sobota, 13 października 2018

Fanzin SF. Artyści, wydawcy, fandom: Naukowo o fanach fantastyki


Artur Nowakowski w swojej pracy naukowej wyjaśnia, jak kreował się fandom i jak powstawały pierwsze kluby zrzeszające fanów fantastyki. Przede wszystkim przedstawia jednak czym jest fanzin, jego historię, powody istnienia oraz sposób jego tworzenia.

Fantastyka to bardzo ciekawy obszar badań. Choć zwykle nie jest to dziedzina bardzo mocno wpływająca na nasze życie (chyba że ktoś z niej żyje, lub jest aktywnym fanem) to badanie tego jak tworzy się i ona, i społeczność wokół tego tematu od dawna mnie interesowało. Dlatego zdecydowałam się sięgnąć po pracę Artura Nowakowskiego. Okazało się, że „Fanzin SF. Artyści, wydawcy, fandom” to bardzo porządnie i starannie stworzone dzieło, po które osoby zainteresowane tą tematyką na pewno powinny sięgnąć.
Tytuł: Fanzin SF. Artyści, wydawcy, fandom
Autor: Artur Nowakowski
Liczba stron: 433
Gatunek: literatura naukowa
Wydanie: Instytut Literatury Popularnej, Poznań 2017
Fanziny to niekomercyjne czasopisma, wydawane zwykle przez fanów danego zagadnienia (np. przez członków klubów fantastyki). Ich redaktorzy zwykle nie są profesjonalistami. Taka hobbistyczna działalność pozwala na rozwój twórców oraz komunikację wewnątrz środowiska. Teraz ich rola zapewne nie jest tak duża, jak kilkadziesiąt lat temu, gdy dostęp do Internetu był zmniejszony. Nie widzę więc nic dziwnego w tym, że sama niewiele słyszałam o nich przed sięgnięciem po tą pracę. Z tego powodu elementy książki dotyczące ich potrafiły być dla mnie mocno przytłaczające. Nowakowski w swojej pracy przytacza bardzo wiele przykładów fanzinów, analizując ich zawartość na różnorakie sposoby, często wręcz wyliczając niektórych wydawców, czy tytuły.
Z tego powodu dla mnie samej o wiele ciekawsze okazał się opis samego tworzenia się fandomów i klubów, bo po prostu o tym wiem już nieco więcej, dzięki czemu książka po prostu była w stanie rozwinąć wiedzę, którą już posiadam. A do fragmentów o fanzinach pewnie wrócę za jakiś czas, gdy po prostu dowiem się o nich więcej z innych źródeł.
Doskonale widać, że „Fanzin SF. Artyści, wydawcy, fandom” to książka naukowa, a nie popularnonaukowa. Nie dość, że zawiera liczne przypisy to sam styl autora jest dość suchy, konkretny. Ciekawy, tylko pod warunkiem, że czytelnik jest faktycznie zainteresowany tematem. Jednocześnie autor zdecydowanie wie o czym pisze i naprawdę dobrze analizuje przedstawiony temat.
W tytule „SF” istnieje nie bez powodu. Fantasy jako podgatunek fantastyki rozwinął się stosunkowo później: jego zalążki wprawdzie istniały już dawno, ale tak naprawdę wszystkie pierwsze kluby fantastyki skupiały się na science-fiction. Niemniej, wewnątrz książki dla się znaleźć także fragmenty dotyczące właśnie jego, dlatego osoby w jakiś sposób zrażone do fantastyki naukowej nie muszą się bać, że ich ulubiony podgatunek został pominięty.
Wydanie tej książki zdecydowanie wygląda dobrze. Biała okładka, z naprawdę przyjemną dla oka grafiką (pochodzącą z plakatu reklamującego brazylijski konwent z 1965 roku) prezentuje się i interesująco, i minimalistyczne. Wewnątrz zaś poza naprawdę olbrzymią ilością treści możemy znaleźć dość dużo czarno-białych ilustracji (głównie: okładek fanzinów, plakatów itd.). Dodatkowo pod koniec książki zamieszczono kilkanaście kolorowych wkładek. To naprawdę pomaga w przyswojeniu wiedzy i ubarwia lekturę.
„Fanzin SF. Artyści, wydawcy, fandom” to na pewno doskonała książka dla osób, które piszą aktualnie pracę naukową z poruszanych przez nią tematów. Zwłaszcza, że jest pracą dość świeżą i bez problemu dostępną. Ponadto fani fantastyki, chcący dowiedzieć się, jak ich ulubiony gatunek powstawał pod względem tworzenia się stowarzyszeń i organizacji zajmującymi się nią na pewno też poczują się usatysfakcjonowani. Niestety, jak to w przypadku literatury naukowej bywa: osoby niezainteresowane tym tematem po prostu nie mają po co po tą książkę sięgać.

7 komentarzy:

  1. No właśnie mam problem z tą dostępnością - łatwo ją kupić, ale na to nie mam ochoty, natomiast w bibliotekach jeszcze nie ma (o ile w ogóle będzie). Po cichu liczę, że skoro niedługo mam urodziny, później są święta, to trafi się ktoś, kto nie będzie widział, co mi kupić i będę mogła zasugerować ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z bibliotekami niestety zwykle jest ten problem. :c Sprawdziłam w Nukacie - książka jest na 100% w 19 dużych bibliotekach na terenie Polski. Ale zapewne lokalne, małe biblioteki nawet nie próbują czegoś takiego zamawiać. Sprawdź w jakiejś uniwersyteckiej może? Albo zaproponuj swoim bibliotekarkom? Niestety, z bibliotekami zwykle jest taki problem. Sama nawet nie do końca mogę ją pożyczać obecnie, bo jest mi potrzebna do pracy.

      Usuń
  2. Niestety to nie dla mnie tym razem :)

    OdpowiedzUsuń
  3. No proszę, wygląda na to, że istnieje książka idealna dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Gdyby nie Ty, w ogóle bym się nie dowiedziała, że coś takiego wyszło. A może być całkiem ciekawe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zaś się dowiedziałam o niej przez "Nową Fantastykę". Nigdzie indziej informacji o niej nie widziałam w sumie.

      Usuń
  5. No to zapisuję na liście książek do przeczytania. :)

    OdpowiedzUsuń

Nie, nie zaobserwuje Twojego bloga w zamian za obserwację mojego - wolę mieć garstkę zainteresowanych blogiem czytelników, niż tysiąc zapychaczy.
Usuwam spam.

Nomida zaczarowane-szablony