poniedziałek, 14 maja 2018

Piraci. Sezon 1: Czas łapać wiatr w żagle

Kapitan Flint (Toby Stephens) od dawna szuka tajemniczego statku, który – płynąc bez eskorty – przewozi ogromną ilość złota. Gdy pirat jest już nieopodal celu jego plany krzyżuje sprytny John Silver (Luke Arnold), wykradając zapiski dotyczące szczegółów rejsu okrętu pełnego bogactw.



Przez sukces „Piratów z Karaibów” cały świat pokochał morskie przygody. To cały czas modny i lubiany temat, dlatego nie dziwi mnie, że powstał taki serial, jak „Piraci”: stylizowany na historyczno-przygodowy i opowiadający historię inteligentnego, choć nieco porywczego kapitana.
Szczerze przyznam: lubię ten serial, choć jednocześnie w trakcie oglądania kilkukrotnie miałam wrażenie, że coś tu jednak zgrzyta.
Piraci”, sezon 1
ang. „Black Sails”
serial historyczny, przygodowy
Na początek jednak, szanowni Państwo, przedstawmy naszą załogę! Oczywiście mamy naszego wspaniałego kapitana Flinta. Tuż obok jego boku znajdziemy wiernego mu Gates’a (Mark Rayan) i młodego Billy’ego (Tom Hopper). Na załodze nie może zabraknąć też wariata, Randalla (Lawrence Joffe), którego sceny potrafią być po prostu wspaniałe.
Nie myślcie jednak, że nasi piraci żyją sobie, jak im się żywnie podoba. Handlem ich towarami zajmuje się śliczna      Eleanor (Hannah New), która w przerwach w pracy miota się pomiędzy mulatą prostytutką, Max (Jessica Parker Kennedy), a dość prostackim kapitanem z zasadami,  Charlesem Vane (Zach McGowan). Oczywiście, jak na kapitana przystało, ten także ma obok swoich wiernych ludzi: inteligentnego kwatermistrza Rackhama (Toby Schmitz) i tajemniczą kobietę, Anne Bonny (Clara Paget).
Nie mnie oceniać, na ile ten serial jest historyczny, a na ile nie, bo po prostu nie znam na tyle dobrze historii, niemniej, całość wygrana jest na tyle wiarygodnie, że przynajmniej w większość wydarzeń śmiem wierzyć. Na dodatek to nie jest serial tylko o mordobiciu. Właściwie… takich scen jest tu wręcz zaskakująco mało, zwłaszcza na okrętach: twórcy postarali się, by w serialu nie brakowało intryg i knowań, które przecież muszą towarzyszyć szemranym interesom. Inaczej byłoby nudno, czyż nie?
Niestety, tu zaczyna się mój główny problem z serialem. Widzicie, męskie wątki wypadają tu naprawdę dobrze: relacje pomiędzy członkami załogi kapitana Flinta trzymają w napięciu, a kapitan Vane przy tym pilnuje, by nie żyło się im za łatwo. Problem mam z żeńskimi postaciami: bo jeśli ktoś w tym serialu coś spieprzy, to wiedźcie, że będzie to właśnie kobieta. Zawsze to pani, w imię równości/przyjaźni/feminizmu/poczucia winy, wpadnie na najbardziej genialny plan, doprowadzając wszystko do ruiny jednym prostym ruchem. Ech… niestety, tak kończą się próby wciśnięcia „silnej kobiety” do świata, w którym takie nie były zbyt mile widziane… Nawet te, które pozornie wydają się sensownymi i myślącymi postaciami prędzej, czy później, zaczynają zachowywać się jak idiotki. Cóż poradzić.
Nie zmienia to jednak faktu, że „Piraci” to dalej po prostu dobra przygoda o szukaniu wielkiego skarbu, zaufaniu i marzeniu o poprawieniu swojego losu. Zwłaszcza, że na statku Kapitana Flinta naprawdę iskrzy, a sam główny bohater to ciekawa postać: taka, z którą nie zawsze się zgadzamy, ale jednocześnie czujemy do niego bliżej niewyjaśniony szacunek. Jeśli więc tylko szukacie dobrej przygody na ciepłych wodach: „Piraci” są serialem dla Was.

Na sam koniec chce tylko wspomnieć o samym tytule. Oryginalny brzmi „Black Sails”, czyli „Czarne żagle”. Zastanawia mnie… czemu ktoś to przetłumaczył na „Piraci”? „Czarne żagle” są chyba wystarczająco wymowne, a moim zdaniem brzmią o niebo lepiej.

13 komentarzy:

  1. Bardzo zaciekawiłaś mnie tą serią

    OdpowiedzUsuń
  2. O, a się zastanawiałem co obejrzeć jak mi się BoJack Horseman skończy. :D Nie żebym nie miał mega listy na Netflixie do obejrzenia... A właśnie, może bym najpierw sprawdził, czy to jest na Netflixie. oO Nie ma to jak pisać komentarz i dopiero się w tym połapać, a potem zamiast go skasować i pójść sprawdzić to pisać go dalej... Dobra, są, chociaż trafność 88%. :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiele dobrego słyszałam o tym serialu ale nie miałam okazji ani chęci obejrzeć, zerknąć :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Piratów z Karaibow oglądałam, jest ktoś kto nie oglądał? :D Lubię takie pirackie historie ale nie wiem czy u mnie jest dostępny, muszę sprawdzić ;)

    Pozdrawiam
    http://zksiazkanakanapie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam Piratów z Karaibów także myślę, że w wolnej chwili obejrzę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo lubię ten serial, a kolejne sezony są jeszcze lepsze od pierwszego. Scenarzyści odwalili tu kawał dobrej roboty: wszystkie sezony są w jakiś sposób związane ze skarbem, a i znajduje się czas na indywidualne historie bohaterów (zwłaszcza Flint i Woodes Rogers, ich wątki są niesamowite), a to, jak zakończyli serial, powinno być stawiane innym twórcom serialu za wzór. Jeśli chodzi o realia historyczne, to zostały one oddane całkiem dobrze. Oprócz postaci fikcyjnych pojawiają się też żyjący wtedy ludzie, którzy może faktycznie nigdy się nie spotkali albo ich relacje wyglądały inaczej niż w serialu, ale historia ta raczej oddaje ducha epoki, a nie fakty. Warto sobie samemu doczytać o niektórych bohaterach, wiedza o ich dalszych losach nieco zmienia wydźwięk końcówki serialu. A i jeszcze muzyka, muzyka jest genialna.

    OdpowiedzUsuń
  7. Będzie co w lato oglądać :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Tłumaczenia tytułów zazwyczaj leżą u nas :/ "Czarne żagle" byłyby lepsze niż takie nudne "Piraci". No ale, co zrobić? Sam serial wydaje się ciekawy, a ja kocham pirackie klimaty,więc postaram się go kiedyś obejrzeć ^^

    Pozdrawiam i zapraszam:
    Biblioteka Feniksa

    OdpowiedzUsuń
  9. Lubię piratów, ale zostanę przy książkach :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Piraci to moje klimaty :) szalałam za tym tematem jako dzieciak. O serialu w ogole nie slyszalam - ale ja z serialami w ogóle na bakier jestem, oglądam pierwszy od paru lat ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Uwielbiam ten serial i razem z narzeczonym zastanawialiśmy się nad tym tytułem... Chyba większość tytułów czy to filmów czy seriali są w ten sposób tłumaczone, wielka szkoda...

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie mam teraz zbytnio czasu na oglądanie seriali, ale ten wydaje się ciekawy, a że nigdy o nim nie słyszałam, to fajnie, że piszesz o nim na blogu. :) A z tym tytułem to rzeczywiście porażka, "Czarne żagle" brzmi o wiele lepiej...

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja niestety oglądam seriale tylko przy prasowaniu, ale zawsze mogę zacząć od tego:)

    OdpowiedzUsuń

Nie, nie zaobserwuje Twojego bloga w zamian za obserwację mojego - wolę mieć garstkę zainteresowanych blogiem czytelników, niż tysiąc zapychaczy.
Usuwam spam.

Nomida zaczarowane-szablony