam nic tej Pani a skoro to noblistka to koniecznie muszę to zmienić! :) najbardziej zachęciło mnie twoje porównanie cesarzowej do rywalek ciekawa jestem selekcji w bardziej dojrzałej wersji ;)
    Zapraszam do siebie na losowanie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. O książce słyszałam, ale nie miałam okazji przeczytać i nie prędko ją przeczytam ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeśli dobra to ja bardzo chętnie przeczytam! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. No okładka Bym powiedziała bez szału, ale ważne, że treść ciekawa :D

    OdpowiedzUsuń
  6. o wygląda ciekawie, lubię tematy dworskich intryg i fascynyje mnie Daleki Wschód, rzadko mam okazję czytać podobne książki. A jak napisałaś, że narracja podobna do Le Guin to na pewno przeczytam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja też czytałam ostatnio japońskie uniwersum, ale akurat fantasy :D

    OdpowiedzUsuń

Nie, nie zaobserwuje Twojego bloga w zamian za obserwację mojego - wolę mieć garstkę zainteresowanych blogiem czytelników, niż tysiąc zapychaczy.
Usuwam spam.

Nomida zaczarowane-szablony