wtorek, 10 września 2019

Rana: Pozorne 10/10



Klmentyna zdobywa pracę w jednej z prywatnych, warszawskich szkół. Prędko zaprzyjaźnia się z Elą, młodą nauczycielką języka polskiego. Mimo różnicy wieku, kobiety odnajdują wspólny język. W kolejnych dniach ginie nastoletnia Marcelina. Jak się okazuje, dziewczyna była w ciąży. Ela nie wierzy jednak w przypadek bądź samobójstwo uczennicy i zaczyna analizować ten przypadek.

Tytuł: Rana
Autor: Wojciech Chmielarz
Liczba stron: 414
Gatunek: kryminał
Wydanie: Marginesy, Warszawa 2019 
Zeszłoroczne „Żmijowisko” Chmielarza po prostu pochłonęłam. Ten tytuł po prostu zaskakująco dobrze się czytało, mimo że moje przygody z polskim kryminałem/sensacją niekoniecznie kończą się najlepiej. Sięgając po najnowszą powieść tego autora, „Ranę”, liczyłam na to samo i nie zawiodłam się. Książki tego pisarza czyta się błyskawicznie.
Chmielarz tym razem serwuje nam kryminał, który właściwie kryminałem nie jest, a przynajmniej – nie w klasycznym sensie. Bo choć mamy i morderstwo, i śledztwo, to jednak autor skupia się raczej na przeszłości bohaterów. Pozwala nam ich poznać, dowiedzieć się kim są i jacy są. Sprawa morderstwa w wielu momentach schodzi na dalszy plan.
Jednocześnie autor sięga po motywy, które dla wielu osób mogą okazać się bliskie. Kto w końcu nie chodził do szkoły? Kto nie słyszał o tym, jakie dzieciaki chodzą do prywatnych szkół? Większość ludzi ma bądź będzie miała potomstwo, a to wszystko w „Ranie” po prostu jest głównym tematem. Chmielarz wręcz próbuje potwierdzać stereotypy, które panują w społeczeństwie, przez co wielu czytelników może skinąć głową i uznać, że hej, ta książka pokazuje prawdę.
Tyle że, choć „Ranę” czytało mi się naprawdę dobrze, to nagromadzenie tych negatywnych kwestii (kobiety zdradzają, bogaci są szujami, szkoły prywatne tylko z nazwy są dobre itd. itp.) sprawia, że świat w niej przedstawiony w pewnym momencie traci na realizmie, przynajmniej w moich oczach. Tego jest w tej historii po prostu za dużo. Zwłaszcza, jeśli do historii dodamy, obecne z resztą w fabule, zbiegi okoliczności.
Widzę też pewne podobieństwo w stosunku do „Żmijowiska”. Tak jak i tam, i tu rozwiązanie jest nagłe i raczej niespodziewane. [możliwy SPOILER] W tym przypadku jedyna postać, którą początkowo naprawdę polubiłam (bo był tą jedyną postacią „bez skazy”), okazała się tym złym człowiekiem, aczkolwiek… szczerze przyznam, że finał wydaje mi się grubymi nićmi szyty.  A że mimo wszystko, to jest kryminał, to chyba nie jest najlepsza rekomendacja [koniec SPOILERA].
Mimo tego, mi po prostu czytanie „Rany” dobrze umiliło czas. To powieść, którą czyta się szybko i płynnie, do której postaci w pewnym sensie się przywiązałam i których motywacje rozumiem. Jedynie ta główna linia fabularna wydaje się być po prostu sklecona na siłę. Jakby Chmielarz, po udanym „Żmijowisku”, chciał za bardzo, za mocno i za dobrze.
Jeśli szukacie niekoniecznie bardzo realistycznego pod względem fabuły, ale za to przyjemnego kryminału, poruszającego kwestię rodziny i wychowania dzieci to myślę, że po „Ranę” można sięgnąć. Gdybym miała oceniać sam proces czytania to pewnie od razu wystawiłabym temu tytułowi 10/10 i poszła dalej, nie oglądając się. Tyle tylko, że nie na tym polega wyrażanie opinii o poznanej literaturze, a gdy wchodzę głębiej to naprawdę mam z tą książką Chmielarza małą zagwozdkę. Bo mimo wszystko pod lupą wydaje się zbyt przekompilowana.

* * *


Znowu śniła ten sam sen. Miała w nim sześć lat. Leżała w łóżku, z kołdrą podciągniętą pod samą szyję i otaczała ją ciemność. Leżała płasko, sztywno. Jak żołnierz w pozycji na baczność. Albo ciało w trumnie. Tylko w trumnie nie jest tak ciepło, lepko i parno. Oddychała płytko, cichutko, ledwo, ledwo. Za to serce jej waliło. Raz, dwa, trzy. W tempie szalonej perkusji. Raz, dwa, trzy. Jak młot pneumatyczny. Za mocno, za głośno. Zamknęła oczy. Zaciskała powieki z całych sił. Jakby to mogło pomóc.
Fragment „Rany” Wojciecha Chmielarza



Za możliwość przeczytania książki dziękuję portalowi czytampierwszy.pl!
Czytam i recenzuję na CzytamPierwszy.pl

5 komentarzy:

  1. Ulubiony twórca mojej szanownej rodzicielki :) Sama nie mam na niego czasu, ale czytałam jego felietony w NF, też bardzo fajne.

    I z ciekawości - w opisach księgarnianych Rana jawiła się raczej jako thriller niż kryminał. Prawda li to?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trudno to określić, szczerze mówiąc, bo to jest trochę książka "pomiędzy". Ni to obyczaj, ni kryminał, ni thriller, choć u mnie dreszczy nie wywołała.

      Usuń
  2. Wiele dobrego słyszałam i czytałam juz o tej książce. Jak będę miała więcej czasu również po nią sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie miałam jeszcze okazji czytać nic od tego autora, a szkoda :(

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie znam twórczości tego autora, ale trochę zniechęca mnie dobór imion. Klementyna? Gniewomir? Czy to na pewno książka osadzona we współczesnych realiach? To by pasowało to tego przekomplikowania, o którym piszesz.

    OdpowiedzUsuń

Nie, nie zaobserwuje Twojego bloga w zamian za obserwację mojego - wolę mieć garstkę zainteresowanych blogiem czytelników, niż tysiąc zapychaczy.
Usuwam spam.

Nomida zaczarowane-szablony