wtorek, 8 września 2015

Biblioteczka: (nie)Nowe tomy do mojej kolekcji

Ostatnio w moje ręce wpadło aż dwanaście książek! Pamiętacie, jak pisałam Wam, przy okazji recenzji Wyprawy Kon-Tiki o tym, że czasem w moje ręce wpadają stare książki? Tak się stało i tym razem, a ja chce się z Wami tymi tomami podzielić :)




Lekarski poradnik domowy, praca zbiorowa
wyd. Państwowy Zakład Wydawnictw Lekarskich, 1973
To nie błąd - mam u siebie nieco nowszą wersje, niż ta, która znajduje się powyżej. Moje wydanie rozlatuje się i raczej nie będę z niego korzystać, bo nie wątpię, że jest już nieco przestarzałe. Ale mieć, mam. Liczy się, prawda? Książka ma aż 850 stron, jest więc całkiem niezłą cegiełką, ale jak mówiłam, przez stan trzeba obchodzić się z nią bardzo ostrożnie.





Utwory wybrane, tomy I-V, Stefan Żeromski
wyd. Czytelnik, 1973
Tak, mam (chyba) całą serię, nie wklejam jednak wszystkich okładek. To jedne z tych pozycji, które warto mieć, ale zawsze szkoda na nie pieniędzy, bo zdają się wiać nudą na odległość. Jak najbardziej, jestem z nich zadowolona, i kto wie, może kiedyś po nie sięgnę, gdy nie będę miała co czytać? Bo niestety, do fanów Żeromskiego zdecydowanie nie należę.




Baśnie i legendy litewskie, Oskar Miłosz
wyd. Pojezierze, 1985
Z czegoś takiego nie umiem się nie ucieszyć. Uwielbiam baśnie i uwielbiam legendy, a te słowiańskie bez wątpienia są oryginalne i ciekawe. Już nie mogę się ich doczekać! Nie powiem, mam nadzieję znaleźć w nich kilka ciekawych pomysłów na moje prace...





Dzikowy Skarb, tom 1, Karol Bunsh
wyd. Literackie, 1945
Nie, to nie jest moje wydanie - zdjęcie do niego znajdziecie klikając tutaj. Powieść, zaczynająca cykl Powieści Piastowskich, której jestem na prawdę bardzo ciekawa. I... może dzięki niej mój nauczyciel historii przestanie się mnie czepiać, że czytam fantastykę? W każdym razie, z radością po nią sięgnę. 




Jak człowiek stał się olbrzymem?, M. Iljin, H. Segał
wyd. Nasza Ksiegarnia, 1954
Na oko, to książka opowiadająca o ewolucji. Biorąc pod uwagę rok wydania, nie wiem na ile będę mogła jej wierzyć, dlatego pewnie prędko po nią nie sięgnę. Mimo to, wygląda całkiem ciekawie. Jedno jest pewne - drugiej podobnej u siebie na półce nie mam.





Ocean lodowaty wzywa, Alex Wedding
wyd. Nasza Księgarnia, 1954
Na prawdę, nie mam większego pojęcia co to - okładka milczy, a chyba wznowienia dzieło się nie doczekało. Wynalazłam, że to powieść dziecięta/młodzieżowa i na taką właśnie wygląda, biorąc pod uwagę obrazki, jakie można wewnątrz znaleźć. Na pewno kiedyś po nią sięgnę, aby sprawdzić, co to takiego.




Pasażerka, Zofia Posmysz
wyd. Czytelnik, 1971
Autorka, przeżywszy trzy lata w Oświęcimiu, po powrocie na wolność skończyła uczelnię i zaczęła pracować w radiu. I dlatego powstała Pasażerka - z początku słuchowisko radiowe, ostatecznie zmienione w niedługą powieść.





Przez dziki Kurysdan, Karol May
wyd. Poznańskie, 1990
Przygodówka, o której (jak o większości powyższych książek) wcześniej nie słyszałam. Czym tak na prawdę jest? Nie wiem, ale zapewne wkrótce się przekonam, a przynajmniej taką mam nadzieję.







Znacie jakąś z tych książek? Co o niej sądzicie? Wyczekujcie też recenzji właśnie tych pozycji, bo skoro mam, to zapewne dość szybko po nie sięgnę... choć, szczerze mówiąc, wielu z moich nowych-starych książek nie przeczytałam... leżą i czekają na swoją kolej, ale gdy wpada mi nowa, z kolorową okładką... po prostu wybieram ją... Ale te wyglądają na tyle interesująco, że chyba w końcu po nie zacznę sięgać.

5 komentarzy:

  1. Zazdroszczę "Pasażerki"! Oglądałam film, był super.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znam żadnej z książek, ale ciekawa jestem "jak człowiek został olbrzymem" :D

    Zapraszam po nominację: http://biblioteczkaciekawychksiazek.blogspot.com/2015/09/lba-19-relacja-grom-challenge.html? ☻

    OdpowiedzUsuń
  3. nie zawsze niezbyt ładna okładka kryje niefajną zawartość, nie raz nie dwa się już o tym przekonałam :) nie znam żadnej z nich, no, może poza Żeromskim bo trudno go nie znać przebrnąwszy przez polski system oświaty.

    OdpowiedzUsuń
  4. Po tego Żeromskiego chętnie bym sięgnęła, jak na razie dobrze wspominam spotkania z tym pisarzem i nie miałabym nic przeciwko, żeby poznać go bliżej. Ciekawa też jestem bardzo tych litewskich baśni. Ogólnie tych książek kompletnie nie znam, po części musi być temu winna moja awersja do starych książek. Nie wiem, jeśli powieść nie jest w jakiś sposób znana, a sprawia wrażenie, że mogłaby się rozlecieć w moich dłoniach, to automatycznie tracę zainteresowanie, chociaż zdaję sobie sprawę, że mogę przez to wiele stracić. No ale cóż, nie narzekam na brak tytułów do przeczytania (i nie wyobrażam sobie, bym kiedykolwiek miała na to narzekać), dlatego aż tak nie żałuję :D
    Pozdrawiam,
    rude-pioro.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja do Żermoskiego mam uraz niestety xD
      Do czytania zawsze jest co, czy to wśród nowych, czy starych książek. Kupić, bym ich nie kupowała - ale skoro mam możliwość, lubię mieć ;P

      Usuń

Nie, nie zaobserwuje Twojego bloga w zamian za obserwację mojego - wolę mieć garstkę zainteresowanych blogiem czytelników, niż tysiąc zapychaczy.
Usuwam spam.

Nomida zaczarowane-szablony