XXVI wiek. Ludzkość opanowała
galaktykę, ale to nie jej jedyne osiągnięcie. Opanowano zdolność cyfrowego
zapisu ludzkiej świadomości, co pozwala przenosić się w różne ciała. Takeshi
Kovacs jest byłym emisariuszem ONZ – człowiekiem wyspecjalizowanym między innymi
w walce oraz częstej zmianie powłok. Po śmierci swojego ciała budzi się na
Starej Ziemi, gdzie potężny i bogaty mężczyzna każe mu rozwiązać zagadkę
zabójstwa jego ciała.
Tytuł: Modyfikowany
węgiel
Tytuł
serii: Takeshi Kovacs
Numer tomu: 1
Autor: Richard
Morgan
Tłumaczenie: Marek
Pawlec
Liczba
stron: 544
Gatunek: science fiction
Wydanie: Mag, Warszawa 2017
|
Literatura
fantastyczna to triumf ludzkiej wyobraźni – przedstawia niezwykłe wizje
pisarzy, którzy przelewają na papier swoje pomysły, nadając im jak najbardziej
wiarygodny kształt. „Modyfikowany węgiel” jest jedną z książek, która na tapet dość
popularny temat, jakim jest chęć zdobycia przez ludzi nieśmiertelności, choć
przedstawia go w naprawdę unikatowy sposób. Unikatowy, bo choć podobne motywy
wykorzystywały choćby filmy „Transcendencja” oraz „Chappie”, to należy zwrócić
uwagę, że powieść Richarda Morgana powstała w 2002 roku, czyli zdecydowanie
wcześniej od tych dwóch obrazów. Poza tym żaden z nich nie rozwija tego pomysłu
aż na taką skalę.
Sam
pomysł na świat przedstawiony to jeszcze nie jest wszystko – do powieści przede
wszystkim potrzeba historii. Richard Morgan wrzuca więc nas do cyberpunkowego
świata przyszłości i serwuje nam pełen akcji kryminał, w którym główny bohater
ma do rozwiązania zagadkę, której towarzyszy ogrom wybuchów, pościgów i tajemnic
ukrywanych przez najbardziej wpływowych ludzi ze świata Morgana.
W
związku z tym główny bohater historii jest dość typową postacią dla tego typu
fabuł. Takeshi Kovacs to naprawdę doświadczony facet, który doskonale wie, co
robi, choć zdarza mu się popełniać błędy. Jest inteligentny, nieco tajemniczy,
a zarazem dość surowy i konkretny. Z jednej strony nie jest to więc postać,
która naprawdę wyróżnia się na tle innych tego typu, ale z drugiej – jest na
tyle dobrze wykreowany, że po prostu dobrze śledzi się jego poczynania. Właściwie
podobne rzeczy można powiedzieć o wielu z bohaterów tej historii: są poprawnie
wykreowani, w jakiś sposób mogą zaciekawić, ale większość z nich opiera się na
znanych nam schematach.
„Modyfikowany
węgiel” jest powieścią o naprawdę dobrym rytmie. Autor zgrabnie przeplata
elementy ekspozycji ze scenami akcji, nie informując nas od razu o wszystkim. Nie
należy jednak zapominać, że to fantastyka naukowa, w związku z czym opis świata
niekoniecznie należy do tych najlżejszych. Wprawdzie nie uważam, aby to była
szczególnie „techniczna” książka, ale jeśli już sama wizja zmiany ciał i cyfrowego
zapisu świadomości kogoś odrzuca to moim zdaniem nie ma po co sięgać po książkę
Morgana. Podejrzewam, że w takim wypadku czytanie jej będzie przede wszystkim
męczarnią.
Jeśli
miałabym się do czegoś w tej historii przyczepić to byłby… nadmiar faktów, osób
i powiązań, które niekoniecznie są na tyle wyraźne, aby zapadły mi w pamięć. Najzwyczajniej
w świecie fabuła „Modyfikowanego węgla” jest na tyle gęsta, że w połączeniu ze
sporą dawką ekspozycji czasem nie nadążałam za tym, co się dzieje. Zwłaszcza,
że czasem brakowało mi przywiązania się do bohaterów, czy świata, przez co
historia momentami potrafiła mnie zaczynać nieco nużyć. Niemniej, to kwestia w
pełni obiektywna i indywidualna: mam wrażenie, że osoby o bardziej ścisłym
umyśle, albo takie, które bardziej ode mnie lubią analizować zachowania
bohaterów i powiązania między nimi na pewno nie będą na tę historię pod tym
względem narzekać.
„Modyfikowany
węgiel” to tytuł, który kusił mnie od dłuższego czasu i absolutnie nie żałuje
spotkania z nim. To dobry kawałek fantastyki naukowej, który przedstawia
ciekawą wizję świata i może zapewnić rozrywkę na naprawdę dobrym poziomie. Nie
wątpię, że prędzej czy później zabiorę się za kolejną część historii
Takeshiego.
*
* *
Życie ludzkie nie ma wartości. Czy po
wszystkim, co widziałeś, jeszcze się tego nie nauczyłeś? Samo w sobie nie ma
żadnej wartości. Żeby zbudować maszyny, potrzeba pieniędzy. Pieniędzy potrzeba
na wydobycie surowców. Ale ludzie? – Wydała dźwięk jak przy splunięciu. –
Zawsze możesz dostać więcej ludzi. Powielają się jak komórki rakowe, bez
względu na to, czy tego chcesz, czy nie. Takeshi, mamy nadmiar ludzi.
Ach, s-f to totalnie nie moja bajka, ale słyszałam, że serial na podstawie jest świetny.
OdpowiedzUsuńNa pewno jest zupełnie inny, niż książka. Serial jest inspirowany, główne rzeczy się niby zgadzają, ale to inne historie.
UsuńFantastyka to zdecydowanie nie moje klimaty, więc mimo Twojej ciekawej i zachęcającej recenzji raczej po nią nie sięgnę...
OdpowiedzUsuńRaczej po prostu jeszcze nie trafiłaś na swoje klimaty w fantastyce. ;P To tak obszerny gatunek, że właściwie nie ma opcji by cokolwiek Ci nie podeszło. ;)
UsuńU mnie jakoś bez szału było, zmęczyła mnie trochę ta ksiażka i niespieszno mi do sięgnięcia po kolejne tomy :|
OdpowiedzUsuńRozumiem, bo ona może trochę męczyć.
UsuńNie moja tematyka . Fajny blog
OdpowiedzUsuńXVI wiek? Coś chyba poszło nie tak.
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o samą książkę, brzmi bardzo ciekawie, dzięki za polecenie. Przypomina mi się "Perfekcyjna Niedoskonałość" Dukaja, tam też mamy to regenerowanie się w kolejnych ciałach, jak również istoty postludzkie, które egzystują poza ciałem. Jak sądzę, nie czytałaś (bo kiedyś wspominałaś, że odbiłaś się od "Lodu", to i pewnie niezbyt chętnie do reszty Dukaja), ale wydaje mi się, że to by przypadło do gustu, więc polecam
Już poprawione. Dzięki za zwrócenie uwagi.
UsuńJA "LÓD" KIEDYŚ PRZECZYTAM OK? xD Bo to nie tak, że mi się to absolutnie nie podobało, tylko chyba wtedy było na to jeszcze za wcześnie. A potem najwyżej wezmę się za resztę. Tylko trudno mi teraz do tego wrócić, biorąc pod uwagę ile książek mam do czytania na bieżąco.
Ależ ja problem z "Lodem" rozumiem, aż za dobrze xD. Zdaje mi się po prostu, że "Perfekcyjna Niedoskonałość" jest bardziej strawna - zaczynając od fabuły, kończąc na tym, że jest po prostu znacznie cieńsza :P
UsuńU mnie w domu "Lód" to swoisty żart, bo co chwilę gdzieś o Dukaju wspominam, ale przez nic od niego nie przebrnęłam. xD
UsuńTranshumanizm w fantastyce to stary motyw. Byl na dlugo przed "Modyfikowanym węglem", np. w GITS. Wrzucanie CHAPPiE, ktorego glownym tematem byly emocje i empatia SI troche mi tu nie pasuje.
OdpowiedzUsuńRecenzja nie odpowiada na najważniejsze dla mnie pytanie: co takiego ciekawego i unikalnego ma w sobie ta ksiazka, zebym siegnal po te konkretna wizje transhumanizmu. Chetnie sie dowiem.
Transhumanizm generalnie - owszem, w fantastyce pojawiał się zawsze, ale nie znam starszej historii, która opierałaby się na tym samym, na czym opiera się "Modyfikowany węgiel". W przypadku "Chappie" nie chodzi mi o samą SI, a o to, co pojawia się w trakcie, czyli o zapisanie ludzkiej świadomości na dysku komputerowym, co tam jest dodatkiem, a w "Modyfikowanym węglu" - bazowym motywem. GITS nie znam, ale po przeczytaniu opisów fabuy mam wrażenie, że chodzi w nim o coś jednaj innego. Umyślnie staram się nie podawać detali świata w tekście, bo jednak odkrywanie ich już na tym etapie jest pewnym spoilerem.
UsuńAkurat w przypadku "Modyfikowanego węgla" setting jest wprawdzie istotny, ale jednak to historia wiedzie tutaj prym. To przede wszystkim kryminał osadzony w dystopicznym świecie - dlatego sama analiza tego motywu nie jest tu aż tak istotna.
Polecam w takim razie przeczytanie mangi i sięgnięcie po stary film, bo opisy raczej nie oddaja zlozonosci.
UsuńNiepredko przeczytam lub obejrze Modyfikowany Wegiel ale jako dystopiczny kryminal do obejrzenia polecam Almost Human. Ucieli po pierwszym sezonie, ale warto obejrzec.