poniedziałek, 23 lipca 2018

Wyjazdowy „update”


 
Cześć! Jak część z Was wie (bo pisałam o tym TUTAJ) przebywam obecnie w pracy wakacyjnej za granicą (o której dokładniej zaś pisałam TUTAJ). Mam bardzo ograniczony czas: dziennie zostają mi może dwie godziny dla siebie, w trakcie których jestem zwykle zbyt zmęczona, by robić cokolwiek sensownego, a co za tym idzie: nie mam ani jak czytać, ani jak spokojnie zająć się blogiem, czy Instagramem.
Na całe szczęście dla mojej internetowej działalności prawdopodobnie już w najbliższy weekend będę w domu. Osobiście zaś nie wiem do końca, czy się cieszyć. Z jednej strony dłuższy pobyt oznacza większy zarobek, a o to w tym wyjeździe chodzi. Z drugiej… cóż…
Praca na taśmie przez tyle godzin dziennie to naprawdę nic przyjemnego. Wprawdzie po pierwszych dwóch tygodniach trochę przywykłam do tego trybu i nie mam ochoty bezustannie gdzieś iść, drapać się, zmieniać pozycji itd., ale nie zmienia to faktu, że przez kurz mam nieustający kaszel, zaś moje plecy też zaczynają się buntować. Nie jest to zdecydowanie zajęcie na dłuższą metę, choć ma swoje zalety. Tak unormowanego trybu życia jak tutaj nie mam nigdy i nigdzie. Nawet z pokoju codziennie rano wychodzę dokładnie w tych samych godzinach, bo zawsze robię to w „towarzystwie” tych samych osób. Niemniej, widzę, że też wszystkim współpracownikom powoli zaczynają puszczać nerwy, bo spięcia z dnia na dzień zdają się być coraz częstsze.
Najbardziej boli mnie obecnie brak czasu na czytanie. Głównie dlatego, że do mojego domu cały czas przychodzą nowe tytuły i zastanawiam się, kiedy po prostu to wszystko nadgonię (biorąc pod uwagę, że od połowy maja mam zastój czytelniczy). Na całe szczęście sierpień mam praktycznie wolny i liczę, że wtedy i wyczytam sporą część tego co mam, i zabiorę się porządnie za licencjat (który dotyczy fantastyki, więc… czytanie uznajmy za reascherch).
W ogóle, macie ochotę na post z książkami, które przyszły pod moją nieobecność? Moglibyśmy „razem” zobaczyć, co do mnie przyszło. Ponadto od czerwca mam sporo pomysłów na nowe posty, tylko niestety – brak czasu nie pomaga w napisaniu ich.
Mam nadzieję, że taki „update” Wam nie przeszkadza. W każdym razie, zapraszam na DM już za dwa dni, bo zgodnie z harmonogramem pojawi się tu moja opinia na temat jednej z ciekawszych książek Aghaty Christie.

7 komentarzy:

  1. Przeglądania książek nigdy za wiele, dlatego z chęcią dowiedziałabym się co do Ciebie przyszło. :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Dawaj post, co tam masz nowego ;) A jeśli chodzi o brak sił na czytanie, to Cię rozumiem - mam to samo po 8h pracy w handlu, gdzie przez telefon muszę się z klientami użerać ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jasne, to super pomysł na post. A w jakim kraju jesteś?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W Holandii :) Masz wszystko w drugim linku jak by co. :)

      Usuń
  4. Myślę, że taki post z nowymi książkami będzie całkiem fajny. Czekam! 😁

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawych książek nigdy za wiele 😁

    OdpowiedzUsuń

Nie, nie zaobserwuje Twojego bloga w zamian za obserwację mojego - wolę mieć garstkę zainteresowanych blogiem czytelników, niż tysiąc zapychaczy.
Usuwam spam.

Nomida zaczarowane-szablony