piątek, 27 października 2023

Klątwa dla demona: powrót do statusu quo


Warszawskiej enklawie magów zagraża poważne niebezpieczeństwo: ktoś próbuje utknąć zakazaną, potężną klątwę, pozbawiając życia czarodziejów. Jagoda Wilczek zostaje wezwana jako specjalistka na miejsce zbrodni, ale sama nie ma pojęcia, co takiego dzieje się w stolicy.

Klątwa dla demona
Magdalena Kubasiewicz
wyd. SQN, 2023
cykl Wilcza Jagoda, t. 3


Trzeci tom cyklu „Wilcza Jagoda”, czyli „Klątwa dla demona”, moim zdaniem jakością dorównuje tomowi pierwszemu. Jest poprawny, lekko napisany, ale brakuje mi w nim czegoś więcej, co sprawiłoby, że nie mogę odłożyć lektury.

Mam wrażenie, że pierwszy i trzeci tom są lepszymi kryminałami, jednak to przy drugim, który skupiał się na budowaniu relacji Jagody i Caleba odczułam najwięcej emocji. Co prawda był on spoilerem sam dla siebie, ale nie jestem czytelniczką, która w kryminale szuka kryminału, a ciekawych postaci i kreatywnych rozwiązań. Tych drugich nie było tam zbyt wiele, ale bohaterowie w moim odczuciu mieli swój moment. W „Klątwie dla demona” wracamy trochę do statusu quo: to przede wszystkim raczej przeciętny kryminał, który przy okazji próbuje przedstawić nam relację protagonistki z otoczeniem, ale robi to jakoś trochę mdło.

Dla mnie ta powieść jest po prostu całkiem przyjemnym, rozrywkowym przeciętniakiem, który fajnie „wchodzi” w trudniejsze dni, zresztą to może być spokojnie lektura na jeden dłuższy wieczór, ale nie widzę w niej nic więcej, a o takich książkach najtrudniej się mówi/pisze. Bo tu niby wszystko gra: bohaterowie są OK, fabuła jest rozplanowana całkiem zgrabnie. To też dość bezpieczny wybór, w którym nie ma ani nadmiaru romansu, ani nadmiaru ckliwości, scen dla dorosłych też tu nie uświadczycie, a z bohaterami łatwo można się utożsamić. Autorka korzysta ze znanych motywów, układając je po swojemu, ale raczej nie zaskakując jakoś szczególnie. W związku z tym ta powieść powinna odpowiadać wielu czytelnikom i jak najbardziej rozumiem, jeśli komuś „Klątwa dla demona” po prostu „siądzie”.

Mnie w tym tomie jednak ponownie brakuje „czegoś”. W drugim tym „czymś” była relacja Jagody i Caleba. W tym nieszczególnie mnie już interesowała, tak samo jak inne znajomości protagonistki. Styl Magdaleny Kubasiewicz jest poprawny i rzemieślniczy, ale nie wybija się niczym ponad przeciętność, nie ma w sobie nic bardzo charakterystycznego. Fabuła również nie jest dla mnie niczym nowym.

Tu warto dodać, że o ile poprzednie części są zamkniętymi sprawami, tak ta książka to maksymalnie połowa opowieści. Także warto mieć to na uwadze i np. z lekturą tomu trzeciego poczekać na premierę czwartego. 

W związku ze wszystkim powyższym, o ile uważam, że jak najbardziej warto ten cykl, z trzecim tomie włącznie, wcisnąć w swoje czytelnicze plany, właśnie jako „rozluźniacz” w trakcie ciężkiego tygodnia albo w przerwie pomiędzy cięższymi książkami to ja zdecydowanie nie czytałam jej z zapartym tchem i choć po kolejną część pewnie sięgnę, to nie będzie mi się jakoś szczególnie do niej palić.


1 komentarz:

  1. Jestem ciekawa czy spodoba mi się ten cykl, bo mam go w planach. ;)

    OdpowiedzUsuń

Nie, nie zaobserwuje Twojego bloga w zamian za obserwację mojego - wolę mieć garstkę zainteresowanych blogiem czytelników, niż tysiąc zapychaczy.
Usuwam spam.

Nomida zaczarowane-szablony