Bella
(Emma Watson) nie czuje się dobrze w swojej rodzinnej wiosce: to romantyczka,
która chce czegoś więcej, niż życia wśród prostych ludzi. Gdy jej ojciec (Kevin
Kline) zostaje uwięziony przez Bestię (Dan Stevens) dziewczynie udaje się go
znaleźć. Bella zajmuje jego miejsce i stopniowo odkrywa, że zaczarowany zamek,
w którym mieszka potwór nie jest taki straszny, jak początkowo jej się
wydawało.
Gdy
filmowa wersja „Pięknej i Bestii” wchodziła do kin wiedziałam, że prędzej czy
później ją zobaczę, choćby z czystej ciekawości. Nie miałam wielkich wymagań co
do filmu, ale ostatecznie mogę stwierdzić, że wyszedł całkiem nieźle.
Skłamałabym,
mówiąc, że to kino, które mnie porwało. Nie dość, że znałam już historię to na
dodatek sama główna bohaterka, Bella, chwilami potrafiła mnie nieźle irytować.
Niemniej, film sprawdza się jako ekranizacja animacji.
Przede
wszystkim „Piękna i Bestia” ma w sobie sporo elementów musicalu. W animacji
śpiewające postacie to coś normalnego i nie zwraca się na to większej uwagi;
tutaj twórcy musieli przypilnować, by muzyka wpasowywała się w samą historię. I
robi to całkiem nieźle. Poza piosenkami z oryginału dostajemy trochę nowych
utworów, w większości dość krótkich, które dodają całości klimatu, a dzięki
temu, że położono nacisk na interakcje bohaterów w trakcie śpiewania musicalowe
wstawki wyglądają bardzo dobrze.
„Piękna i Bestia” (2012) ang. „Beauty and the Beast” romans reż. Bill Condon |
Scenografia
też nie pozostawia nic do życzenia. Pałac Bestii jest przepiękny (choć wolę
bibliotekę z animacji :D) i można naprawdę cały czas na niego patrzeć. Mówiące
naczynia jakoś wpasowują się w klimat wnętrz i naprawdę, nie mam się czego
przyczepić, a byłam pewna, że będę na to narzekać. Jedyne, co mnie bolało to
wygląd Bestii. Powinien być przerażający, zwłaszcza w pierwszych scenach, a przez
to, że wygląda jak wielki, puszysty kociak trudno się go bać. To sprawia, że
sceny z początku filmu lepiej wypadają jednak w wersji animowanej.
„Piękna
i Bestia” w filmowej wersji odpowiada nam na kilka pytań, na które nie
odpowiedziano w oryginale i rozwija wątki, na które tam brakło czasu.
Dowiadujemy się więcej o rodzicach Belli, a jej relacje z ojcem ogląda się po
prostu wspaniale. Również uczucie, które stopniowo budzi się między głównymi
bohaterami jest lepiej uargumentowane.
Niestety,
jak to z baśniami bywa, dalej nie wszystko tu trzyma się kupy, a przez to, że
jest to film, a ja lubię się czepiać nie mogłam nie zwrócić na nie uwagi.
Zwłaszcza w pierwszej połowie „Pięknej i Bestii” Bella zachowuje się kompletnie
irracjonalnie. To Gastone mówi z sensem, nie ona! Biorąc pod uwagę historyczne
czasy, dziewczyna odrzucająca w ten sposób człowieka, który jest dla niej
całkiem miły, zachowuje się po prostu głupio (to Gastone ma porządne argumenty,
nie ona!). Poza tym o zniknięciu ojca także mogła komuś powiedzieć, a nie
jechać sama do lasu, nie wiadomo gdzie, nie mówiąc o tym zupełnie nikomu.
Rozumiem, że to nie jest film kierowany ku osobom dorosłym, ale tak czy siak,
to właśnie takie „drobne” problemy sprawiają, że sama nie mogłam się nim w
pełni cieszyć.
Skoro
już mówiłam o Gastone muszę przyznać, że grający go Luke Evans wypadł naprawdę
dobrze. Emma Watson też, aczkolwiek z nią miałam jeden kluczowy problem: cały
czas widzę w niej Hermionę, a nie Bellę :D Ciekawą rolę miał także Josh Gad
jako Le Fou, któremu dodano nieco gejowskiego polotu. Wiem, że wokół tego było
sporo szumu, ale szczerze mówiąc to tak delikatne przytyki, że dzieci nie
zwrócą na to uwagi, a przynajmniej nie w „ten” sposób, a sprawiły, że parę razy
się uśmiechnęłam.
Fani
„Pięknej i Bestii” niewątpliwie będą zachwyceni. Film ogląda się bardzo
przyjemnie, przy okazji wygląda wprost obłędnie. Być może ta ekranizacja nie
będzie moim ulubionym filmem, ale z animacji Disney’a o królewnach przerobionych na film ta wypada
zdecydowanie najlepiej.
Z początku podchodziłam sceptycznie do filmu, być może właśnie przez Hermionę! :-P Też zawsze mi się kojarzy tylko z tą postacią, jednak muszę przyznać, iż ekranizacja bardzo mi się spodobała i cieszę się, że ją obejrzałam :-)
OdpowiedzUsuńByłam na tym w kinie i po prostu zakochałam się :D Poza kilkoma rzeczami, które wzbudziły mój delikatny sprzeciw całość oceniam jako cudowną formę przedstawienia tej bajki :D
OdpowiedzUsuńTo jedna z moich ulubionych bajek Disneya i tą nową wersją jestem oczarowana. Bardzo fajnie, że scenarzyści dopowiedzieli, co wydarzyło się z rodzicami Belli, natomiast nie do końca pasował mi ten wątek z czarownicą Agatą w lesie. Całą resztę kupiłam i w zasadzie nie mam nic do zarzucenia... CO do Belli, no wiadomo, że ona w obłokach bujała i marzyła o przygodach, to może to trochę wpłynęło na fakt, że sama pojechała szukać ojca.
OdpowiedzUsuńJa oglądałam w kinie, a jest to jeden z tych filmów, który wbija w fotel, jeśli wyświetla się go w sali kinowej ;) W każdym razie mi bardzo się spodobał, Bella jak na księżniczkę Disneya jest spoko, a na pewne nieścisłości fabularne przymykam oko ze względu na to, że jednak jest to adaptacja animacji, w dodatku baśni (a te nie mają w zwyczaju zachowywać zbyt dużo logiki ;D ). Fajny seans tak na przyjemny wieczór albo do obejrzenia z rodziną, zwłaszcza z młodszą ;) (W sumie tamten komentarz pisałam w pośpiechu, teraz mam szansę wypowiedzieć się może bardziej składnie)
OdpowiedzUsuńZdaje sobie sprawę, że to jest kwestia "rodzaju" filmu, ale po prostu takie rzeczy sprawiają, że nie do końca potrafię cieszyć się takimi produkcjami :D Tak po prostu mam :D
UsuńFilm jest fantastyczny! Bardzo spodobał się całej naszej rodzince. Książka leży na półce i czeka na przeczytanie!
OdpowiedzUsuńJa kocham bajkową wersję. I przyznam Ci szczerze, że dopiero teraz zwróciłam uwagę na irracjonalne zachowanie Belli. Wcześniej jakoś na to nie zwróciłam uwagi, całkowicie oddając się tej pięknej historii. Filmową wersję mam zamiar obejrzeć niedługo.
OdpowiedzUsuńA kalendarz po prawej stronie - świetny! Je jednak nie potrafię trzymać się terminu :)
W kalendarzu są po prostu posty, które już czekają w kolejce XD
UsuńNiestety nie widziałam jeszcze tego filmu, ale w końcu znajdę czas, żeby zobaczyć.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.
www.nacpana-ksiazkami.blogspot.de
Bardzo lubię oglądać wszelkiego rodzaju bajki, a animacja w tym filmie wydaje się niesamowita. Muszę kiedyś to obejrzeć ^^
OdpowiedzUsuńTe niektóre niuanse nie przeszkadzały mi, bo jednak jest to przede wszystkim baśń. Film naprawdę piękny :)
OdpowiedzUsuńMiałam okazję obejrzeć i myślę, że miło go wspominam, pamiętam, że niespecjalnie w dzieciństwie przepadałam za piosenkami w bajkach, ale przeszło, i myślę, że te w filmowej "Pięknej i Bestii" wyszły bardzo dobrze. :D
OdpowiedzUsuńJeszcze nie oglądałam ale na pewno nadrobię!!! ♥
OdpowiedzUsuńJa byłam wprost zachwycona tym filmem, bo nie dość że piękna bajka to cudownie zrobiona, jedynie co mogłabym zarzucić to to, że trochę za dużo śpiewania było i mój chłopak był już tym załamany, ale to bajka Disneya, więc można się było tego spodziewać. ;-) A co do Emmy Watson to polecam obejrzeć inne filmy z jej udziałem, gdzie ma bardziej dojrzalsze role, wtedy o syndromie Hermiony z Harrego Pottera już łatwiej się zapomina. ;-)
OdpowiedzUsuńMiałam okazję wybrać się na niego do kina i choć z początku byłam strasznie sceptycznie do niego nastawiona (szczególnie po aktorskiej wersji Kopciuszka), to ostatecznie się zakochałam, przecudowny! I oj tam, oj tam, można czasem przymknąć oko na nieścisłości. ;)
OdpowiedzUsuńProblem remakeów jest taki, że gdzieś tam z tyłu głowy ma się pierwowzór. I film może być naprawdę świetny to z pewnością dla niektórych, oryginalna animacja jest sto razy lepsza i będą wieszać psy na filmowym odpowiedniku. Na przykład tak uważa moja jedna koleżanka. Jak wiadomo nie wszystkich da się zadowolić.
OdpowiedzUsuńTak przy okazji, bardzo dobra recenzja :)
Pozdrawiam
mowmikate
W moim odczuciu tu obydwie wersje wypadają podobnie: każda ma jakieś wady. Aczkolwiek prędzej kupiłabym wersje animowaną, bo jestem nieco "chora" na punkcie logiki wydarzeń, zwłaszcza, jak mnie weźmie na obserwowanie tego.
UsuńByłam baaardzo sceptyczna względem wersji filmowej, ale jak tylko wyszłam z kina to nie mogłam przestać śpiewać przez miesiąc! Najlepsza ekranizacja bajki jaką widziałam. <3 :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Emmę Watson jako osobowość, dlatego oglądanie tak bajkowego filmu z nią w roli głównej to była czysta przyjemność!
OdpowiedzUsuńJak żałuję, że jeszcze nie miałam okazji obejrzeć! Ale obiecuję - jutro (a właściwie jeszcze dziś) siadam i odpalam! Kocham Emme, zwłaszcza jako Hermionę. Bo pomijam już fakt, że jestem psychofanka Harrego Pottera...
OdpowiedzUsuńW dodatku kocham wszystko, co ma związek z Disney'em. Wiec produkcja natychmiast do nadrobienia!
Polecam Ci obejrzeć film "Charlie" z 2012 z Emma. Może to Ci pomoże na chwilę zapomnieć o niej machającej różdżką ;)
Musze nadrobić tę ekranizację!
OdpowiedzUsuńBestia nie jest bardziej przerażająca ponieważ to film dla dzieci czasem nieco starszych, ale jednak dzieci. Bestia nie może być bardziej przerażająca bo musiałoby należeć do innej kategorii wiekowej. Wydaje mi się że Bella odrzuca zaloty osiłka dlatego że pragnie podróżować przeżyć coś niezwykłego a wie że jeżeli by za niego wyszła musiałaby rodzić dzieci i zajmować się domem. Jest romantyczką w końcu. Może aż nazbyt to interpretuje ale to baśń z morałem nie thriler psychologiczny ze złożoną wielowątkową fabułą.
OdpowiedzUsuńAle... w bajce była bardziej straszna, nie przypominała kociaka, a to ten sam przedział wiekowy.
UsuńJa rozumiem, o co tu chodzi - tylko po prostu takie rzeczy mnie wytrącają z oglądania.
Mogłabym oglądać i oglądać! Wspaniałe kino! Obecnie jeden z moich ulubionych filmów!
OdpowiedzUsuńKto wie co to za wiersz Bella czyta Bestii na moście. Bardzo chciała bym wiedzieć a nigdzie nie mogę znaleźć.
OdpowiedzUsuń