piątek, 23 grudnia 2022

Tajemnica godziny trzynastej: Nina w nieco post-apokaliptycznej odsłonie

Nina wyrusza wraz z przyjaciółmi na ferie. Niestety, sprawy nie idą najlepiej, bo nastolatka budzi się, nie pamiętając zupełnie nic. Co wydarzyło się w niewielkim miasteczku w górach i o co chodzi z tajemniczą godziną trzynastą?



Pierwszy tom był nieco nudny, drugi – wyjątkowo klimatyczny i naprawdę mocny, a trzeci… cóż, był dobry i solidny, choć jednak od drugiego nieco słabszy. „Tajemnica godziny trzynastej” Anny Kańtoch to ostatni tom cyklu o Ninie, ponieważ wydawca postanowił, że nie będzie publikował kolejnych. A szkoda, bo to naprawdę unikatowe powieści, zaś zakończenie tego tomu wyraźnie sugeruje, że kontynuacja miała się pojawić.

Tajemnica godziny trzynastej
Anna Kańtoch
wyd. Uroboros, 2018
Cykl Tajemnica diabelskiego kręgu, t. 3

Bez wątpienia ta część tematycznie jest po prostu lżejsza, bo zniknął bat pod postacią komunistów, którzy po prostu są gotowi w każdej chwili skrzywdzić dzieci i faktycznie to robią. Dostajemy tutaj dosyć prostą historię kryminalną, z ograniczoną ilością bohaterów, ale za to taką, która odrobinkę zahacza o klimaty typowe dla post-apo. Być może nie mamy tu jakiegoś końca świata, ale Nina w tym tomie musi poradzić sobie w opuszczonej miejscowości, co oznacza m.in. szukanie zapasów, które jeszcze się nie zepsuły. To daje tej części taki fajny, moim zdaniem, twist.

Poza tym w tej części odkryłam, że moim ulubionym bohaterem ze wszystkich trzech tomów jest Lis. To postać dorosłego mężczyzny, która pojawiła się po raz pierwszy w tomie poprzednim i generalnie pojawia się na trzecim planie. Nie ma go więc zbyt dużo, ale to po prostu całkiem solidny charakter. Człowiek, który wie, że czasem należy postępować niekoniecznie zgodnie z ogólnie przyjętą moralnością, tak aby uzyskać najbardziej moralny efekt. To byłby doskonały główny bohater dla powieści kryminalnej i naprawdę trochę żałuje, że Kańtoch nie zrobiła właśnie z niego pierwszoplanowej postaci. 

No ale cóż: to w gruncie rzeczy powieść dla młodzieży. Chociaż dalej uważam, że ta autorka ma trochę zbyt dobry warsztat i zbyt specyficzną wrażliwość na taką prozę. Ona jest po prostu zbyt „inna”, by mogła szturmem podbić serca „wszystkich nastolatków”. 

Kańtoch to naprawdę dobra polska pisarka fantastyki, która potrafi napisać różnorodne historie na wysokim poziomie. „Tajemnica godziny trzynastej” to dobra kontynuacja interesującego cyklu i pozostaje mi tylko żałować, że kolejnych tomów przynajmniej na razie nie będzie. 

Na koniec muszę jednak dodać, że każdy tom to osobna, zamknięta historia, która dzieje się w ramach większej opowieści. Dlatego, choć da się wyczuć, że całokształt nie został domknięty, to konkretna fabuła danego tomu zawsze jest domykana. Z tego powodu nie widzę przeszkód, by mimo niedokończonego cyku, sięgnąć po te trzy tomy.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Nie, nie zaobserwuje Twojego bloga w zamian za obserwację mojego - wolę mieć garstkę zainteresowanych blogiem czytelników, niż tysiąc zapychaczy.
Usuwam spam.

Nomida zaczarowane-szablony