Ojciec Sofji wyruszył na wyprawę badawczą, zostawiając córkę samą w uniwersyteckim mieszkaniu. Gdy jego powrót przedłuża się, nastoletnia dziewczyna zostaje wysłana na nauki do czarodziejki. Nic jednak nie idzie tak, jak powinno.
Są cykle, które są powieściami. I są takie, które są jedną długą powieścią podzieloną na części. „Agla. Alef” to ten drugi przypadek, w formie wyjątkowo wyrazistej: choć kończy się NA CZYMŚ, to nie jest to żadne, nawet najmniejsze, zakończenie historii jako takiej.
I to należy wziąć pod uwagę, sięgając po tę książkę Radka Raka. Warto również wiedzieć, że jest to historia zupełnie inna od tego, co do tej pory ten autor pisał. Choć pojawiają się tu drobne elementy realizmu magicznego i typowe dla Raka motywy (np. nawiązanie do kultury wschodniej Polski czy też Rosji, trochę żydowskich klimatów) to jest to przede wszystkim przygodowa i młodzieżowa powieść fantasy, z całym inwentarzem. Dlatego osoby czytające autora „Baśni o wężowym sercu” właśnie dla jego mistycyzmu i braku pewnej… klarowności w historii, mogą potencjalnie poczuć się zawiedzione.
Agla. Alef Radek Rak wyd. Powergraph, 2022 cykl Agla |
Ale ja, jako człowiek, co jednak preferuje klasyczne fantasy, bawiłam się w trakcie lektury tej ⅓ powieści wyśmienicie i właściwie na tym mogłabym poprzestać. Niemniej, coś jednak wypadałoby wyjaśnić.
Po pierwsze, Rak pięknie pisze. Nie tylko jest wyjątkowo elokwentny, nawiązuje do wielu dzieł, ale składa barwne i bujne zdania. Jednocześnie nie boi się realistycznych opisów i wulgaryzmów, które nadają całości odpowiedniego tonu i smaku. Mimo wszystko mamy w historii przecież ludzi ulicy, czy młode, często zbuntowane osoby, a te przecież nie mówią do siebie wyłącznie poezją. To wszystko sprawia, że mimo młodzieżowości historii, tę książkę po prostu czyta się jak literaturę.
Po drugie, choć to powieść przygodowa, to ta ⅓ książki jest wstępem do większej całości. Dlatego Rak nie śpieszy się. Stopniowo buduje klimat, pokazuje czytelnikowi świat i pozwala bohaterce się, mówiąc potocznie, poszlajać. Choć bezustannie coś się w tej historii dzieje to ta część snuje się powoli i pięknie jednocześnie, co mi jak najbardziej odpowiada.
Po trzecie, autor sięga raczej po klasyczne motywy. Nie próbuje odkryć czegoś zupełnie nowego, a raczej dokłada trochę siebie, swojej wiedzy i wrażliwości, do tego, co czytelnik już zna. I to również mi odpowiada: nie zawsze trzeba przełamywać każdy możliwy schemat, zwłaszcza że to wszystko tutaj moim zdaniem po prostu dobrze gra.
Dodać mogę jeszcze, że Rak buduje swoją główną bohaterkę, Sofię, w naprawdę solidny sposób, krok po kroku tworząc z niej charakter, który faktycznie może wziąć udział w bezpiecznej przygodzie i przeżyć, a nie tylko popełniać głupi błąd za błędem. Jej rozwój jest, moim zdaniem, poprowadzony naprawdę zręcznie. Zauroczył mnie też sposób, w jaki ta nastoletnia protagonistka się uczy, np. przejmując pewne frazy od otaczających ją dorosłych, ale wykorzystując je w sposób zręczny i inteligentny, przez co na pierwszy rzut oka wcale nie wygląda to, jak umyślny zabieg autora.
Po raz kolejny przekonuje się, że jeśli czytać młodzieżówki to polskie, nie te zagraniczne, pisane zwykle wyłącznie od schematu. Nie wiem, co prawda, czy w niektórych momentach ta powieść dla części młodzieży nie będzie miała zbyt wysokiego punktu wejścia. W końcu język Raka waży nieco więcej, niż język tłumaczonej anglosaskiej literatury (a w podobny sposób piszą też popularni polscy autorzy książek młodzieżowych, jak Aneta Jadowska). Ale z drugiej strony, jeśli styl i tempo akcji będą czytelnikowi odpowiadać, to ta książka ma w sobie wszystko, co jest w powieściach młodzieżowych popularne: silną główną bohaterkę, wspaniały akademicki klimat i… homoseksualny romans.
Moim zdaniem nie do końca jest to książka dla młodzieży, bardzo mi się podobała, styl, język, klimat, świat zbliżony do naszego, a jednak inny, nawiązania do wielu dzieł literackich, no i Kraków w trochę innej wersji :)
OdpowiedzUsuń