Ta książka była moją ogromną wtopą. Nie, nie przez treść, a przez wydanie, które do mnie trafiło - nie zauważyłam, że mam tylko tom pierwszy i chcąc nie chcąc musiałam kończyć ją online ;/ Gratuluje pomysłu tym, którzy postanowili jedną historię dzielić na dwie. Ech... No ale mniejsza z tym. Koniec marudzenia, czas przejść do rzeczy!
Tytuł: Pochłaniacz
Tytuł serii: Cztery żywioły Saszy Załuskiej
Numer tomu: 1
Autor: Katarzyna Bonda
Liczba stron: 672
Gatunek: kryminał
W 1993 roku dochodzi do tajemniczej śmierci dwójki rodzeństwa. Ich sprawa zostaje nierozwiązana i porzucona, aż do czasu, gdy w 2013 roku profilerka Szasza Załuska wraca do kraju, po czym przypadkiem zostaje wplątana w sprawę kryminalną. Prędko okazuje się, że w sprawie chodzi o coś więcej, niż tylko o zabójstwo znanego muzyka, a bohaterka postanawia odkryć, kto stoi za zbrodnią.
W 1993 roku dochodzi do tajemniczej śmierci dwójki rodzeństwa. Ich sprawa zostaje nierozwiązana i porzucona, aż do czasu, gdy w 2013 roku profilerka Szasza Załuska wraca do kraju, po czym przypadkiem zostaje wplątana w sprawę kryminalną. Prędko okazuje się, że w sprawie chodzi o coś więcej, niż tylko o zabójstwo znanego muzyka, a bohaterka postanawia odkryć, kto stoi za zbrodnią.
Jako, że książka wpadła w moje ręce przez przypadek nie miałam w stosunku do niej żadnych oczekiwań i wymagań. Ot, byłam ciekawa, bo pani Bonda pisze, bo nigdy wcześniej nie miałam z nią bliższego kontaktu i tyle. Koniec końców okazało się, że trafiła do mnie pozycja dobra, lecz nie wybitna, którą zapewne dość szybko zapomnę.
Bonda ma dość... zwyczajny styl. Pisze poprawnie, w miarę lekko, ale - nie za lekko. Jej opisy raczej się nie dłużą. Potrafi utrzymać napięcie, potrafi poprowadzić historię tak, by czytelnik się w niej nie zgubił, mimo, że w Pochłaniaczu naprawdę szczegółów nie brakuje i niejeden autor mógłby się w tym wszystkim zaplątać. Ale nie pani Bonda! Historia jest klarowna, przemyślana i dobrze ułożona, a przy tym bardzo, ale to bardzo szczegółowa. Niemniej, powieść nie zachwyca magicznym brzmieniem, wydaje się przy tym wszystkim dość szara. Czemu?
Myślę, że sporym problemem Pochłaniacza jest... przegadanie. Powieść ma prawie siedemset stron i sporą jego część zajmują opisy samej głównej bohaterki: opisy jej nałogu, jej córki, jej historii. I choć wielu powinno się to spodobać, mnie, jako osoby, która za obyczajówkami nie przepada to raczej nie ciekawiło. Przy okazji, choć Sasza jest postacią dobrze wykreowaną i choć mamy ją pod względem psychologicznym fajnie opisaną to jest przy tym charakterem bardzo zwyczajnym.
Wiedząc, że Załuska to profilerka miałam nadzieję, że to na jej pracy skupi się jej historia. Niestety, ustalanie profilu sprawcy gdzieś ginie pod natłokiem spraw i tego, co dzieje się wokół. I choć niby ta historia w miarę ciekawi oraz jest dobrze poprowadzona to w żadnym razie mnie nie zachwyciła. Była jak serial kryminalny w TV: niby można go obejrzeć, niby zainteresuje, ale w sumie jutro się o nim zapomni i do naszego życia kompletnie nic nie wniesie.
Pochłaniacz to niewątpliwie gratka dla tych, którzy szukają po prostu kryminału. O dość klasycznej budowie, w miarę rozbudowanego zwłaszcza jeśli chodzi o życie bohaterów poza pracą, dobrze poprowadzonego. Takim osobom zdecydowanie mogę go polecić. Być może i fani obyczajówek uznają powieść Bondy za bardzo dobrą i ciekawą. Dla mnie jednak to po prostu kolejna dość zwykła książka, przeciwko której nic nie mam, ale o której zapomnę lada dzień, gdy tylko sięgnę po kolejną. Ani mnie nie zachwyciła, ani szczególnie nie zniechęciła - odbieram ją po prostu zupełnie neutralnie.
źródło |
A gdzie krwawe zbrodnie? Gdzie masowe trupy i psychopaci? :D C mnie obchodzi, co ta bohaterka robi po pracy - mnie interesuje w kryminałach głównie zbrodnia :P
OdpowiedzUsuńNiestety krew robi tu za tło XD
UsuńCześć, chciałam Cię zaprosić na KONKURS na moim blogu!
OdpowiedzUsuńDo wygrania naprawdę świetna nagroda! Na pewno umili Ci świąteczne wieczory, a może przyda się na prezent dla bliskiej osoby? :)
KONKURS
ALEXANDRAK-BLOG.BLOGSPOT.COM
Ja jestem ciekawa w której grupie ja się znajdę - tych z zachwytami, tych przeciwników, czy tych neutralnych ;) Bo cała Bonda jeszcze przede mną ;)
OdpowiedzUsuńI've never heard about this book! Thanks for sharing dear :D
OdpowiedzUsuńGreat blog! I'm following you! Follow back?***
http://omundodajesse.blogspot.pt
Właśnie zrobiłam sobie godzinny spacer po blogach, i już drugi raz natykam się na tę autorką. Muszę powtórzyć, że nie porwę się na jej styl.
OdpowiedzUsuńZresztą grubaśna ta książka 700 stron wow, a ten cały życiorys bohaterki zapewne nieco zanudzał.
Pozdrawiam!
http://magia-ksiazek-recenzje.blogspot.com/
No, długie to, a treści niewiele ;p Ja się zapoznałam z tym i daje sobie spokój.
UsuńWszystkie książki Pani Bondy jeszcze przed mną:)
OdpowiedzUsuńCoś czuję, że to nie mój klimat.
OdpowiedzUsuńhttp://weruczyta.blogspot.com/
Obyczajówek kiedyś czytałam bardzo dużo, a teraz coraz mniej, ale coś we mnie zostało i to przegadanie wcale mi nie przeszkadzało :)
OdpowiedzUsuńKryminałów, często nie czytam, ale jak już to robię to oczekuję świetnej, wciągającej akcji. A skoro to bardziej przypomina przegadaną obyczajówkę to chyba podziękuję...
OdpowiedzUsuńNie czytuje często kryminałów, jednak Bonda mnie nigdy nie przekonywała, ja lubię zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem
OdpowiedzUsuńBonda jeszcze przede mną, mój wujek i kuzynka ją uwielbiają, ale że jestem czarną owcą w rodzinie... ;)
OdpowiedzUsuń