piątek, 26 listopada 2021

Mroczniejszy odcień magii: Londyn, XIX-wiek i różne wymiary


Istnieje więcej, niż jeden Londyn. Kell jest zaś jedną z ostatnich osób, która może się pomiędzy nimi przemieszczać. Gdy przypadkiem w jego ręce wpada zaczarowany kamień, wie, że musi się go pozbyć. Ten jednak zostaje skradziony przez złodziejkę marzącą o pirackim życiu, Lilę Bard.

 

Raczej nie kupuje książek spontanicznie w sklepach stacjonarnych. Zwykle zamawiam, albo biorę rzeczy używane czy z outletu. Ale że akurat była jakaś promocja to uznałam, że wezmę, co jest. Czasem trzeba zaryzykować! I tak w moje ręce wpadł „Mroczniejszy odcień magii” Victorii Schwab. Jej książki kojarzę dobrze z sieci (mają ładne okładki), ale przyznaję – bałam się ich przez wzgląd między innymi na ich popularność. Ale że czasem takie rzeczy warto sprawdzić to sprawdziłam i o dziwo, tym razem nie żałuję.

Mroczniejszy odcień magii
V. E. Schwab
wyd. Zysk, 2016
Odcienie magii, t. 1

Nie żeby „Mroczniejszy odcień magii” wprowadzał do fantastyki coś nowatorskiego. To przede wszystkim rozrywkowa, dość mocno młodzieżowa historia, która wyraźnie ma się po prostu dobrze sprzedawać. Ale jest w niej jednak coś nieco więcej, niż w tych najpopularniejszych książkach dla tego targetu. Mimo wszystko to w pierwszej kolejności przygotowe, lekkie fantasy, a dopiero potem coś typowo młodzieżowego. Ponadto, co chyba najważniejsze, autorka nie skupia się na romansie, co często tego typu powieści po prostu spisuje na straty.

Koncept Schwab nie należy do szczególnie wyjątkowych, ale określiłabym go mianem przyjemnego. Ot, mamy kilka rzeczywistości, które łączy układ terenu i Londyn. Jest to do pewnego stopnia zbliżone do cyklu „Świat etheru” Piskorskiego, bo mamy tu również akcję osadzoną w XIX wieku, a akcja „Czterdzieści i cztery” także ma miejsce w stolicy Anglii, z tym, że polski pisarz po prostu robi to lepiej (co mnie nie dziwi). Niemniej, choć konkretne rzeczywistości są opisane trochę po łebkach to jakoś szczególnie mi to w tej konwencji nie przeszkadzało.

Schwab bez wątpienia ma dość sensowny warsztat. Pisze lekko, ale konkretnie. Historia się nie dłuży i choć fabuła należy do tych prostych to akurat mnie nie nużyła i przez całą powieść miło mi się „płynęło”. Odbyło się wprawdzie bez zaskoczeń, ale ostatnio wiele lektur naprawdę mnie wymęczyło, więc trafienie na coś takiego było przyjemną odmianą.

Główni bohaterowie – Kell i Lila – nie należą przy tym do postaci, które chwyciły mnie za serce. Kell to charakter, który przy lepszym rozpisaniu mógłby być „mój”, ale to bardzo typowy trop (szlachetny chłopiec, ale ma trochę za uszami i potrafi się odgryźć + ma smutną przeszłość) i musi być wyjątkowo dobrze zrobiony, aby wyróżniał się na tle innych podobnych postaci. Niestety, Schwab nie bardzo się to udało.

Lila zaś jest tą zbuntowaną nastolatką, która sporo przeszła, nie lubi dziewczyńskich rzeczy i marzy o byciu piratem, co przecież jest kompletnie abstrakcyjne, jeśli weźmiemy pod uwagę, jak życie takich osób wygląda. Mnie co prawda nieszczególnie irytowała, bo mam ostatnio dar do ignorowania wybryków takich postaci, ale nie dziwię się, że niektórym ta bohaterka w ogóle nie odpowiada.

Muszę jednak oddać Schwab to, że zrobiła coś o czym nie pamięta wielu autorów, a co potrafi naprawdę uratować książkę. Jej bohaterowie mają pomiędzy 19-21 lat. To oznacza, że choć są młodzi to przy okazji są DOROŚLI. Dlatego w samodzielność tych postaci znacznie łatwiej uwierzyć, niż w sytuacji, w której mieliby 15-17 lat.

Jest w tej historii trochę głupot i w gruncie rzeczy to dość przeciętne, rozrywkowe fantasy. Ale jest w nim coś lekkiego i przyjemnego, co sprawiało, że miałam ochotę czytać tę powieść dalej i naprawdę cieszę się, że dałam jej szansę. Bo ostatnio naprawdę niełatwo mi trafić na historie, która po prostu będzie akceptowalna i rozrywkowa. Dlatego jeśli zależy Wam na czymś lekkim to może warto się przyjrzeć twórczości Schwab.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Nie, nie zaobserwuje Twojego bloga w zamian za obserwację mojego - wolę mieć garstkę zainteresowanych blogiem czytelników, niż tysiąc zapychaczy.
Usuwam spam.

Nomida zaczarowane-szablony