Dzisiejszy post znów ma formę bonusową - bo nie sądzę, aby musiał wisieć aż trzy dni.
Oto kolejna książka na moim blogu, po którą większość z Was najpewniej nie sięgnie, choćby z powodu jej słabej dostępności. Myślę jednak, że warto czasem napisać tu o czymś innym, niż o powieściach - może akurat kogoś zainteresuje, czy zainspiruje taki temat, a nawet, jeśli nie, będziecie wiedzieć, że coś takiego istnieje :)
Tytuł: Człowiek, religia, kultura
Autor: Zygmunt Freud
Liczba stron: 367
Gatunek: zbiór esejów
Gatunek: zbiór esejów
Kto nie słyszał o Freudzie i jego Psychoanalizie? Chyba większość z nas miała z nim styczność w szkołach. Człowiek, religia, kultura to fragmentów jego prac, dobranych pod względem tematycznym, tak, aby rozważania autora miały konkretny ciąg. Książka zawiera fragmenty Totemu i Tabu i książki Mojżesz i monoteizm. Znajdziemy w niej także całość Przyszłości Pewnego Złudzenia i Kulturę jako źródło cierpień.
Jak możecie się domyślić, to nie jest lekka lektura. Tak, treść tych prac męczy, czasem nawet bardzo - trzeba ją czytać ze świeżym umysłem, inaczej możecie się nieźle zirytować po kilku zdaniach, z których nic się nie wyciągnie. Mimo wszystko, gdy człowiek jednak przywyknie do języka i stylu Freuda, da się przez to przebrnąć. Czy jednak warto? Nie mnie oceniać same poglądy tego autora - sama, czytając, miałam często wrażenie, że... nie dorosłam jeszcze to tej lektury. Że musiałabym trochę poczekać i sięgnąć po nią za jakiś czas. Pomimo tego odczucia dane mi było zastanowić się nad treścią, pomyśleć, dowiedzieć się czegoś i wyciągnąć wnioski - a o to chyba w takich pozycjach chodzi :)
Czy ta praca to filozofia? Uważam, że nie - ma elementy gdybania, owszem, ale nazwałabym to bardziej pracą badawczą na temat ludzkiej psychiki, wierzeń i tego, co kieruje naszymi poczynaniami. Dlatego myślę, że osoby, które filozofii po prostu nie lubią, nie trawią, nie czują - mogą spokojnie po Freuda sięgnąć. Choć trudno uznać, że dosłownie każda jego teoria jest sprawdzona i w pełni prawidłowa, znajdziemy wewnątrz ogrom faktów i ciekawych założeń.
Nie mogę tej książki do końca ani polecać, ani odradzać: uznaje, że po takie pozycje sięga się z własnej potrzeby, czy to w celu chęci zdobycia jakiejś wiedzy, czy to w trakcie studiów. Jeśli jednak interesuje Was psychologia, kulturoznawstwo, czy religioznawstwo myślę, że warto zapoznać się albo z tym tytułem, albo jakimś z zawartych wewnątrz tego zbioru. I spokojnie ,ateiści - Freud analizuje tylko religie, nie próbuje nikomu wmówić istnienia Boga.
Cóż, wyjątkowo krótki dziś ten post - ale nie widzę sensu w dłuższej analizie tego tekstu :) W końcu, jeśli ktoś jest ciekawy poglądów autora sam sięgnie po jakąś jego prace - za spoilerami chyba większość z Was nie przepada? :D
OOo, jak w skrócie na moim podglądzie zobaczyłam nazwisko Freud - nie mogłam nie zajrzeć ;)
OdpowiedzUsuńMusze kiedys sięgnąć po ten zbiór, bardzo jestem ciekawa jego przemysleń na te tematy, które bardzo mnie interesują.
Super, że przypomniałas o tym.
A co do filozofii - myslisz, że filozofia może w ogóle drażnić, można jej nie lubić itp? Przeciez ona po prostu JEST i moim zdaniem nawet ciężko podwazać to, że kogoś interesuje lub nie, bo przeciez każdy z nas filozofuje nawet nie zdając sobie może z tego sprawy.
Pozdrawiam!
Ewa
Hmm... Może drażnić, jak najbardziej. Okej, filozofia, jako filozofia - sobie po prostu jest i dopóki nikt nikogo nie zmusza do wgłębiania się w nią, krytyka jej jest bzdurą. Ale... obecnie jestem po konkursie filozofii. W zasadzie, wzięłam w nim udział, bo chciałam sobie napisać pracę, bo tak, bo fajnie, bo czemu nie. 1 etap przeszłam, drugi... cóż, czytałam coś sobie, ale nie przywiązywałam do tego wagi, szczególnie, że większość tych tekstów bardzo mnie męczyła i irytowała. Dlatego wynik był kiepski. I oczywiście, od pani nauczyciel dostałam, brzydko mówiąc, 'opieprz', bo "ten wynik o czymś świadczy" <3
UsuńFilozofia może drażnić, jak wszystko. Szczególnie, że niektórzy z jej twórców to ludzie robiący problemy z niczego ;)
Lekka pozycja z całą pewnością to nie jest, a ja wolę zostawić filozofowanie innym, bo się do tego nie nadaję niestety.
OdpowiedzUsuńSpojlerów chyba nikt nie lubi, ja już zepsułam sobie nimi kilka książek.
Buziaki! :*
http://cudowneksiazki.blogspot.com/
Mnie do takich dzieł wcale nie ciągnie, ale bardzo, bardzo doceniam ideę pisania o czymś co niekoniecznie jest popularne. Bo chociaż takie posty nie cieszą się zbyt wielką popularnością, to także myślę, że powinny choć od czasu do czasu się pojawiać. Sama pisząc o "Psożercach ze Svini" miałam świadomość, ze piszę to bardziej "do siebie", ale był to dla mnie ważny post ;)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia z Po drugiej stronie książki od Książniczki
+obserwuję!
W tym przypadku to nie dość, że mało popularne, to na dodatek - trudne i kojarzące się z hmm... nudnym nazwiskiem ;P Po to są, według mnie, blogi recenzenckie by na nich pokazywać nie tylko nowości, ale i mniej znane ciekawostki. W końcu, jakbym chciała recenzje konkretnej książki, weszłabym na lubimyczytać i znalazła ich kilka, albo kilkanaście ;)
UsuńJest to pozycja, która zdaje się wymagać nie lada skupienia i refleksji. Trzeba nad nią zapewne usiąść ze świeżym umysłem, czasami przeczytać kilkakrotnie ten sam akapit. Jak znajdę dłuższą, spokojną chwilę, to z pewnością się za nią zabiorę. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMoja przyjaciółka uwielbiam czytać Freuda, więc na pewno powiem jej o tej książce. ;)
OdpowiedzUsuńBuziaki. :**
Warto się zagłębic we Freuda, bo nie powiem, ma ciekawe poglądy
OdpowiedzUsuńxyzqui.blogspot.com