piątek, 13 lipca 2018

I wrzucą was w ogień: Gdy świat jest zbyt nijaki

Minęły lata, od kiedy ludzie opuścili góry i zamieszkali w dolinie. Kacper dorósł, wraz z Mirą zakładając rodzinę: mają razem dwójkę dorosłych już dzieci. Gdy Kaśka, jego córka, zakochuje się w chłopaku z Miasta i ucieka, niewidomy mężczyzna razem ze swoim synem wyrusza na jej poszukiwania.


Dość dużo wody w rzece musiało upłynąć, bym zabrała się za drugi tom cyklu „Dopóki nie zgasną gwiazdy”. Pierwszy nie zrobił na mnie wielkiego wrażenia i choć miałam od razu obydwie części na półce, nie miałam ochoty, by wracać do tego świata. I słusznie, bo właściwie dostałam powtórkę z rozrywki.
Bo chodź pod względem fabularnym teoretycznie dużo się zmieniło, to historia, jako całość, cały czas mnie nie porywa i nie pozwala w sobie w pełni uwierzyć. Jest na to zbyt płaskie i nijakie, jakby nieprzemyślane; niby wszystko trzyma się kupy, ale jednak widać, że to sztucznie wykreowana rzeczywistość. Nie da się w nią wsiąknąć sercem i duszą, czyli tak, jakbym sobie tego życzyła.
Poza tym chociaż to post-apokalipsa to brakuje w niej pewnej grozy, klimatu, który na taki świat działa zbawiennie. Tu wszystko teoretycznie jest groźne, ale w praktyce wiemy, że to jest tak „na niby”, że autor nad tym wszystkim panuje; że to sztuczna kreacja i bez powodu naszym bohaterom nie stanie się krzywda.
Samą książkę jednak czyta się całkiem płynnie i szybko: to nie jest lektura, która nudzi stylem autora. W „I wrzucą was w ogień” nie znajdziecie ani wykwintnego języka, ani przydługich, zachęcających do spania opisów. To bez wątpienia zaleta tej, jak i poprzedniej powieści Patykiewicza, chociaż... moim zdaniem są autorzy, którzy w tej konwencji po prostu radzą sobie lepiej.
Tytuł: I wrzucą was w ogień
Tytuł serii: Dopóki nie zgasną gwiazdy 

Numer tomu: 2
Autor: Piotr Patykiewicz

Liczba stron: 448
Gatunek: post-apokalipsa

Wydanie: SQN, Kraków 2016
Pod względem fabuły, kontynuacja porusza poważniejsze tematy. W „Dopóki nie zgasną gwiazdy” mieliśmy do czynienia z powieścią stylizowaną na przygodową, z jednym bohaterem. Tym razem dostajemy historię o wiele bardziej rodzinną: obserwujemy dorastanie Kaśki i ojca, który nie potrafi pogodzić się z wyborem córki. Na dodatek dostajemy jednak bardziej okrutny świat, z mocniejszą intrygą. Nie oznacza to jednak, że ta książka wypada lepiej: moim zdaniem jej poziom utrzymany jest na równi z pierwszą, albo nawet: jest z nią trochę gorzej.
Bo jednak gdy brakuje odpowiedniego klimatu, post-apokalipsa, która próbuje być poważna wypada nijako i blado. Zwłaszcza, że to nie jest już aż tak młodzieżowa opowieść, jak tom pierwszy, przy której łatwiej mi było przymknąć oko na takie rzeczy. Poza tym samej intrygi stosunkowo łatwo jest się domyśleć, a autor nie rozwija dostatecznie ani samej akcji, ani nie pogłębia jakoś szczególnie postaci.
Poza tym nie rozumiem, jak w tym świecie działają... drzewa. To być może drobna sprawa, ale... w trakcie czytania książki, nie potrafiłam pojąć, w jaki sposób las, w którym żyją bohaterowie, w ogóle jeszcze istnieje. Po ponad trzystu latach wiecznej zimy nawet iglaki zaczęłyby wymierać, zwłaszcza, że skoro śnieg nigdy nie rozmarza to młode pędy nie mają szans na rozwój... A to właśnie istnienie drzew pozwala jakkolwiek istnieć opisanej przez Patykiewicza cywilizacji. Podejrzewam, że gdybym bardziej przyjrzała się historii, znalazłabym więcej tego typu nielogiczności.
„I wrzucą was w ogień” to dla mnie po prostu bardzo neutralna lektura. Taka, którą przeczytałam szybko i która jakoś szczególnie mnie nie zniechęciła do autora, ale jednocześnie – zostawiła po sobie kompletny brak tych pozytywnych odczuć. Mam wrażenie, że na półkach jest jednak zdecydowanie więcej ciekawszych powieści, niż ta i... chyba po prostu straciłam na nią swój cenny czas.

* * *

Długo szliście przez ciemną dolinę i zła się nie ulękliście, ale dalej już nie dojdziecie. Lepiej dla was było, gdy ukrywaliście się w Górach, musieliście dzień po dniu patrzeć prosto w ślepia Lucyfera i nie mieliście na swoją obronę nic oprócz wiary. Lepiej mimo strachu przed śmiercią albo opętaniem, mimo głodu, mimo znoju ponad siły. Lepiej, bo wtedy żyliście naprawdę!

Fragment „I wrzucą was w ogień” Piotra Patykiewicza

3 komentarze:

  1. I takie lektury są od czasu do czasu potrzebne...

    OdpowiedzUsuń
  2. Już wiem, że mam tej serii unikać jak diabeł wody święconej... Dzięki za ostrzeżenie! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja czytałam je w odwrotnej kolejności niż trzeba i mi siępodobało :D

    OdpowiedzUsuń

Nie, nie zaobserwuje Twojego bloga w zamian za obserwację mojego - wolę mieć garstkę zainteresowanych blogiem czytelników, niż tysiąc zapychaczy.
Usuwam spam.

Nomida zaczarowane-szablony