czwartek, 24 marca 2016

Waleczna. Wielkomiejska baśń: Magia z nowojorskiego metra

Nie wiem, co mnie ostatnio wzięło na czytanie przez sieć. Generalnie, na prawdę tego nie lubię - nie potrafię się na tym skupić. Ale... naszła mnie ochota, aby sięgnąć po kontynuacje Daniny [recenzja] i od razu wygrzebałam ją w wersji PDF :) Obawiam się, że niełatwo byłoby mi dostać ją w wersji papierowej. Z tego powodu, przepraszam znów za brak zdjęć, ale mimo to, zapraszam do mojej opinii na temat tej pozycji.


Tytuł: Waleczna. Wielkomiejska Baśń.
Tytuł serii: Nowoczesna/Wielkomiejska Baśń
Numer tomu: 2
Autor: Holly Black
Liczba stron: 208
Gatunek: urban fantasy / powieść młodzieżowa

Valerie Russell to szesnastolatka, wychowywana przez samotną matkę: jej ojciec wyprowadził się, zakładając nową, znacznie szczęśliwszą rodzinę. Pewnego dnia, gdy dziewczyna niespodziewanie przychodzi do domu, odkrywa, że jej własna matka sypia z... jej chłopakiem! Wściekła, ucieka z domu, aby wszystko przemyśleć... I wpada na trójkę dziwnych, tajemniczych dzieciaków, mieszkających w nowojorskim metrze. Szybko okazuje się, że jej nowi przyjaciele są częścią nietypowych zdarzeń...

Wiedząc, że tak jak i Danina, Waleczna jest młodzieżówką, nie spodziewałam się po niej zbyt wiele. Liczyłam jednak na całkiem fajny klimat, jaki Black zapewniła czytelnikowi w pierwszej części. I tak, dostałam go, choć pod nieco inną osłoną.
Przede wszystkim, nie jest to zbyt długa książka, co sprawia, że nie wszystkie wątki są dostatecznie, przynajmniej według mnie, rozwinięte. Brakuje mi w nich czegoś, co pozwoliłoby mi całkowicie wsiąknąć w świat przedstawiony przez panią Black. Mimo to, historia dalej sprawdza się, jako typowa młodzieżówka, utrzymywana w tajemniczym, brudnym, ale przy tym nieco bajkowym klimacie.
Główna bohaterka nie jest rozpieszczoną, śliczną dziewczynką - ma swój charakter, choć szczerze mówiąc, nie jest nadmiernie rozbudowaną postacią. Ot, zbuntowana, wściekła nastolatka. Dość odważna, rzucająca się w wir wydarzeń, ale nie ma w niej nic, co zapamiętałabym na dłużej. Podobnie rzecz się ma z pozostałymi bohaterami - raczej nie mam im wiele do zarzucenia, po prostu są, nie źli, nie nudzący, ale... nie pozostawiający po sobie nic większego.
Fabuła jest dość ciekawa - mamy jakąś tajemnice, coś, co trzeba odkryć, choć sama zagadka nie jest bardzo trudna i wydaje mi się, że co bardziej obyty czytelnik rozwiąże ją już na starcie. Wszystko w miarę trzyma się kupy, choć, jak wspomniałam wcześniej, akcja chwilami mknie po prostu za szybko. 
To, co zdecydowanie nie spodobało mi się w Walecznej to zdecydowanie wątek miłosny.[uwaga, mały SPOILER] Nie wchodząc w szczegóły, Valerie zakochuje się w kimś znacznie starszym od siebie. Bardzo długo miałam wrażenie, że postać ta będzie pełniła rolę po prostu jej opiekuna... a jednak... wyszedł romans. Który nijak pasował do całej ostrej, brudnej sytuacji przedstawionej w Walecznej.
Bądź, co bądź, znów muszę pochwalić sam świat stworzony przez Black. Jest brutalny, bez jasnego podziału na dobrych i złych, przy okazji mający w sobie sporo baśniowości i kreatywności - to zdecydowanie atut, który może przyciągnąć wielu czytelników.
Jeśli macie ochotę na w miarę przyjemną, nawet nie głupią młodzieżówkę utrzymywaną w klimatach urban fantasy - Waleczna będzie na prawdę fajną lekturą. Nawiązuje ona do pierwszej części tylko w bardzo subtelny sposób i znajomość jej nie jest konieczna, do zrozumienia lektury. Jest dość krótka, dzięki czemu będzie świetnym oderwaniem się od rzeczywistości na jeden leniwy wieczór :) Mimo to, uważam, że pierwsza część była zdecydowanie lepsza... choć całkiem możliwe, że czytałam ją gdy byłam zdecydowanie młodsza i po prostu łatwiej było mnie oczarować.

14 komentarzy:

  1. Niestety przypuszczam, że ta książka nie przypadnie mi zbytnio do gustu. Spotkałam się kiedyś z twórczością Holly Black i przyznam szczerze, że nie byłam zachwycona, więc chyba odpuszczę sobie lekturę tej powieści :)
    Ja za to zapraszam na recenzję "Aplikacji" Lauren Miller!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Black jest specyficzna, to trzeba jej przyznać ;D Ja chyba mam do niej po prostu pewną słabość.

      Usuń
  2. Jejku, jak dawno czytałam tę książkę... Pamiętam, że podobała mi się, ale dlaczego to już nie wiem i chyba się nie dowiem, bo wracać do niej raczej nie będę. Wiesz może, czy gdzieś dostępny jest trzeci tom?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tom trzeci jest tylko po angielsku, ale jak Ci to nie przeszkadza bez problemu znajdziesz go w sieci.

      Usuń
  3. Woww zapowiada się megaaa ;))
    nulaamynewblog.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Przyjemnych książek nigdy dość :D Nawet jak to młodzieżówki ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. oj nie moje klimaty książkowe, ale jestem pewna że znajdą swoich sympatyków:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo ciekawa i zachęcająca recenzja, jednak na chwilę obecną nie jest to seria dla mnie ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Gustuję raczej w innej tematyce :) Fajnie jednak ja opisałaś więc może komuś polecę :P

    OdpowiedzUsuń
  8. Zaciekawiłaś mnie swoją recenzją co do tej książki, więc może sięgnę kiedyś. ;)
    Buziaki. :**

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie wiem czy przeczytam. Może kiedyś...

    OdpowiedzUsuń
  10. czy ktoś miał dojście do 3 części wielkomiejskiej baśni? oryginalny tytuł "Ironside"' ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książka nie zostala przetlumaczona na polski. Można ją dostać w sieci po angielsku

      Usuń

Nie, nie zaobserwuje Twojego bloga w zamian za obserwację mojego - wolę mieć garstkę zainteresowanych blogiem czytelników, niż tysiąc zapychaczy.
Usuwam spam.

Nomida zaczarowane-szablony