Po co pewnej rodzinie ochroniarz w trakcie poszukiwań choinki? W jaki sposób dziadek do orzechów może wzbudzić rewolucje? A co byłoby gdyby Trzej Królowie tak naprawdę okazali się zbirami, a nie szlachetnymi mężami podążającymi za proroctwem? Trzynaście świątecznych i fantastycznych opowiadań na wyjątkowe święta – to jest coś, co każdy czytelnik powinien mieć w rękach.
Sposobów na tworzenie antologii jest co
najmniej kilka. Może to być antologia konkursowa. Może to być zbiór jednego,
często całkiem znanego autora. Zdarzają się też zbiory tematyczne, w których
wydawca czy redaktor zarzuca temat, a pisarze tworzą teksty na zamówienie. Ale
są też zbiory takie jak ten: „Fantastyczne opowieści wigilijne” to wybór
najlepszych opowiadań świąteczno-fantastycznych, na jakie Piotr Gociek trafił
kiedykolwiek. I takie antologie, moim zdaniem, mają szansę zawierać naprawdę dobre
teksty. Z tym zbiorem tak właśnie jest.
Fantastyczne opowieści wigilijne antologia, wybór Piotr Gociek wyd. Zysk i s-ka, 2020 |
Zacznijmy od tego, że cieszę się, że ta
książka w ogóle wyszła. Ze świątecznych książek fantastycznych z lat
poprzednich kojarzę jedynie „Dynię i jemiołę” Jadowskiej. Co roku wychodzi
wiele książek obyczajowych czy kryminalnych o takiej tematyce, a osoby lubiące
nierealistyczny nurt zwykle nie mają po co sięgać. W tym roku, na szczęście,
wydawnictwo Zysk po prostu nam to umożliwiło, mimo że antologie raczej nie są
tymi najbardziej dochodowymi. Takie inicjatywy naprawdę warto wspierać.
Przechodząc do samego zbiorku: Gociek
przekazuje nam zbiór z twórcami zarówno polskimi, jak i zagranicznymi. Mamy tu
pisarzy bardziej znanych, takich jak Orson Scott Card, mamy sporo twórców z
polskiej „starej gwardii” – dobrej, choć dziś już częsciwo zapomnianej przez
młodsze pokolenie (Kochański, Oramus, Sędzikowska). Jest popularny dziś Łukasz
Orbitowski, jak i twórcy w ogóle lub prawie w ogóle na polski nie tłumaczeni,
choćby dlatego, że piszą głownie opowiadania. A jak już wspominałam, antologie
nie są czymś, co na naszym rynku dobrze się sprzedaje. Jeśli miałabym wszystkie
te teksty krótko podsumować, powiedziałabym po prostu, że Gociek wykonał
naprawdę kawał dobrej roboty i opowiadania po prostu trzymają wysoki poziom.
Ale może omówię chociaż kilka z nich, aby nie zostawać gołosłownym.
Uwagę czytelników w przypadku tego
zbioru zwraca często uwagę „Dziecko z Marsa” Davida Gerrolda. Tekst pozornie
najmniej świąteczny i zdecydowanie najmniej fantastyczny, ale przy tym
poruszający temat ważny, bo wciąż dość „zakazany”. Gerrold opowiada nam o
samotnym ojcu adopcyjnym i robi to w sposób niezwykle wrażliwy i ciepły. Nie
dziw: sam takowym jest. To dobry tekst i jak zauważa sam Gociek – uniwersalny,
bo autor choć mógł to przynajmniej w tej wersji uniknął nawiązań wychodzących
poza ojcowską miłość.
Opowiadanie „Po choinką” Kochańskiego to
przewrotna opowieść o Świętym Mikołaju. „Wigilijne psy” Orbitowskiego podobno
są już całkiem kultowym tekstem, a ich klimat przynajmniej odrobinkę zmierza w
stronę horroru. „Opowieść wigilijna” Oramusa jest baśnią o typach z ulicy,
którzy jednak też czują magię świąt. Nie brakuje tu też świątecznej inwazji
obcych, którą przedstawia nam Connie Willis w „Gazetce”. Najlepszy z tych
tekstów to jednak moim zdaniem – ten ostatni.
„ Mistrzowskie posunięcie dziadka do
orzechów” Janet Kagan nie bez powodu w 1993 roku zdobyło Nagrodę Hugo. Choć to
świąteczne opowiadanie i jako takie sprawdza się doskonale to mamy tu też
całkiem niezły pokaz światotworzenia. Mamy barwne postacie, między którymi
naprawdę pojawia się chemia oraz – a właściwie przede wszystkim – mamy tu
poruszenie tematu polityki i tego, jak ta działa. Także w naszym świecie.
Pod koniec zbiorku możemy znaleźć notkę
o każdym autorze, napisaną osobiście przez Gocieka. Nie są to więc zupełnie
puste, encyklopedyczne wpisy. Twórca zbioru informuje, czemu wybrał właśnie
tego pisarza i ten tekst, czasem dodając jakąś ciekawostkę czy anegdotkę,
dzięki czemu nawet ci nieznani nam twórcy mogą stać się dla nas kimś nieco
bliższym.
Tak jak i autor, tak i ja mam zamiar nawoływać do rozmawiania i kupowania „Fantastycznych opowieści wigilijnych”. Naprawdę brakuje nam takich zbiorów w Polsce i nie miałabym nic przeciwko, gdyby w przyszłym roku pojawiła się swoista kontynuacja tego. Do tego jednak potrzeba czytelnika, który takie autorskie „widzimisię” opłaci. A więc kupujcie i czytajcie, albo wręczajcie innym na prezenty, bo to naprawdę kawał dobrych opowiadań, nie tylko w kategorii „świątecznych”.
Nie spodziewałam się, że to taki dobry zbiór!
OdpowiedzUsuńA jednak! Naprawdę fajna ta pozycja jest. ;)
UsuńO, kolejna pozytywna opinia! To dobrze świadczy o tym zbiorze. Może w przyszłości skuszę się na lekturę.
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że on nie siada tylko tym, którzy chcą prostych historii o Mikołaju, a tu nagle zamiast rubasznego "ho! Ho! Ho!" są wrzucani w historię o inwazji kosmitów.
UsuńPiotr Gociek... Autor, który dobrze się zapowiadał, ale polityczne obsesje skierowały go na manowce. Pamiętam jego dobre opowiadanie fantasy w takim dawno upadłym piśmie Złoty Smok - to wyglądało jak wstęp do jakieś gry RPG, tyle że gra nigdy nie powstała (oceniam jako dobre na tamten czas - to był 1994 rok). A potem Gociek zaczął pisać fantastykę mocno upolitycznioną (w tym takie heheszki, znaczy satyry), z czym się nie przebił. Szkoda, że odszedł od fantasy, bo pisać ewidentnie umiał.
OdpowiedzUsuńA antologię może kupię. Pytanko: to okładka twarda czy zintegrowana?
Ja przyznaje, że wcześniej go nie znałam (trochę "nie moje czasy"), ale mam "Pożeracza szarości" więc jeszcze go sprawdzę. Niemniej, to co piszesz ma sens - jego tekst w tym zbiorze jest raczej z tych słabszych i idzie w tę satyryczną stronę. Recenzentka z NF go krytykowała i rozumiem czemu, choć mnie w trakcie czytania to nie bolało jakoś szczególnie. Niemniej, we wstępie naprawdę widać jego fascynację tematem.
UsuńOprawa twarda, z obwolutą, na której jest ta sama ilustracja, co na okładce - wydanie takie dosyć prezentowe faktycznie.
Nie przepadam za zbiorami opowiadań, choć jeśli już mam wybierać, to wolę takie właśnie zmiksowane, z różnymi autorami.
OdpowiedzUsuń