niedziela, 3 lipca 2016

Autor, czy autorka?

źródło
Często w tagach książkowych rożnego rodzaju pojawia się tak, czy inaczej zadane pytanie, każące wybrać płeć autorów, po których chętniej/częściej sięga odpowiadający. Zazwyczaj widzę odpowiedź: obojętne, albo bez różnicy, ale jednak częściej chyba.... Czy na prawdę jednak to jest to pozbawione różnicy? Wiecie... wydaje mi się, że nie. Płcie mają cechy charakterystyczne, a autorzy to przecież często zwykli ludzie z lekkim piórem, a nie geniusze, dlatego powieści kobiet i mężczyzn różnią się od siebie. Ale w jaki sposób i w jakim stopniu? Sięgając po książkę płci pięknej, lub brzydkiej czego należy się spodziewać?
źródło
Na początek należy się przyjrzeć właśnie cechom kobiet i mężczyzn. Przedstawiciele płci brzydkiej to często umysły bardziej ścisłe. Wzrokowcy, przy okazji bardziej agresywni, ale z drugiej strony - opanowani i nie ukazujący nadmiaru emocji. Kobiety zaś to jeden wielki chaos. Myślą o wszystkim na raz, przy tym często są zdecydowanie bardziej emocjonalne, ale przy tym delikatne. Mężczyzna stawia zwykle raczej na chłodną ocenę sytuacji i logiczny tok myślowy, zaś kobieta nie musi widzieć sensu w czymś, by to lubić. Ot, ładny obrazek. Ładne spodnie. Buty. Pomadka, czy okładka. Ja chcę i tyle, nie ważne, że niekoniecznie w tej chwili tego potrzebuje. 
Oczywiście, generalizuje i opisuje ogół. Należy też pamiętać, że autorzy, pisarze, to bardzo często stosunkowo wrażliwi mężczyźni. Nie, w żadnym razie nie w ten zniewieściały sposób - po prostu to w większości artyści, którzy dostrzegają piękno - w różnorakim tego słowa znaczeniu - bardziej i intensywniej niż inni.
Warto też zwrócić uwagę na relacje damsko-męskie. Nie wiem jak Wy, ale ja widzę wokół siebie pewną zależność. Taka zwyczajna, szara kobieta, czy dziewczyna z jednej strony lubi przebywać w towarzystwie innych kobiet - bo trzeba się wygadać, mieć doradczynię, pójść z kimś do łazienki, albo na zakupy. Przy okazji panie zwykle bardzo szanują i lubią mężczyzn, co przez wzgląd na popęd płciowy jest czymś normalnym i naturalnym. Tak więc, jesteśmy tu dość wyrównane. Zarówno panie, jak i panów potraktujemy poważnie, bo i jedna, i druga płeć zwykle jest u nas na podobnym poziomie. Z mężczyznami jednak jest... nieco inaczej. Przypominam, cały czas mówię o moich spostrzeżeniach :) Panowie lubią spędzać czas ze sobą, bo ile można słuchać plotek kobiet, albo chodzić na zakupy, nie? Z drugiej strony, towarzystwo pań sprawia im przyjemność choćby pod względem wizualnym. Często podbudowuje też ich ego: bo kobiecie można pomóc, przytrzymać drzwi, albo przytulić. Niemniej, zwykle traktują panie jako jednostki którymi trzeba się w jakiś sposób zająć, zaopiekować - znów, to naturalne i normalne (i mi osobiście jak najbardziej odpowiada :P), ale sprawia to, że niekoniecznie traktują ich gadaninę, problemy, czy podejście do świata na poważnie. Często przymykają oko na nasze humorki, albo zgadzają się z nami dla świętego spokoju (bo panie oczywiście do utraty tchu będą się wykłócać).
Jak te cechy mają się do pisarzy?
W książkach autorów znajdziemy częściej więcej brutalności, bezpośredniego podejścia do świata (w tym do tematu seksualności), prostoty, bez jakiś chorych udziwnień. Wszystko jest bardziej logiczne niż w przypadku literatury pisanej przez panie. Z drugiej strony, potrafią - poprzez opanowanie swoich emocji - wypracować bardzo delikatny styl pisania, który przypadnie do gustu paniom. Wszystkie te cechy sprawiają, że panom łatwiej napisać wielkie historie, opasłe tomiszcza, które będą zarówno logiczne, jak i dobre pod względem fabularnym, o ile tylko autor ma odpowiedni warsztat i wyobraźnie. Trudniej tu o jakieś wielkie wpadki. Panowie będą chętnie czytali takie historie właśnie przez brak nadmiaru emocji, panie zaś, jako jednostki lubiące spędzać czas z mężczyznami chętnie wejdą w męski tok myślenia, albo zafascynują się delikatnym, wrażliwym stylem. O ile jednak autor potrafi napisać ładną książkę dla młodzieży, to już z pisaniem literatury scricte dziecięcej mogą mieć spory problem, dlatego o ile się orientuje, takie historie zwykle wydawane są przez kobiety. Brakuje w ich wyobraźni kolorów, emocji, które nadają tym książką trochę magii. Nie są też matkami i choćby z tego powodu trudniej im zrozumieć, czego maluchy chcą i potrzebują.
źródło
Kobiety zaś piszą... przede wszystkim dla innych kobiet. Uwielbiają tematykę krążącą wokół miłości i takiej delikatnej, zmysłowej magii. Przy tym jednak nie potrafią tak dobrze planować i są bardziej chaotyczne, dlatego to właśnie emocjonalność i piękno, a nie logika i fabuła często gra w ich pozycjach główne skrzypce. Mężczyźni zwykle za tym nie przepadają, irytuje ich to, a panie - po prostu taki sposób myślenia rozumieją, utożsamiają ze sobą, przez co chętnie wciągają się w takie historie. Kobiety pisząc tworzą wiec zwykle obyczajówki, czy romansidła, które są kierowane dla pań, lub nastolatek. Często też piszą, jak już wspomniałam wcześniej, literaturę dziecięcą i sprawdzają się w tym znakomicie. 

Jasne? Podejrzewam, że tak, ale w razie czego wyjaśnię wszystko na zasadzie konkretnych książek. Znacie, choćby ze słyszenia, Pieśń Lodu i Ognia Martina, prawda?  Historia bardzo dobrze zaplanowana, ale pisana w sposób nieco trudny, bo z jednej strony bardzo konkretny i surowy, ale z drugiej - zagmatwany. W końcu przy takiej ilości wątków trudno, by było inaczej :) W Polsce pani Cherezińska wydała Koronę Śniegu i Krwi, przez sporo osób okrzykniętą lepszą od powieści Martina. Czy jest lepsza? Nie. Jest inna, przynajmniej według mnie. Książka Cherezińskiej jest po prostu ładna, bardzo ładna wręcz. Oczywiście, napisana bardzo dobrze pod względem fabularnym, ale z dającym się wyczuć dotknięciem kobiecej ręki. Z opisami, których w życiu nie stworzyłby mężczyzna, co widać zarówno w opisach przyrody, jak i we fragmentach dotyczących miłosnych uniesień. 
Weźmy również Greena i jego Gwiazd naszych winę oraz panią Becce Fitzpatrick i jej Szeptem. Jak pewnie wiecie, nie przepadam ani za jedną, ani za drugą pozycją, niemniej, nie o to tu teraz chodzi :) Tak, to zupełnie różne historie. Jedna jest obyczajowa, druga - to paranormal romance. Mimo to, doskonale widać tu różnice płci! Powieść Greena owszem, jest delikatna i przesłodzona, ale w miarę konkretna i logiczna. Szeptem zaś bazuje przede wszystkim na emocjach bohaterki, a w fabule często brakuje logiki.

źródło
Kogo ja sama wolę? Autorów, czy autorki? Oczywiście, zależy, ale raczej skłaniałabym się ku panom. Lubię wiele piszących pań. Kossakowska pisze na prawdę świetnie, raczej unikając nadmiaru emocji i typowych dla kobiet opisów, przy tym prowadząc męskich bohaterów tak, jak trzeba, by móc do nich czasem westchnąć. Cornelia Funke pisze przepiękne historie dla dzieci - uwielbiam jej Atramentowe Serce i bardzo lubię Króla Złodziei. Le Guin? Mądra kobieta, filozof, która świetnie łączy logicznie myślący umysł z typową dla płci wrażliwością. Albo Ayn Rand - kobieta konkretna, wyzwolona wręcz, bo u niej emocji wielu nie znajdziecie :) Niemniej, mężczyznom ufam bardziej. Wiem, że nie dostanę u nich biadolenia o tym, jak bardzo ich bohater chce się zakochać, wiem, że historia będzie miała w miarę logiczny sens.... bo z paniami bywa tu różnie ;D Poza tym książki kobiet częściej są średnie - ot, takie zwykłe, nie wybijające się. Nawet, jak logika się nie klei, to przynajmniej opis będzie ładny. Niby na co dzień fajne, ale często łatwiej się je zapomina. A panowie... cóż, chyba częściej zdarzają im się totalne porażki... ale i w tą drugą, dobrą skrajność zdarza im się wpadać częściej ;) A chyba wolę aby książka mnie porządnie wkurzyła, lub zadowoliła, niż była gdzieś tam pomiędzy - przynajmniej nie jest nijaka.
Choć oczywiście, najważniejsze kryterium to nie płeć, a warsztat konkretnej osoby. Jak będzie na wysokim poziomie - ta po prostu przestaje się liczyć. Wydaje mi się, że przy wyborze lektury liczy się przede wszystkim w chwili, gdy mamy do czynienia z takim szaraczkiem, średnio znanym pisarzem, po którego sięga się czasem z nudów, w poszukiwaniu chwili wytchnienia.

A Wy? Czyje historię częściej wybieracie? Jakie podejście do życia jest wam bliższe i które wolicie?

źródło

12 komentarzy:

  1. Szczerze powiedziawszy, nie sposób się z Tobą nie zgodzić. Świetnie opisałaś te spostrzeżenia. Sama częściej sięgam po książki autorek i wyraźnie widać w nich bijącą emocjonalność, czasami nawet ten lekki chaos i... Sama dużo piszę i marzę o wydaniu własnej książki. A że piszę, że tak to ujmę, nieco melancholijnie i wedle wielu emocjonalnie - tym bardziej cechy, jakie ujęłaś dla książek napisanych przez Panie, jak najbardziej mi tutaj pasują. ;)
    Pozdrawiam,
    A.

    http://chaosmysli.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja chyba nie przeczytałam żadnej książki jakiegoś autora (oprócz lektur) :)
    Obserwuje i zapraszam do mnie :)
    Mój blog

    OdpowiedzUsuń
  3. Faktycznie kobiety lubią rozwlekać, a faceci są bardziej rzeczowi, ale spotkałam się też ze strasznie rozwlekającymi panami. Słynny, teraz już wyśmiewany wręcz, ale kiedyś bardzo popularny i uwielbiany Paulo Coelho jest mistrzem rozwlekania i nudzenia, przynajmniej według mnie. Tak wiele osób zachwycało się swego czasu jego książkami, a ja nie zmęczyłam "Weronika postanawia umrzeć", bo po prostu nie mogłam znieść jego ględzenia o głupotach, zamiast trzymać się akcji.
    Tak przeleciałam wzrokiem po biblioteczce, to jednak królują panie, ale do panów też nic nie mam, bardzo lubię eksperymentować i poznawać różne style pisania, bo sama dużo piszę.
    Pozdrawiam,
    Amanda Says

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coelho pisze dla głupiego ogółu który chce "mądrych" rzeczy, nic nie wnoszacych do życia:p Jego powieści nie czytałam ale fakt faktem - o niczym potrafi pisać jak nikt inny

      Usuń
  4. Muszę się przyznać, że wcześniej jakoś w ogóle o tym nie pomyślałam, ale po Twoim poście zauważam, że naprawdę tak jest. Sama wolę brutalniejsze opisy i nie przeraża mnie krew, trupy i tym podobne (dlatego chyba tak kocham Martina!) i co dziwne w moim topie trzech ulubionych autorów są sami mężczyźni - Martin, King i Koontz!

    Świetnie napisany tekst i zmuszający do zastanowienia się nad poruszaną kwestią ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja częściej sięgam po autorki, ale nie dlatego, że wolę je od autorów, tylko tak po prostu :P Chociaż moim ulubionym autorem jest King.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja choć wolę panów, częściej czytam panie, bo one piszą więcej książek :D Ale wolę literaturę męską, jest - jak zauważyłaś - bardziej konkretna ^^

    OdpowiedzUsuń
  7. Ostatnio też zauważyłam tę różnicę. I chwilowo skłaniam się bardziej ku panom, bo ich książki, pomimo że są napisane tak konrketnie i sucho, bardziej roznoszą mnie emocjonalnie. Może przez to, że my, kobiety eskpresyjniej wyrażamy to, co myślamyy, przez co czytelnik ma kawa na ławę wyłożone, co ma czuć.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja jednak częściej sięgam po książki, które wyszły spod kobiecej ręki niż męskiej. Jakoś łatwiej mi się w nie wbić, styl pisania autorek jest mi bliższy, pewnie dlatego, że sama jestem kobietą. ;)
    Pozdrawiam. :**

    OdpowiedzUsuń
  9. Jakoś wcześniej w ogóle o tym nie myślałam i było mi raczej bez różnicy czy sięgam po książki autorów czy autorek. Ale jakby tak głębiej się nad tym zastanowić, to oczywiście nie sposób się z Tobą nie zgodzić. Ja raczej wolę panów, ponieważ ich książki są bardziej konkretne i mniej emocjonalne, czyli właśnie takie, jakie lubię. Jednak po książki pań sięgam zdecydowanie częściej - zapewne dlatego, że piszących pań ostatnimi czasy jest znacznie więcej niż panów.
    Pozdrawiam cieplutko, Lunatyczka
    P.S. Ten post jest naprawdę świetny :* Czy mogę go podlinkować u siebie na blogu? ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Cóż, może jestem dziwna, ale dla mnie naprawdę nie ma znaczenia płeć osoby, która napisała książkę. Oczywiście w Twoim poście jest sporo racji, bez wątpienia i różnice w tej kwestii często są odczuwalne, jednak przy wyborze kompletnie się tym nie sugeruję. Po prostu przyjmuję do wiadomości fakt "o, jakaś autorka" lub "o, jakiś autor" i to tyle XD
    Pozdrawiam,
    rude-pioro.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Nie, nie zaobserwuje Twojego bloga w zamian za obserwację mojego - wolę mieć garstkę zainteresowanych blogiem czytelników, niż tysiąc zapychaczy.
Usuwam spam.

Nomida zaczarowane-szablony