piątek, 28 sierpnia 2020

Pułapka czasu: niebezpieczna podróż przez otchłań kosmosu

 

Gdy znika ojciec, Meg oraz jej młodszy brt Charles Wallace wyruszają w niezwykłą podróż. Wraz z przyjacielem oraz trójką nietypowych pań wyruszają, aby pomóc swojemu rodzicowi. Podróż okazuje się jednak odleglejsza i bardziej niebezpieczna, niż początkowo myśleli. Nie wiedzieli bowiem, że towarzyszące im kobiety to pradawne istoty, potrafiące fałdować czas.

 

Obok tak pięknej książki, jak „Pułapka czasu” nie da się przejść obojętnie. Zwraca uwagę złotymi zdobieniami i bardzo klimatyczną ilustracją centaura na samym środku okładki. Mimo tego na Lubimy Czytać nie ma wcale wielu opinii, a jej średnia ocen jest zaskakująco niska, jak na powieść sprzedawaną jako klasykę literatury dziecięcej (to nie mój wymysł, a informacja z tylnej części okładki). Skąd wzięły się takie oceny?

Wydaje mi się, że przynajmniej częściowo przez zły target powieści. Bo okładka, choć ładna, raczej nie kojarzy się z prozą dla dzieci, a obecny na niej centaur sugeruje raczej fantasy, niż fantastykę naukową. Mimo wszystko otaczające go planety to chyba jednak za mało, chociaż po przeczytaniu powieści całość okładki naprawdę nabiera znaczenia. Ponadto polski tytuł też jest mylący. Bo tu nie chodzi o żadną „pułapkę”, a o „fałdowanie” przestrzeni i czasu, co pozwala na skoki (teleportacje) pomiędzy punktami w całym wszechświecie. Z tym, że „Fałdka czasu” brzmi nieco mniej chwytliwie, niż „Pułapka czasu”, a że wydane ukazało się przy premierze filmu… cóż, rozumiem wybór wydawnictwa Mag co do nazwania powieści w ten sposób. Nie zmienia to jednak faktu, że nazwa została dobrana błędnie.

Niskie oceny to też niska sprzedaż i z pięciu powieści w tej chwili w Polsce mamy dwie. Podejrzewam też, że kolejnych prędko nie zboczymy. Ale kto wie?

Skupmy się może jednak na samym wnętrzu książki, w którym znajdziemy… bardzo klasyczną historię dla dzieci o walce dobra ze złem. Tyle tylko, że w wydaniu kosmiczno-fantastycznym. Nawet tropy, które porusza autorka są niezwykle klasyczne. Mamy przecież grupę dzieciaków, które ratują dorosłego przy pomocy innych dorosłych, aczkolwiek przez swoje umiejętności, tylko ci młodsi mogą faktycznie pomóc ojcu Meg i Charlesa. Mamy wielkie zło, które trzeba pokonać i dziwne przygody pomiędzy. Ba, nie brakuje tu elementów edukacyjnych! Autorka przedstawia nam podstawy matematyki, cytuje klasykę literatury, opowiada o duchowości oraz o tym, że człowiek (nawet najzdolniejszy) nie jest wszechwiedzący i nie potrafi zrobić wszystkiego. To niewątpliwie przyjemna lektura z dobrym przesłaniem. Należy jednak wziąć poprawkę, że ma jednak już niemal 80. lat.

Nie jest to może nadmiernie widoczne, ale na przykład same opisy kosmosu są na dzień dzisiejszy mocno przestarzałe. Poza tym sam styl autorki wydał mi się nieco toporny, odrobinkę „stary”. Nie zły i ciężki: bo czyta się to bardzo szybko. Ale jednak mijające lata odbiły swoje piętno na tej powieści. Poza tym to też jedna z tych książek, w których wygrywa siła miłości i wiary, a dziś, choć to przesłania bardzo uniwersalne, wydaje mi się, że i dzieci mogą być zmęczone tego typu podsumowaniami.

Nie powiedziałbym, że bawiłam się przy tej lekturze najlepiej na świecie. To była przyjemna odskocznia na jeden wieczór, ale dla mnie – dorosłego czytelnika – nie była niczym szczególnym. Nie jestem nawet pewna, czy polubiłabym ją, gdybym była w wieku docelowym, jako że wtedy po prostu nie lubiłam historii o podróżach w kosmosie. Nawet „Mały książę” nie do końca mi odpowiadał właśnie przez to… a właściwie „Pułapkę czasu” do pewnego stopnia chyba mogę do niego porównać. Jest może znacznie mniej filozoficzny, ale podróże po obcych planetach do pewnego stopnia wyglądają podobnie. Niemniej, biorąc pod uwagę, jak tania obecnie bywa ta powieść i że koniec końców, naprawdę nie mam się do czego szczególnie przyczepić to wydaje mi się, że warto tę pozycję sprawdzić. Choćby w celu badani fantastyki jako gatunku.



8 komentarzy:

  1. Przyznam, że umknął mi ten tytuł

    OdpowiedzUsuń
  2. Okładka faktycznie jest piękna. Kunsztowna i przyciągająca wzrok.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam ją na oku, odkąd widziałam zapowiedź filmu, ale przezornie go omijam póki co. Okładka jest fantastyczna, mam nadzieję, że treść też mi się spodoba!

    OdpowiedzUsuń
  4. Okładka jest naprawdę ładna i przykuwająca spojrzenie! Choć zawartość... boję się, że się nieco zawiodę :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Długa nie jest i można ją często naprawdę tanio dorwać, więc wiesz... w razie czego to nie powinno być bardzo bolesne rozczarowanie.

      Usuń

Nie, nie zaobserwuje Twojego bloga w zamian za obserwację mojego - wolę mieć garstkę zainteresowanych blogiem czytelników, niż tysiąc zapychaczy.
Usuwam spam.

Nomida zaczarowane-szablony