środa, 13 września 2017

Wypychacz zwierząt: Odyn, ufoludki, świat przyszłości i wiele więcej

Po  „Hel 3” postanowiłam, że skompletuje pozostałe trzy książki Grzędowicza, których jeszcze nie mam na półce. I tak trafił do mnie „Wypychacz zwierząt” Już teraz mogę Wam powiedzieć, że wydanych pieniędzy nie żałuje :)

Tytuł: Wypychacz zwierząt
Autor: Jarosław Grzędowicz
Liczba stron: 470
Gatunek: zbiór opowiadań fantastycznych

Co mają wspólnego żołnierze z lat 40. z nordyckimi bogami? Jak wygląda Nowa Ziemia przygotowana dla nas przez UFO? I kim była zmarła ciotka pewnego mężczyzny, która zostawiła mu po sobie mieszkanie? Na te i wiele innych pytań odpowiada Jarosław Grzędowicz w swoim zbiorze opowiadań.

Zbieranie opowiadań jednego autora rozsianych w różnych miejscach w jeden tomik to chyba dość powszechny zabieg, przynajmniej ostatnio. „Wypychacz zwierząt” jest jedną z książek, która właśnie tak powstała. Wewnątrz możemy znaleźć trzynaście opowiadań. Większość z nich powstała na zamówienie, co sprawiło, że są wyjątkowo różnorakie. Wewnątrz mamy zarówno krótkie „short stories” pisane do Faktu, jak i dłuższe, pełnowartościowe opowiadania, które Grzędowicz tworzył do jakiś antologii.
Połączenie opowiadań z różnych miesięcy, czy nawet lat sprawia, że dostajemy naprawdę różnorodny tomik, nie tylko pod względem długości. Znajdziemy wewnątrz i opowiadania typowo fantasy, i science-ficion, i mieszające gatunki tak bardzo, że nie da się dokładnie określić, czym to właściwie jest. Mi osobiście jak najbardziej coś takiego odpowiada, bo mogę poznać różne koncepcje i wybrać te, które mi odpowiadają, by później szukać ich w powieściach różnych autorów :) Zwłaszcza, że Grzędowicza samego w sobie po prostu lubię.
Opowiadania napisane są stylem typowo Grzędowiczowym, za którym ja jak najbardziej przepadam, ale też jednocześnie są stylizowane tak, by narracja pasowała do danej sytuacji, czy epoki. Skłamałabym mówiąc, że autor przy tym bardzo bawi się językiem i pokazuje wszystkie swoje umiejętności, ale generalnie całość czyta się dość płynnie i przyjemnie, może poza paroma drobnymi zgrzytami, których w antologii chyba nie sposób uniknąć.
To, co szczególnie zwróciło moją uwagę w tym zbiorku to ilość wizji zbliżonych do świata z „Hel 3” – najpierw sięgnęłam po powieść autora, dopiero potem po te opowiadania i odkryłam, że Grzedowicz tego uniwersum nie tworzył od zera. Miał już podstawy: w wielu z historii widzimy świat przyszłości, który próbuje wszystko kontrolować tak, by każdy był zdrowy i żył długo i szczęśliwie, zwykle z marnym skutkiem, a o to przecież chodzi w tym sciecne-fiction bliskiego zasięgu, wydanym w 2017 roku. Oczywiście, te wizje są mniejsze, mniej szczegółowe, ale jak najbardziej utrzymane w tej samej tonacji.
Właściwie dwa opowiadania uznałabym za najlepsze – w mojej opinii oczywiście. Pierwszym jest „Buran wieje z tamtej strony”, które niby jest oczywiste, niby jasne od początku, ale jednak wzbudza pewien niepokój. Drugie to „Weekend w Spestreku”, które ukazuje życie w absurdalnym świecie i zmusza do przemyślenia, którą stronę – bardziej kapitalistyczną, czy bardziej socjalistyczną – chcielibyśmy wybrać. Uroczym opowiadaniem było też to noszące tytuł „Trzeci Mikołaj” i... w moim odczuciu doskonale mogłoby zadziałać jako bajka na dobranoc dla dzieci. Jedynie należałoby ją przejrzeć, czy aby na pewno wszystkie wypowiedzi bohaterów i ich myśli dla nich się nadają :D
Niestety, nie przy wszystkich opowiadaniach bawiłam się wyśmienicie, bo dwa nieco mnie przynudziły. Obydwa mają całkiem ciekawe zakończenia, ale w trakcie po prostu traciłam zainteresowanie. Pierwszym jest „Zegarmistrz i łowca motyli”, za którym nie przepadam, bo generalnie podróże w czasie „to nie jest mój temat”, a to właśnie jest główny wątek tej historii. Drugie nosi tytuł „Wilcza zamieć” i opowiada o II Wojnie Światowej, i to jeszcze takiej w łodziach podwodnych... i znów, jest to motyw, który mnie po prostu śmiertelnie nudzi.

Jak to ze zbiorkami bywa, ten nie jest doskonały. Nie zmienia to jednak faktu, że z lektury jestem zadowolona i mogę ją szczerze polecić. Zwłaszcza tym, którym spodobała się wizja świata obecna w „Hel 3” :)

* * *

Ludzie są źli z natury, doktorze. Nie muszę oglądać zamku jakiegoś szalonego barona, żeby to wiedzieć. Nic w nich nie ma, tylko chęć zaznania przyjemności. Nic, tylko instynkt. Kochają dzieci, bo kochają własne uczucie do nich. Swoją własność. Kiedy płaczą po czyjejś śmierci, to tylko nad sobą. To jedyne zwierzęta zdolne do bezinteresownej podłości, które potrafią to tłumaczyć wyższymi celami.

Fragment „Wypychacza zwierząt” Jarosława Grzędowicza



11 komentarzy:

  1. Nie znam zbyt dobrze twórczości Grzędowicza, ale z racji tego, że lubię fantastykę, to taki miszmasz różnych światów i bohaterów może być bardzo ciekawy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Grzędowicza raczej nie znam. Tytuł ciekawy :D Jednak za zbiorami opowiadań nie przepadam i rzadko kiedy udaje mi się przeczytać wszystkie :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Gdybym lubiła opowiadania, to może i bym sięgnęła, ale na razie zdecydowanie odpada.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie czytałam, ale póki co wydaje mi się, że mam lepsze pozycje na swojej liście, ale opis bardzo dobry :)
    Pozdrawiam.
    www.nacpana-ksiazkami.blogspot.de

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie znam pióra tego autora. Może kiedyś sięgnę, wszystko przede mną :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kocham Piękną i Bestię jako książeczkę i jako bajkę, ale filmu jeszcze nie widziałam :D
    Musze nadrobić :D

    Buziaki
    coraciemnosci.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Tydzień temu oglądałam bajke :) piękna i wzruszająca nawet jak na moje lata :PP

    OdpowiedzUsuń
  8. Hm ciekawe może się skuszę bo sama kocham czytać książki.
    https://klaudiaonelive.blogspot.com/2017/09/pl-kremowe-maso-do-ciaa.html

    OdpowiedzUsuń
  9. Grzędowicz to jeden z moich ukochanych autorów i chociaż jego opowiadania nie zawsze są doskonałe, nie potrafię spojrzeć na nie obiektywnie - miłość zaślepia. :P

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie miałam okazji czytać książek tego autora, niemniej o "Wypychaczy zwierząt" słyszałam i chciałabym kiedyś przeczytać.

    Pozdrawiam
    kasiaiksiazki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Nie, nie zaobserwuje Twojego bloga w zamian za obserwację mojego - wolę mieć garstkę zainteresowanych blogiem czytelników, niż tysiąc zapychaczy.
Usuwam spam.

Nomida zaczarowane-szablony