Wygnany
ze swojej krainy Kashim wędruje wraz z rycerzem do krajów zielonego środka. Tam
poznaje obcą kulturę i musi zmierzyć się z prawdą, która go czeka. W tym czasie
jego rodzinne miasto, Tel’Halik, zaczyna chylić się ku upadkowi.
Tytuł: Najemnik
Tytuł
serii: Opowieści piasków
Numer tomu: 2
Autor: Krzysztof
Piskorski
Liczba
stron: 430
Gatunek: high
fantasy
Wydanie: Runa,
Warszawa 2006
|
„Wygnaniec”,
czyli tom pierwszy z trylogii „Opowieści piasków” był książką, do której
właściwie nie byłam w stanie się jakkolwiek bardziej przyczepić. Choć może
nieco toporny, był po prostu porządnym, bardzo klasycznym high fantasy.
Kontynuacja, czyli „Najemnik” jest w moim odczuciu częścią nieco słabszą od
poprzedniej… jednak wciąż trzymającą stosunkowo wysoki poziom, jak na bardzo
rozrywkową fantastykę.
Zaczynając
może od wad, odniosłam wrażenie, że ekspozycja w tej części jest jeszcze
bardziej toporna niż w poprzedniej. Już tam bywało różnie, ale w tym przypadku
jest po prostu jeszcze gorzej. Już wyjaśniam o co mi chodzi! W tym tomie nasz główny
bohater podróżuje do nieznanej sobie krainy. Pisrkoski więc, zamiast czasem
posłużyć się opisem w narracji albo ekspozycje gdzieś elegancko wplatać, serwuje
nam długie rozmowy z towarzyszącym mu Brenvanem i innymi postaciami, w których
Kashim zadaje non stop pytania: po co, jak, dlaczego. O ile jedna taka scena może
działać, o tyle jeśli się powtarzają: zaczyna się robić sztuczne i nieco nudno.
Naprawdę wolałabym, by świat był przed nami odkrywany w bardziej naturalny sposób.
Jednocześnie
zaczęłam odnosić wrażenie, że całokształt książki nie ma bardzo konkretnego
celu. To znaczy, oczywiście: wszystko szykuje się wyraźnie pod wielki finał. To
część mocno przejściowa, w której niektóre wątki muszą po prostu wybrzmieć.
Niemniej, jeśli treść dzielimy już na trzy tomy to dobrze byłoby, gdyby w każdej
kolejnej części działo się coś konkretnego. Bo wątek Kashima to po prostu
podróż, w trakcie której dzieją się rzeczy. Nieco ciekawiej jest w samym Tel’Halik,
w którym obserwujemy polityczne spiski i okropieństwa dziejące się w rodzimej
ojczyźnie naszego głównego bohatera. Mimo to przecież znajdujące się tam
postacie są poboczne; to Kashim powinien ciągnąć całą powieść.
W
tej części mamy nieco więcej skakania pomiędzy różnymi perspektywami. W końcu więcej
miejsca dostaje kilka postaci kobiecych, co trochę książkę urozmaica. Z resztą,
wątek Jayli, z którą Kashim miał się ożenić, jest – powiedziałabym – „mocny”. Nieczęsto
widuje takie wątki w literaturze wyraźnie rozrywkowej. Więcej jednak w temacie
zdradzać nie chce.
Jeśli
jednak jesteśmy w temacie kobiet (i ogółem – relacji) Kashima mam z tą kwestią
drobny problem. „Opowieści piasków” absolutnie nie są romansem. Relacje między
postaciami budują zaś w sposób po prostu wystarczający. Tu raczej nie ma
miejsca na głęboką psychoanalizę. Jeśli jednak nasza postać zakochuje się,
dzieje się to kompletnie na drugim planie. Autor nie opisuje nam jakiś
wewnętrznych rozterek głównego bohatera, a raczej skupia się na „przyszedł do
niej i spędzali razem czas”. To wprawdzie lepsze, niż nieumiejętne rozpisywanie
zalotów, ale z drugiej strony osobiście naprawdę cenię sobie, gdy autor mimo
wszystko próbuje zbudować przywiązanie między postaciami. A w tej trylogii nie
dostaje ani szczególnie chwytającej za serce męskiej przyjaźni (mimo że Kashim
przyjaciół przecież ma!), ani jakiejś ciekawej damsko-męskiej relacji związanej
z główną postacią cyklu. A szkoda, bo takie elementy naprawdę potrafią
porządnie pociągnąć fabułę do przodu.
Koniec
końców – „Najemnik” to po prostu porządna kontynuacja całkiem porządnej
powieści. Nie jest pozbawiona wad, ma w sobie trochę takiej toporności pisarza,
który w gruncie rzeczy wtedy dopiero uczył się pisać. Ale myślę, że niejedna
osoba będzie w pełni zadowolona z lektury. Szczególnie, jeśli lubi takie
stosunkowo męskie powieści drogi z mieczem w roli głównej.
Nie dla mnie, umarłabym z nudów. Mam wrażenie, że to jest główny problem trylogii albo i czasem serii w ogóle - niezły początek, świetne zakończenie, ale po środku w ogóle brak pomysłu na fabułę i wychodzi z tego taki zapychacz, absolutnie nic nie wnoszący do twojego życia ><
OdpowiedzUsuńNiestety, to częsty przypadek. :(
Usuń