poniedziałek, 21 listopada 2022

Puste niebo: przygoda, w której coś nie gra?

Tołpi mieszka w niewielkiej wsi pod Lublinem na ziemiach przedwojennej Polski. Chcąc zaimponować dziewczynie, wyławia z Bugu księżyc i przypadkiem go rozwija. Dlatego wyrusza do miasta w poszukiwaniu Żyda, który podobno jest w stanie stworzyć nowy.



Tak samo jak „Baśń o wężowym sercu”, tak i „Puste niebo” Radka Raka nie jest książką w pełni dla mnie, ale jednocześnie, choć to ten pierwszy tytuł zdobył Nike… mi dużo lepiej czytało się ten drugi. Dlaczego? Już wyjaśniam, ale po kolei!

W Radku Raku widzę wielką pasję do wschodnich terenów polski, ich klimatu i mitologii. Tak samo jak widzę pasję do klasyki literatury, często tej z pogranicza absurdu. To jest rzecz bez wątpienia wspaniała i unikatowa, ale jednocześnie właśnie to, w połączeniu z realizmem oraz dość przytłaczającym klimatem sprawia, że obydwie te książki nie są do końca dla mnie. Nie mogę jednak odmówić autorowi naprawdę pięknego języka połączonego z dużą dawki wiedzy. 

Puste niebo
Radek Rak
wyd. Powergraph, 2016

„Puste niebo” wolę od „Baśni…” przez ogólne podejście do prowadzenia historii. Mam wrażenie, że ta historia jest bardziej skupiona na przygodzie i bohaterach. Jest tu trochę absurdu, ale zwłaszcza na początku akcja jest przyjemnie wartka. Dobrze płynie i całość pochłania się jak film akcji, z tym że mający w sobie też trochę artyzmu. 

Niestety, to dotyczy tylko tej historii mniej więcej tak do pierwszej połowy. Po tym czasie wszystko zaczyna się trochę rozjeżdżać, robi się bardziej obyczajowe i jeszcze bardziej realistyczne w opisach, co zaczęło mnie męczyć, zważając na osobistą ogólną niechęć do samego klimatu opowieści. Ale z tego, co pamiętam, „Baśń…” miała podobny problem: z czasem również coś zaczynało się w niej rozjeżdżać fabularnie. A należy pamiętać, że „Puste niebo” jest dziełem wcześniejszym.

Opis książki stworzony przez wydawcę mówi o erotyzmie. I choć nie jest to romans, to warto wspomnieć, że takie elementy faktycznie się w tej historii pojawiają, na dodatek niekoniecznie zgodnie z ogólnie przyjętą moralnością. Narracja daje oczywiście wyraźnie znak, że działania bohatera nie są w porządku, ale osoby szczególnie wrażliwe na tę tematykę powinny zdawać sobie z tego sprawę przed sięgnięciem po tę historię.

Cieszę się, że „Puste niebo” do mnie trafiło. Rak to naprawdę utalentowany pisarz, choć dwie z czterech dotychczas wydanych powieści jego autorstwa po prostu nie są w pełni moje. Jednak na pewno będę próbować dalej, zwłaszcza że najnowsza „Agla” już na mnie czeka, a jej tematyka kręci mnie zdecydowanie bardziej, niż te dwie powieści, które przeczytałam do tej pory. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Nie, nie zaobserwuje Twojego bloga w zamian za obserwację mojego - wolę mieć garstkę zainteresowanych blogiem czytelników, niż tysiąc zapychaczy.
Usuwam spam.

Nomida zaczarowane-szablony