Jakiś
czas temu stworzyłam wpisy o jednotomowych powieściach fantasy oraz sceince-fiction.
Sytuacja na rynku przez te kilka miesięcy absolutnie nie uległa zmianie: wciąż
wśród fantastyki królują serie. I dobrze, bo chyba jednak to po nie sięgamy
najczęściej i najchętniej. Niemniej, czasem ma się po prostu ochotę na krótką
jednotomówkę, a że ostatnio kilka takich mi się uzbierało uznałam, że się nimi
z Wami ponownie podzielę.
„Limes Inferior” Janusza A. Zajdla
Uważana
za jedną z najlepszych, jeśli nie najlepszą powieść autora. Ta niedługa
fantastyka socjologiczna to nie tylko świetna analiza PRLu, ale także dobra przygoda
w roli głównej z bohaterem-oszustem. Historię Sneera naprawdę warto poznać,
nawet jeśli nie przepadacie za science-fiction samym w sobie. Ponadto choć książka
powstała w latach 80. dalej jest naprawdę przyjemna w odbiorze i mimo trudnych
tematów czytanie jej jest po prostu niezwykle przyjemne.
„Tryjon” Melissy Darwood
Jeśli
szukacie powieści dla młodzieży, która porusza tematy związane z psychologią,
czy chorobą psychiczną to na tę powieść polskiej autorki warto zerknąć. Nie
jest to wprawdzie wybitna fantastyka – ekspozycja świata przedstawionego nie
należy do najlepszych – ale w swojej kategorii sprawdza się naprawdę nieźle. A
dzięki wątkowi miłosnemu ma też szansę trafić do fanek paranormalnych romansów.
„Narzeczona księcia” William Goldman
Najpierw
był film. Potem na jego bazie powstała dość nietypowa książka. To fantastyczny
pastisz, który na warsztat bierze sporo elementów powieści fantasy: przygoda,
magia i miłość to motywy, które zdecydowanie w tej książce się pojawiają. Z
tym, że… jeśli nie kupicie humoru autora prawdopodobnie nie spodoba Wam się
całokształt, bo to właśnie na nim ta historia bazuje. Dlatego nim po nią
sięgniecie polecam pójść do księgarni, wziąć ją do ręki i przeczytać kilka pierwszych
stron.
„Basza smaku” Saygina Erisina
Oto
niezwykła baśń o jedzeniu w orientalnych klimatach. Choć to teoretycznie
książka fantasy to w praktyce nie ma w niej zbyt wielu fantastycznych elementów.
Mimo tego to naprawdę warta uwagi lektura, która po prostu sprawi, że zaburczy
Wam w brzuchu. Warto jednak pamiętać, że to raczej spokojna książka, która
wprawdzie porusza tematykę zemsty, czy naprawdę ładnej miłości, ale jej akcja
jednak zazwyczaj ma miejsce w kuchni.
„Grillbar Galaktyka” Mai Lidii Kossakowskiej
Znów
o jedzeniu – tylko tym razem w trakcie galaktycznych podróży. Książka Kossakowskiej
czerpie trochę ze space opery, w której główny bohater podróżuje po
wszechświecie i zdobywa wiedzę na temat różnych typów kuchni. To ciekawa i
przyjemna powieść, która nawiązuje do wielu znanych filmów, czy motywów popkulturalnych.
Nie jest wprawdzie książką absolutnie genialną, ale na pewno wartą uwagi, jeśli
szukacie fantastyki powiązanej z jedzeniem właśnie.
„Woda na sicie. Apokryf czarownicy” Anny Brzezińskiej
Doskonała,
delikatnie stylizowana polszczyzna to bez wątpienia ogromny atut książki Brzezińskiej.
Tytuł ten to zapis spowiedzi kobiety oskarżonej o morderstwo oraz o bycie czarownicą.
Nietypowa forma sprawia, że powieść pozbawiona jest dialogów, czy nadzwyczaj
wartkiej akcji, ale to nie zmienia faktu, że „Woda na sicie” to po prostu naprawdę
dobra książka poruszająca wciąż aktualne tematy. Jeśli szukacie ciekawego
historycznego fantasy, albo książki związanej z problemami kobiet to po ten
tytuł naprawdę warto sięgnąć.
„Dżozef” Jakuba Małeckiego
Relizm
magiczny jest gatunkiem mocno nietypowym, znajdującym się gdzieś pomiędzy
powieścią realistyczną, a fantastyczną. „Dżozef” Małeckiego właściwie właśnie
taki jest: wydarzenia z książki możemy traktować dwojako. Zarówno jak
szaleństwo bohaterów, jak i coś, co naprawdę miało miejsce. Jednocześnie to
książka, którą niezwykle dobrze i szybko się czyta i która łączy ze sobą literaturę
wysoką z „ulicznymi” tematami.
„Banda niematerialnych szaleńców” Marii Krasowskiej
Książka
Krasowskiej to historia przygodowa dla młodzieży o duchach i przyjaźni. Choć
nie jest wybitną literaturą to jest po prostu bardzo sympatyczną książką, która
świetnie sprawdzi się jako lektura dla młodszego czytelnika. I właśnie dla
takiego mogę ja spokojnie polecić. Poza tym ona w końcu świeci w ciemności! Muszę
tu jednak nadmienić, że choć z tego co się orientuje nie jest to część serii
(kolejne tomy nie zostały zapowiedziane) to informacji na temat ewentualnej
braku kontynuacji również nie znalazłam.
Którąś z tych książek znacie? Jakie polecacie jednotomowe powieści fantastyczne?
Grillbar galaktyka to cudo, co tam się działo, haha.Tryjona i Bandę niematerialnych szaleńców chciałabym przeczytać :) Z jednotomowych polecam Gaimana ogólnie i może księgę Joanny, którą niedawno czytałam. Albo baśnie osobliwe.
OdpowiedzUsuńmrs-cholera.blogspot.com
Musze się kiedyś w końcu zabrać za Graimana. XD
UsuńJa też właśnie muszę sięgnąć po Gaimana. Ciekawe propozycje. Nie sądziłam, że znajdę tu Darwood. Pamiętam, jak została nieco zjechala za "Lariste". "Grill bar galaktyka" ma fantastyczną okładkę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Ksiazkowa-przystan.blogspot.com
"Tryion" nie jest wybitny - absolutnie nie. Ale jako powieść młodzieżowa daje radę. Mam wrażenie, że na tle innych książek dla tego targetu wypada przyzwoicie.
UsuńNie czytałam żadnej z tej książki, więc na pewno będę je miała na uwadze. ;)
OdpowiedzUsuń"Baszę smaku" mam na swojej liście do przeczytania i jestem zaskoczona, że jest to książka z gatunku fantastyki... Zainteresowała mnie, bo jest w klimacie "okołojedzeniowym", a ja lubię jeść, gotować, oglądać i czytać o jedzeniu ;). A literatury fantasy nie lubię, więc dobrze, że jest tu mało fantastycznych elementów ;)
OdpowiedzUsuńNad tą Brzezińską się zastanawiam, bo z jednej strony to coś oryginalnego, a z drugiej obawiam się, że mogę trochę utknąć. Jak najdzie mnie ochota na coś bardziej wymagającego to z chęcią.
OdpowiedzUsuńGrillbar galaktyka to ostatnia książka Kossakowskiej, którą chcę sprawdzić i potem już żeganm się z twórczością tej autorki.
Ona nie jest szczególnie trudna - znam wiele trudniejszych rzeczy. Da się to bez problemu przetrawić. ;)
UsuńTryjona będę musiała w końcu przeczytać :)
OdpowiedzUsuńNie znałem niczego, z wyjątkiem Brzezińskiej. Jeśli chodzi o nią, to z jednotomówek dobry jest zbiór opowiadań "Wody głębokie jak niebo" - też tylko jeden tom.
OdpowiedzUsuńGaiman był już tutaj wymieniany.
"Diuna" Herberta w sumie jest też początkiem serii, ale można przeczytać tylko ten tom I, tworzy swego rodzaju zamkniętą całość. Może to kolejny pomysł na zbiorówkę, takie serie, gdzie każdy tom (albo chociaż pierwszy), da się potraktować jako osobną historię. Jak nie zrobisz, to może się podejmę ;]
Chociaż dobra, Zajdla znałem, ale nie czytałem ;)
UsuńGdy w poprzednim poście tego typu wrzucałam zbiorki opowiadań i takie właśnie tomy serii to ludziom się to nie spodobało, dlatego tym razem kompletnie zrezygnowałam.
UsuńNie sądzę, bym zrobiła zupełnie osobny wpis o książkach, które można czytać osobno, więc jak chcesz to możesz swobodnie robić. Chyba nie znam ich w wystarczającej ilości w tym momencie, a ponadto jeśli o "Diunę" chodzi - ja ją jednak traktuje zupełnie jako część serii. ;P
Rozumiem, nie pamiętałem reakcji, chociaż wpis kojarzę ;). Ja długo nie, bo pierwszy tom po prostu mi się podobał jako historia i jakoś nie czułem potrzeby przedłużania tego. Później dopiero sięgnąłem po resztę
UsuńZ fantastyką jest mi raczej nie po drodze. Skusilam się jednak niedawno na wspomniany tu "Tryjon" i w ogólne mi się nie podobał, co jeszcze bardziej mnie zniechęciło :/
OdpowiedzUsuń"Tryjon" jako fantastyka jest naprawdę kiepski; to książka, która nadrabia swoją "młodzieżową" częścią. Pewnie dałabyś radę znaleźć "coś swojego" w tym gatunku. ;P Jest bardzo, bardzo różnorodny. Tylko trzeba się przełamać i poszukać. ;)
UsuńDla mnie Tryjon to nie fantastyka - bo można tę krainę zinterpretować jako wyobrażoną sobie przez główną bohaterkę w celu uporządkowania swoich problemów psychicznych. I ogólnie to raczej przeciętny utwór. Zajdla warto znać, bo tworzył znakomitą fantastykę socjologiczną. Zaś Narzeczona księcia to kolejny przykład znakomitej humorystycznej fantastyki, choć okładkę zrobili mu sugerującą, że to romans, Grrr...
OdpowiedzUsuńMożna to tak interpretować, owszem, ale jeśli pamięć mnie nie myli ta książka przez samą promotorkę tytułu została uznana za młodzieżowy romans z elementami fantasy, w związku z czym to jest gatunek przypisany jej odgórnie, przez wydawcę. Owszem, jako książka generalnie - jest przeciętna. Ale chyba nie znam żadnego innego utworu młodzieżowego, który tak bardzo próbowałby analizować psychikę bohaterki i po prostu nie mogę jej za to nie docenić.
UsuńJa "Narzeczoną księcia" szanuję, ale nie uwielbiam - to nie mój humor po prostu. :P Ale fakt, okładkę dobrali straszną. Pamiętam, jak do mnie szła i zobaczyłam tę książkę jako najlepszy tytuł miesiąca NF. xD Nieźle mnie to zaskoczyło, byłam przekonana, że to "po prostu romans".
Nie znam, więc fajnie, bo może coś nowego mi podpasuje :)
OdpowiedzUsuńCzesc z tych rzeczy znam, ale nie pamietam czy czytalem. Na pewno nie w ostatnich latach. Z jednotomowek polecam Mistrza i Malgorzate Bulhakowa, Czwarta epoke Kobo Abe, Ostatniego niesmiertelnego Gorskiej czy Rok przestepny Karczewskiego. Jakbym sie dluzej zastanowil pewnie dotarlbym do 10. ;)
OdpowiedzUsuńŻadnej nie czytałam, ale tytuły kojarzę. Ostatnio natrafiłam na bardzo dobrą jednotomową fantasy, w baśniowym klimacie - "Wybrana" Naomi Novik, którą mogłabym dodać od siebie do tego zestawienia. :)
OdpowiedzUsuńKiedyś totalnie unikałam fantastyki, ale w ostatnim czasie zaczęłam się otwierać na nowe gatunki, a część tych tytułów obiła mi się już o uszy, więc nie wykluczam sięgnięcia po jedną z nich.
OdpowiedzUsuńxoxo
L. (http://slowotok-laury.blogspot.com/)
Zajdla to w ogóle można by z automatu jeszcze kilka książek tu dopisać, każda jedna warta polecenia.
OdpowiedzUsuńWarta, warta, jest o innych też trochę na blogu. ;)
Usuń