Cześć!
Zaczytana Weni nominowała mnie do książkowego Tagu. Wprawdzie miało to miejsce
już jakiś czas temu, ale wiecie: kolejka postów robi swoje, dlatego moja
odpowiedź pojawia się dopiero teraz. Właściwie można by rzec, że to już
najwyższy czas na jakiś zbiór pytań, bo poprzedni wpis tego typu pojawił się w
listopadzie 2017 roku, także zdecydowanie minęło już trochę czasu. Nie
przedłużając, zaczynajmy!
Książka twojego życia?
Nie posiadam takiej. Naprawdę: nie ma jednej,
konkretnej lektury, do której chciałabym zawsze wracać. Mam wprawdzie sporo
istotnych dla mnie czy to książek, czy to nazwisk autorów, o których często
wspominam, czy myślę, ale nie istnieje pozycja, która towarzyszyłaby mi non
stop. Jak się pewnie domyślacie, istotne są dla mnie tacy klasycy fantastyki, takie jak Sapkowski, czy Tolkien
(bo choć nie przepadam za jego stylem to bardzo tego pana szanuje), ostatnio
cały czas podziwiam też takich autorów jak N. K. Jemisin, czy Janusz A. Zajdel.
Mogę dodać, że spory wpływ miał na mnie „Harry Potter” J. K. Rowling, jednak
jeśli mnie znacie to dobrze wiecie, że obecnie zdecydowanie nie utożsamiam się
z jej uniwersum.
Ile książek na raz potrafisz czytać?
Właściwie nigdy nie sprawdzałam swoich maksymalnych
możliwości. Zwykle jednak czytam jedną książkę na raz, bo tak jest mi po prostu
wygodniej. Czasem zdarzą się dwie, lub trzy, zwykle w dość konkretnych
sytuacjach. Albo oznacza to, że jakaś książka mnie wymęczyła i odpoczywa sobie,
w trakcie, gdy ja czytam coś lżejszego. Albo czytam równocześnie książkę na
uczelnie, albo obecnie czytana pozycja jest tak olbrzymia, że nie chce mi się
jej wsadzać do torebki.
Czy uznajesz tylko papierowe książki?
A czy ktokolwiek jeszcze uznaje? :D Oczywiście, że
nie. Książki w formie elektronicznej to znak naszych czasów i raczej nie mam
zamiaru się z ich istnieniem kłócić. Jak najbardziej rozumiem, jaki dają
komfort, głównie w oszczędności miejsca. Sama jednak rzadko po nie sięgam, bo
po prostu w tym momencie nie czuje potrzeby posiadania czytnika, a czytanie na
ekranie laptopa, czy komórki jest bardzo męczące. Zwykle w ten sposób
przyswajam tylko uczelniane lektury, lub jakieś bardzo lekkie pozycje.
Oczywiście, nie mówię, że nigdy nie ulegnie to zmianie.
Jeśli chodzi o audiobooki – wysłuchałam w życiu jednej
książki i jak na razie chyba nie ulegnie to zmianie.
Książek jakiego autora nigdy nie przeczytasz?
Nigdy to zdecydowanie za mocne słowo. Nie mam pojęcia
co będzie jutro i co przyjdzie mi robić w życiu, więc… nie mogę mówić z pełną
pewnością. Poza tym raczej nie pałam nienawiścią do książek, których nie
czytałam i jestem otwarta na każdy typ literatury, z takim zastrzeżeniem, że po
prostu nie na wszystko mam czas, a co za tym idzie: muszę wybierać te rzeczy,
które prawdopodobnie trafią w moje gusta. Niemniej, jeśli miałabym wskazać
autora do którego raczej NIE WRÓCĘ (ale już go czytałam) to chyba byłby Eric
Emmanuel Schmit. Wiem, że wielu z Was go uwielbia, ale mi dane było poznać jego
trzy powieści o dzieciach i najzwyczajniej w świecie jego styl bardzo mnie irytuje
i odrzuca.
Na czyje dzieła zawsze czekasz?
Na pewno chętnie przyjmę każdą książkę Jarosława
Grzędowicza i Krzysztofa Piskorskiego, a że to nie są wyjątkowo płodni autorzy
to raczej na ich nowości trochę się czeka. Mam też nadzieję, że George R. R.
Martin skończy za życia „Pieśń lodu i ognia”, choć w jego przypadku nie czekam
na jakąkolwiek wydaną lekturę. Poza tym na ten moment nikt nie przychodzi mi do
głowy, aczkolwiek ja po prostu raczej nie czekam na nowości: jest tak wiele
napisanych i wydanych już książek, że naprawdę nie narzekam na nudę.
Czy jeździsz na targi/konwenty/inne imprezy masowe o tematyce książek?
Tak, choć niezbyt często. Od 2016 roku jestem stałym
bywalcem Pyrkonu i jeśli w okolicy dzieje się coś książkowego, lub
fantastycznego chętnie taką imprezę odwiedzę, ale generalnie nie jestem
zapaleńcem, który w takim celu jeździ po całej Polsce. Zwłaszcza, jeśli chodzi
o targi, które po prostu nie do końca mnie interesują.
Czy potrafisz nie kończyć książki, czy raczej męczysz się do końca?
Zdecydowanie męczę
się do końca. W końcu oceniam książki i czułabym się źle, mówiąc o czymś, czego
nie ukończyłam. Ostatnio jedyna lektura, którą odłożyłam była po prostu
kontynuacją serii, której poprzednich tomów nie znałam. Nie oznacza to jednak,
że te złe i męczące książki czytam wybitnie dokładnie: zwykle się staram, ale
czasem nawet nie spostrzegam, że po prostu poprzednie dziesięć stron niby
czytałam, ale myśląc o czymś zupełnie innym.
Jaka jest twoja ulubiona objętość książki?
Nie posiadam, jeśli
chodzi o to, jak długie książki lubię czytać. Bo lubię sięgać po różnorakie.
Poza tym warto zwrócić uwagę na to, że czasem trzysta stron to tyle samo, co
pięćset – wszystko zależy od kroju książki i nie widząc go, naprawdę nie ma po
co wybierać lektury po samej objętości. Sprawa ma się inaczej, jeśli myślę o
książce „do podróży”: oczywistością jest chyba, że „Lód” Dukaja, będący prawie
wielkości A4 i mający około tysiąca stron raczej ma mniejsze szanse na
trafienie do torebki, niż książka o przeciętnej wielkości.
Gdzie najlepiej ci się czyta?
Muszę przyznać, że…
tam, gdzie mam ograniczoną ilość elektronicznych rozpraszaczy. Jestem osobą,
która bardzo łatwo traci skupienie na czymkolwiek i jeśli tylko mam obok
komputer to na pewno co dwie strony będę na niego zerkać. Dlatego najłatwiej
czyta mi się w pociągu, w długich podróżach: wtedy wiem, że muszę unikać
sięgania po komórkę, nie mam też za bardzo co ze sobą zrobić i wtedy po prostu
najłatwiej mi przy książce przysiąść. Niemniej, jestem w stanie czytać w niemal
każdych warunkach.
Poleć kilka blogów.
Nie chcę wybierać
wśród blogsfery: wybaczcie, ale po prostu za dobrze Was znam. Ale uznałam, że w
zamian mogę polecić Wam parę kanałów na Youtube: może akurat znajdziecie coś
dla siebie.
Taylor Nicole Dean
– naprawdę urocza dziewczyna, prowadząca kanał o zwierzętach, skupiający się
głównie na gadach. Poza rozrywkowym materiałem wrzuca też filmy edukacyjne, w
którym wyjaśnia, jakie warunki należy zapewnić konkretnym gatunkom.
Juliainjapan – kanał
o dość popularnym ostatnio temacie, czyli o Japonii. Z tym, że ja osobiście te
nagrania lubię niekoniecznie przez wzgląd na to, co przekazują, a na to, jak
miły głos ma Julia. Naprawdę: słuchanie jej to przyjemność.
JessicaKellgren-Fozard – to niesłysząca Brytyjka, która przy okazji bardzo wyraźnie
mówi, co jest dobre przy nauce języka. Choć niekoniecznie interesują mnie jej
vlogi to często porusza ciekawe zagadnienia, związane między innymi z jej licznymi
chorobami, czy stylem vintage.
Poza tym jakiś
czas temu wpadłam na filmik „Why I Hate „MEBEFORE YOU” z kanału Just Happen To Be i wydaje mi się, że dla osób związanych
z książkami to może być całkiem ciekawy materiał, dlatego jeśli macie ochotę,
też sobie go obejrzyjcie.
Lubię czytać odpowiedzi w takich tagach :-)
OdpowiedzUsuńPodobnie jak Ty, łatwo się rozpraszam. Nie umiem wysiedzieć za długo przy książce, maksymalnie mi się udaje czytać godzinę, jeżeli książka wciąga, to wytrzymam półtora ;> I też lubię czytać w komunikacji, o ile nie stwierdzę, że gapienie się w to, co dzieje się za oknem jest ciekawsze.
OdpowiedzUsuńGodzina... chciałabym umieć wysiedzieć tak długo :D
UsuńZ kolei ja uznaje tylko książki papierowe... audiobook mnie rozprasza, treść nie zapada w pamięci a przy e-bookach bolą oczy. Lubię zapach papieru, dotyk książki... ;)
OdpowiedzUsuńPostanowiłam sobie spróbować audiobooka w tym miesiącu i na razie cały czas jestem na etapie zabierania się do tego. Jakoś mnie ta forma czytelnictwa nie przekonuje.
OdpowiedzUsuńOj tak, komputer i komórka potrafią rozproszyć. W zupełności zgadzam się z Tobą, ze dobrze się przez to czyta w pociągach, tam jakoś łatwiej się skupić.
Ja jakoś ostatnio częściej czytam na łóżku, ale chyba nie jest to dobre miejsce albo akurat nie trafiłam na bardzo wciągające książki, bo bardzo często kończy się to dość długą drzemką. xD
OdpowiedzUsuń"Książka twojego życia" to wręcz okrutne pytanie! Szczególnie, że tacy książkoholicy mają ich ogrom. Z drugiej strony popieram, że Harry Potter miał duży wpływ na moje życie ;).
OdpowiedzUsuńCo do papierowych książek. Tak, istnieją jeszcze tacy ludzie, którzy akceptują tylko je, np. ja XD. Nienawidzę książek w wersji elektronicznej, chociaż wiem, że to domena naszych czasów. Taki ze mnie tradycjonalista!
Bardzo fajne odpowiedzi na tag. Miło mi się go czytało!
#SadisticWriter
Ciekawe odpowiedzi :) O, byłaś w tym roku na Pyrkonie? Szkoda, że nie wiedziałam, chętnie bym się z Tobą spotkała i pogadała ;) Może za rok w takim razie? ;)
OdpowiedzUsuńGeneralnie w tym roku to nie była żadna tajemnica, pisałam o tym na Instagramie przynajmniej, jeśli mnie pamięć nie byli :) Jasne, może się uda.
UsuńAudiobooki również do mnie nie przemówiły :) Szkoda, że nie przypadł Ci do gustu Schmidt. :)
OdpowiedzUsuńSuper TAG. Chętnie zrobię go u siebie. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. ;**
P.
Lubię czytać tagi. Zawsze mogę się czegoś dowiedzieć o blogerze, który tworzy bloga. Tymczasem ja mimo wszystko czekam na kilka książek - szczególnie, na kontynuacje moich ulubionych serii.
OdpowiedzUsuńKto nie lubi Ani z Zielonego Wzgórza? Ja przeczytałam wszystkie części i szczerze kocham <3
OdpowiedzUsuńhttp://recenzentka-doskonala.blogspot.com/2018/06/kirke-madeline-miller.html
Lubię takie tagi, fajnie tak poznać człowieka po drugiej stronie...
OdpowiedzUsuń