niedziela, 9 grudnia 2018

O matko i córko: Czy znane youtuberki mają faktycznie coś do powiedzenia?


Od kilku lat prowadzą razem popularny kanał. Katarzyna i Paulina Błędowskie, czyli matka z córką pokazują, jak cudownie jest być razem. W swojej książce przedstawiają kulisy swojego życia i codziennych problemów.
  
Tytuł: O matko i córko
Autor: Katarzyna i Paulina Błędowskie
Liczba stron: 336
Gatunek: autobiografia
Wydanie: SQN, Kraków 2018
Chyba nie jestem jedyną osobą, która widząc, jak jakiś youtuber wydaje swoją książkę związaną ze swoim własnym życiem zastanawiam się, czy ta pozycja w ogóle ma jakiś sens, cel w istnieniu? Poza – oczywiście – sprawieniu radości fanom? Dlatego sięgnęłam po „O matko i córko”: książkę dwóch youtuberek, które obserwowałam przez pewien czas, gdy zaczynały swoją przygodę. Dziś wprawdzie raczej do nich nie wracam, ale dzięki tamtemu epizodowi po prostu rozumiem mniej więcej i pomysł na kanał, i same charaktery autorek.
W przypadku tej książki przed przejściem do samej treści myślę, że warto powiedzieć trochę o samym wydaniu. „O matko i córko” to książka tak ładna, jak ładna może być pozycja w miękkiej oprawie i raczej przeciętnej cenie. Szata graficzna książki jest miła dla oka, a wewnątrz znajdziemy naprawdę bardzo ładną sesję zdjęciową. Ubolewam nad faktem, że ta wydrukowana jest na zwykłych kartkach, a nie na śliskim papierze (który podniósłby jakość wydruków), ale rozumiem, że pojawia się tu kwestia związana z końcową ceną książki, która w takim wypadku musiałaby pewnie kosztować o wiele więcej.
A jak wygląda ta najważniejsza część książki, czyli właśnie jej treść? Cóż… muszę niestety przyznać: „O matko i córko” to książka, która w moim odczuciu nie broni się jako samodzielny twór. To dzieło wręcz stworzone dla fanów kanału i właściwie nie sądzę, aby wniosło coś więcej w życie dorosłego czytelnika.
Nie chcę być źle zrozumiana. „O matko i córko” czyta się bardzo lekko i szybko (głównie przez potoczny język używany przez autorki oraz stosunkowo małą ilość treści). Przez to osoby niezaznajomione z literaturą, które po nią sięgną, mogą poczuć, że ta książka sprawia im i przyjemność, i pewną radość, ale po prostu sama treść książki nie jest czymś w żadnym razie odkrywczym, czy nowatorskim.
Książka pań Błędowskich to właściwie „pamiętnik” napisany w formie swoistego dialogu matki i córki: obydwie mówią na przemian, choć mam wrażenie, że Katarzyna miała trochę więcej do powiedzenia. Youtuberki w książce streszczają swoje życie: opowiadają o całym procesie edukacji Pauliny i o trudnościach, jakie w trakcie niego przeżywały. Problem polega na tym, że obydwie są osobami bardzo… zwykłymi, przeciętnymi. Z jednej strony pozwala to na utożsamianie się z nimi (stąd pewnie popularność na kanale Youtube), z drugiej… treść tej książki właściwie niczego nie uczy. Co najwyżej może przywołać pewną nostalgię za czasami szkolnymi, jeśli czytelnik ma już je za sobą. Poza tym całość utrzymana jest w bardzo pozytywnym tonie. Katarzyna bezustannie powtarza, jak dojrzała jest jej córka, a Paulina również raczej chwali swoją mamę. W tej książce nie ma żadnego dramatu, nie ma opisu sytuacji wykraczającej poza codzienność zwykłego, przeciętnego rodzica i dziecka. Przez to książka przypomina formą dostępnego w sieci za darmo bloga, czy właśnie – vloga, a nie coś, za co miałabym ochotę zapłacić.
W trakcie czytania nasunęła mi się też pewna drobna „refleksja”. Poza zdjęciami z sesji wewnątrz książki możemy znaleźć dość dużo fotografii z albumu rodzinnego. Większość z nich jest podpisana… ale podpisana tak, jakby wykonała to mama, nie córka. Zaczęło mnie zastanawiać… czy aby Paulinie nie jest trochę „głupio” przez coś takiego? Mnie chyba by było, nawet gdybym miała ze swoimi rodzicami aż tak bliską relację.
Jak najbardziej rozumiem fanów Pauliny i Katarzyny, które po tę książkę sięgną i którzy ją polubią – w końcu to raczej sympatyczne osoby, z którymi przeciętny człowiek może się utożsamić. Dzięki dość ładnemu wydaniu ta pozycja będzie też niezłym prezentem dla obserwatorów kanału tych pań. Innym raczej nie polecam; podejrzewam, że o relacji rodzica z dzieckiem powstało wiele ciekawszych reportaży, czy nawet powieści, które po prostu wniosą do życia czytelnika coś więcej.


* * *

Moja córka ma wiele zalet i kilka niewątpliwych wad. Jedną z nich jest wrodzone, nienaruszalne skąpstwo w zakresie dzielenia się słodyczami z najbliższymi. Druga jej wielka wada polega na nadmiernej egzaltacji podczas chorowania.
Fragment „O matko i córko” Katarzyny i Pauliny Błędowskich


Za możliwość przeczytania książki dziękuję portalowi czytampierwszy.pl!

Czytam i recenzuję na CzytamPierwszy.pl

10 komentarzy:

  1. Tym razem to nie dla mnie. Raczej nie śledzę youtuberów, a o tych Paniach nawet nie słyszałam, wiec dla mnie byłaby to lektura bez sensu. Ale masz rację, fanom pewnie przypadnie do gustu :)

    mrs-cholera.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Książka ładna, ale chyba nic poza tym. Nie słyszałam o tych paniach, a nawet gdyby to i tak nie przeczytałabym tego utworu. Uważam, że youtuberzy piszą nic nie wnoszące książki i chyba raczej długo się to nie zmieni.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Kojarzę te dwie panie, bo kilka razy natchnęłam się na ich kanał, ale chyba jestem już "za stara" na taką treść. Wydaje mi się, że jest to kanał dla trochę młodszych dziewczyn, nastolatek, bo gdy jest się trochę starszym czuję się taką sztuczność w ich wypowiedziach. Książka pewnie też była pisana do takich dziewczynek :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, one chyba cały czas mówią tak, jakby robiły to "na pokaz" - na początku prowadzenia kanału to można było usprawiedliwiać, ale teraz chyba niekoniecznie. Książka jest promowana jako lektura dla matki i córki, chyba po to by "pokazać im" jak powinna wyglądać współpraca rodzica i dziecka, ale... to jest tak cukierkowe i oczywiste, że nie widzę w tym większego sensu.

      Usuń
  4. Nie rozumiem wydawania książek o niczym, a tym bardziej przez youtuberów, którzy - jakby nie patrząc - wszystko mają na kanale...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze jak ytber robi coś konkretnego, np. Uczy o biologii, chemii, języku, robi DIY to jego książka może mieć sens. Ale nie w przypadku kanału,który... w sumie sam e sobie jest o niczym. XD

      Usuń
  5. Nawet nie znam kanału, a i książka raczej nie wydaje mi się interesująca ;) W sumie to chyba trochę marnotrawienie papieru, ale fanom zapewne się spodoba.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciężko powiedzieć ale nigdy nie pokuszę się na taką "książkę"...

    OdpowiedzUsuń
  7. Jakoś specjalnie nie ciągnie mnie do tej książki. Mam tyle zaległości, że nie wiem kiedy się odgrzebię ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Tak samo jak ty kiedyś obserwowałam początki kanału O matko i córko. Teraz zerkam tam już bardzo sporadycznie. Początkowe pomysły na ich odcinki chyba jakoś bardziej mnie przekonywały, a teraz momentami jest to trochę kanał o wszystkim i o niczym. Dlatego po książkę też raczej nie sięgnę, bo ani nie jestem ich wierną fanką, ani książka nie zapowiada się jakoś powalająco.
    xoxo
    L. (http://slowotok-laury.blogspot.com/)

    OdpowiedzUsuń

Nie, nie zaobserwuje Twojego bloga w zamian za obserwację mojego - wolę mieć garstkę zainteresowanych blogiem czytelników, niż tysiąc zapychaczy.
Usuwam spam.

Nomida zaczarowane-szablony