wtorek, 27 grudnia 2022

Cyberpunk girls: czy wychodzi ponad przeciętność?

Jako że w ostatnim czasie stałam się małym zbieraczem antologii, „Cyberpunk girls” również musiały wpaść w moje ręce. Przyznaję, stało się tak głównie przez Martynę Raduchowską, która napisała do tego zbioru dwa teksty, a którą po prostu bardzo lubię jako pisarkę. Niestety, muszę z przykrością stwierdzić, że docierające do mnie mieszane opinie były jak najbardziej uzasadnione.

Cyberpunk girls
antologia wielu autorów
wyd. Uroboros, 2020

Poza Raduchowską w tym zborze znajdują się opowiadania Magdaleny Kucenty (nieznana mi autorka), Jagny Rolskiej (znana mi z jednego opowiadania), Krystyny Chodorowskiej (znana mi ze słyszenia), Gabrieli Palniki (nieznana dla mnie) i Agaty Suchockiej. Nie ma tu więc żadnego szczególnie dużego nazwiska ani pod względem popularności, ani jakości potwierdzonej nagrodami. Oczywiście to nie może skreślać antologii: o to w nich chodzi, aby móc poznać nowych autorów. Niestety, ten brak choćby jednego wybitnego jakościowo nazwiska był tu dość mocno widoczny.

Martyna Raduchowska dostarczyła dwa opowiadania: dłuższe i krótsze. „Heartbyte” jest solidnym, rozrywkowym tekstem, który czytało mi się naprawdę nieźle. Niemniej, nie wychodzi poza ten pułap, podobnie jak krótszy „Mindblow”. Lubię pomysły tej autorki, lubię jej styl, mam do niej ogólną słabość, ale to nie są teksty na tym najwyższym fantastycznym poziomie (choć solidną rozrywkę zawsze chętnie przyjmuje, coby nie było wątpliwości).

Tekstem z dobrym potencjałem było „Dotknąć ciemności” autorstwa Chodorowskiej i Paniki. To opowiadanie kryminalne, ze światem, który ma potencjalnie ciekawy background. Z tym że wydało mi się zbyt chaotyczne. Miało dobre i wciągające sceny bądź pomniejsze sekwencje, nie brakowało w nim interesujących pomysłów, ale sprawiało wrażenie niedopracowanego.

Poza tymi właściwie dwoma tekstami (krótszy tekst Raduchowskiej traktuje trochę jak bonus) żadne z opowiadań nie rzuciło mi się pozytywnie w oczy. Były albo przeciętne, albo poniżej i wręcz szkoda tracić czasu na rozpisywanie się o nich. Niestety. 

Cieszy mnie każda antologia, która ukazuje się na polskim rynku. Takie zbiory pozwalają oddać głos pisarzom, pozwalają porównać różnorodne koncepcje i cieszyć się wspólnie dobrymi historiami. Niemniej, stworzenie dobrego zbioru nie jest też proste, z czego w pełni zdaje sobie sprawę. Tu niestety nie do końca się to udało.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Nie, nie zaobserwuje Twojego bloga w zamian za obserwację mojego - wolę mieć garstkę zainteresowanych blogiem czytelników, niż tysiąc zapychaczy.
Usuwam spam.

Nomida zaczarowane-szablony