niedziela, 22 maja 2016

Srebrna Łania z Visby: Zima nadchodzi. Rozkazy również.

W pierwszym tomie zauroczyłam się przez okładkę i piękne wnętrze, w drugim - przez nazwę. Oto moje trzecie już spotkanie z książką Pilipiuka, a drugie z czymś z tego cyklu :) Czy moja dotychczasowa dobra opinia o tym pisarzu dalej się utrzymała?
Jestem obecnie na Słowacji i dziś mam w planach przeczytac większą część 'Chłopców4'. Zobaczę na ile mi to wyjdzie...

Tytuł: Srebrna Łania z Visby
Tytuł serii: Oko jelenia
Numer tomu: 2
Autor: Andrzej Pilipiuk
Liczba stron: 368
Gatunek: science fiction

Trójka Ziemian - dwóch mężczyzn z czasów współczesnych oraz młoda kobieta z czasów Zaborów - postanowiła ratować swe życie stając się sługami mrocznego strażnika pamięci galaktyki, który przeniósł ich do XV wieku na Półwysep Skandynawski. Mają wykonać zadanie... pod czujnym zmechanizowanej łasicy czerpiącą wiedzę o naszej rasie z dzieł popkultury. Mimo tego, dalej nie wiedzą, jak się za to zabrać, szczególnie, że nadchodzi zima... a w Norwegii samo przetrwanie jej wydaje się czymś niemal niemożliwym.

Droga do Nidaros była dobrym wstępem do serii, a Srebrna Łania z Visby to po prostu dalsza część historii, która część wątków nam zamyka, część cały czas ciągnie, a inne kończy. Obydwa tomu stanowią bardzo fajną, zgraną całość, świetnie się razem dopełniając.
Jak na drugi tom przystało, sytuacja naszych bohaterów jest już lepiej określona. Nie odczułam tu ani odrobinki chaosu, który uderzył mnie we wstępie tomu pierwszego, wszystko ładnie trzyma się kupy i klei. Pilipiuk oddał nam do rąk na prawdę niezłą, ciekawą historię, która nie tylko bawi, ale przy tym może w przyjemny sposób nauczyć nas czegoś. Oczywiście, to nie jest książka edukacyjna, ale po przeczytaniu jej nie sądzę, bym zapomniała czym była średniowieczna Hanza, a to już coś, czyż nie? :) Podobnie rzecz się ma z pamiętaniem o rozłamie kościoła oraz małą epoką lodowcową, jaka wtedy opanowała Ziemię.
Ten tom rozwija szczególnie historię Heli, szlachcianki zamordowanej (i potem wskrzeszonej) podczas jednego z naszych powstań. O ile w pierwszym tomie nie było jej zbyt wiele, tak teraz poznajemy lepiej jej przeszłość, dowiadujemy się kim jest, co i jak ją ukształtowało. Pozostała dwójka bohaterów - Marek i Staszek - to po prostu fajni faceci, zaś nasza łasica, Ina, która co jakiś czas się pojawia, jest po prostu fajnym akcentem napędzającym akcje i bawiącym swoim irracjonalnym (dla nas, ludzi), myśleniem. Oj tak, może i jest wredna, może i nie szanuje naszego gatunku, ale... trudno mi jej nie lubić. Przeciwnie, lubię obserwować jej relacje i rozmowy z naszymi bohaterami, jej chore rozkazy i wykłócanie się z chłopakami o to, czy wypełnienie ich jest logiczne, czy nie.
Autor skupia się też dość mocno na samych rozważaniach bohaterów odnośnie różnic między średniowieczem, czasem życia Heli, a współczesnością - wiem, że część osób na to narzeka, mnie jednak w żadnym razie nie przeszkadzało. Przez to niestety zwiększa się ilość samych dialogów, a zmniejsza - ilość wydarzeń wpływających na akcje. Niemniej, mnie to w żaden sposób nie razi, czy nie boli, pasując do całokształtu konwencji obranej przez autora. 
Poziom treści stoi na tym samym poziomie, co tom pierwszy, a dzięki temu, że mogłam już wczuć się w ten świat, kontynuacje czytało mi się nawet przyjemniej i bardzo, bardzo szybko. Dosłownie, ta książka to ledwie chwilę czytania ;) Poza tym kim bym była, gdybym nie pochwaliła samej oprawy komercyjnej? Uwielbiam jej tytuł. Na prawdę, brzmi ślicznie. Okładka wprawdzie nie wygląda tak fajnie, jak tom pierwszy, ale wpasowuje się w pewien klimat, a wewnątrz wydanie ma nie tylko ładne ramówki: jak na Fabrykę Słów przystało, znajdziemy wewnątrz kilka ilustracji. Takie książki na prawdę przyjemnie trzyma się w ręce.
Jeszcze w ramach uzupełnienia, muszę dodac, że nie, to nie jest doskonała książka, z niezwykłym stylem, dopracowana w każdym calu. Mimo to, mi trochę kojarzy się z marvelowskimi filmami - które często sztuka filmową nie są, ale po prostu oglądanie ich sprawia przyjemność. Co jest też dość istotne, w tym tomie pojawia się coraz więcej fantastycznych elementów, dlatego jeśli kogoś to bardzo razi i czegoś takiego nie lubi lepiej, aby po nią nie sięgał.
Zdecydowanie, polecam każdemu, komu podobał się tom pierwszy, a wszystkich, których zainteresowała ta tematyka zachęcam do sięgnięcia po początek serii. To na prawdę przyjemna przygoda, na dodatek, polskiego autora, a tych chyba warto znać :D

źródło

9 komentarzy:

  1. Mnie opis jakoś nie zachęca... o.O Łasica mechaniczna? :D Co prawda lubię, jak jest duża ilość dialogów, Pilipiuk ogółem chyba lubi je pisać, bo z tego co pamiętam w Kuzynkach też było ich dość dużo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ponoc słabego pisarza charakteryzuje często wiecej dialogów niż opisów ;p Pilipiuk to w żadnym razie nie geniusz pióra.

      Usuń
    2. Ja nazwałbym go rzemieślnikiem :)

      Usuń
    3. Chyba dalej za dużo powiedziane

      Usuń
  2. Ta książka raczej nie wpisuje się w moje gusta literackie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja chcę się zapoznać jeszcze raz od początku z całą serią ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie czytałam, ale ciekawi mnie ta seria. Być może przeczytam. ;)
    Buziaki. :**

    OdpowiedzUsuń
  5. Okładka książki rzeczywiście rzuca się w oczy nawet z tej części. Jeśli chodzi książki to czytam tylko jeśli naprawdę jakaś przypadkie mi do gustu. Czy sięgnę akurat po tą. Hmm... Muszę się jeszcze zastanowić :)

    http://maritrafilms.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Książka wydaje się bardzo specyficzna i chyba na razie po nią nie sięgnę ^^
    Pozdrawiam!
    http://sunny-snowflake.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Nie, nie zaobserwuje Twojego bloga w zamian za obserwację mojego - wolę mieć garstkę zainteresowanych blogiem czytelników, niż tysiąc zapychaczy.
Usuwam spam.

Nomida zaczarowane-szablony