Klmentyna
zdobywa pracę w jednej z prywatnych, warszawskich szkół. Prędko zaprzyjaźnia
się z Elą, młodą nauczycielką języka polskiego. Mimo różnicy wieku, kobiety odnajdują
wspólny język. W kolejnych dniach ginie nastoletnia Marcelina. Jak się okazuje,
dziewczyna była w ciąży. Ela nie wierzy jednak w przypadek bądź samobójstwo uczennicy
i zaczyna analizować ten przypadek.
Tytuł: Rana
Autor: Wojciech
Chmielarz
Liczba
stron: 414
Gatunek: kryminał
Wydanie: Marginesy,
Warszawa 2019
|
Zeszłoroczne
„Żmijowisko” Chmielarza po prostu pochłonęłam. Ten tytuł po prostu zaskakująco
dobrze się czytało, mimo że moje przygody z polskim kryminałem/sensacją
niekoniecznie kończą się najlepiej. Sięgając po najnowszą powieść tego autora, „Ranę”,
liczyłam na to samo i nie zawiodłam się. Książki tego pisarza czyta się błyskawicznie.
Chmielarz
tym razem serwuje nam kryminał, który właściwie kryminałem nie jest, a
przynajmniej – nie w klasycznym sensie. Bo choć mamy i morderstwo, i śledztwo,
to jednak autor skupia się raczej na przeszłości bohaterów. Pozwala nam ich
poznać, dowiedzieć się kim są i jacy są. Sprawa morderstwa w wielu momentach schodzi
na dalszy plan.
Jednocześnie
autor sięga po motywy, które dla wielu osób mogą okazać się bliskie. Kto w
końcu nie chodził do szkoły? Kto nie słyszał o tym, jakie dzieciaki chodzą do
prywatnych szkół? Większość ludzi ma bądź będzie miała potomstwo, a to wszystko
w „Ranie” po prostu jest głównym tematem. Chmielarz wręcz próbuje potwierdzać
stereotypy, które panują w społeczeństwie, przez co wielu czytelników może
skinąć głową i uznać, że hej, ta książka pokazuje prawdę.
Tyle
że, choć „Ranę” czytało mi się naprawdę dobrze, to nagromadzenie tych
negatywnych kwestii (kobiety zdradzają, bogaci są szujami, szkoły prywatne
tylko z nazwy są dobre itd. itp.) sprawia, że świat w niej przedstawiony w
pewnym momencie traci na realizmie, przynajmniej w moich oczach. Tego jest w
tej historii po prostu za dużo. Zwłaszcza, jeśli do historii dodamy, obecne z
resztą w fabule, zbiegi okoliczności.
Widzę
też pewne podobieństwo w stosunku do „Żmijowiska”. Tak jak i tam, i tu
rozwiązanie jest nagłe i raczej niespodziewane. [możliwy SPOILER] W tym
przypadku jedyna postać, którą początkowo naprawdę polubiłam (bo był tą jedyną
postacią „bez skazy”), okazała się tym złym człowiekiem, aczkolwiek… szczerze
przyznam, że finał wydaje mi się grubymi nićmi szyty. A że mimo wszystko, to jest kryminał, to chyba
nie jest najlepsza rekomendacja [koniec SPOILERA].
Mimo
tego, mi po prostu czytanie „Rany” dobrze umiliło czas. To powieść, którą czyta
się szybko i płynnie, do której postaci w pewnym sensie się przywiązałam i których
motywacje rozumiem. Jedynie ta główna linia fabularna wydaje się być po prostu sklecona
na siłę. Jakby Chmielarz, po udanym „Żmijowisku”, chciał za bardzo, za mocno i
za dobrze.
Jeśli
szukacie niekoniecznie bardzo realistycznego pod względem fabuły, ale za to
przyjemnego kryminału, poruszającego kwestię rodziny i wychowania dzieci to
myślę, że po „Ranę” można sięgnąć. Gdybym miała oceniać sam proces czytania to
pewnie od razu wystawiłabym temu tytułowi 10/10 i poszła dalej, nie oglądając
się. Tyle tylko, że nie na tym polega wyrażanie opinii o poznanej literaturze,
a gdy wchodzę głębiej to naprawdę mam z tą książką Chmielarza małą zagwozdkę. Bo
mimo wszystko pod lupą wydaje się zbyt przekompilowana.
*
* *
Znowu
śniła ten sam sen. Miała w nim sześć lat. Leżała w łóżku, z kołdrą podciągniętą
pod samą szyję i otaczała ją ciemność. Leżała płasko, sztywno. Jak żołnierz w
pozycji na baczność. Albo ciało w trumnie. Tylko w trumnie nie jest tak ciepło,
lepko i parno. Oddychała płytko, cichutko, ledwo, ledwo. Za to serce jej
waliło. Raz, dwa, trzy. W tempie szalonej perkusji. Raz, dwa, trzy. Jak młot
pneumatyczny. Za mocno, za głośno. Zamknęła oczy. Zaciskała powieki z całych
sił. Jakby to mogło pomóc.
Fragment
„Rany” Wojciecha Chmielarza
Za możliwość przeczytania książki dziękuję portalowi czytampierwszy.pl!
Ulubiony twórca mojej szanownej rodzicielki :) Sama nie mam na niego czasu, ale czytałam jego felietony w NF, też bardzo fajne.
OdpowiedzUsuńI z ciekawości - w opisach księgarnianych Rana jawiła się raczej jako thriller niż kryminał. Prawda li to?
Trudno to określić, szczerze mówiąc, bo to jest trochę książka "pomiędzy". Ni to obyczaj, ni kryminał, ni thriller, choć u mnie dreszczy nie wywołała.
UsuńWiele dobrego słyszałam i czytałam juz o tej książce. Jak będę miała więcej czasu również po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze okazji czytać nic od tego autora, a szkoda :(
OdpowiedzUsuńNie znam twórczości tego autora, ale trochę zniechęca mnie dobór imion. Klementyna? Gniewomir? Czy to na pewno książka osadzona we współczesnych realiach? To by pasowało to tego przekomplikowania, o którym piszesz.
OdpowiedzUsuń