czwartek, 23 września 2021

Nowi ludzie: świat z początku lat 2000

 


Po tym, jak z ledwością doczytałam „Vertical”, książki Rafała Kosika wzbudzają we mnie pewien dystans. I choć podobał mi się zarówno czytany później „Różaniec”, czy jedna z jego książek dla dzieci to tak czy siak, zawsze boję się, że będzie ciężko, że będę się nudzić i męczyć w trakcie lektury. Dlatego „Nowi ludzie” przeleżeli mi chwilę na półce, nim po tę książkę sięgnęłam. Moje lęki jednak okazały się całkiem irracjonalne.

Głównie dlatego, że ten zbiór opowiadań składający się z dziesięciu tekstów po prostu dobrze się czyta. Styl Kosika jest po prostu przystępny, ale z odpowiednim ciężarem. Ma też w sobie pewną klasę, której brakuje niektórym autorom. I to dotoczy wszystkich opowiadań – także tych, które podobały mi się nieco mniej.

Nowi ludzie
Rafał Kosik
wyd. Powergraph, 2013

Na dziesięć tekstów, jeden to fantasy, a pozostałe są dość klasycznym SF z akcją osadzoną (zwykle) w Polsce. Mamy tu trochę dystopii, sporo post-apokalipsy, jest odrobina kryminału. Opowiadania Kosik pisał w latach 2000-2002 i właściwie lwia część z nich wydaje się wyrażać lęki autora związane z tym, w którą stronę zmierza świat sprzed dwudziestu lat. Czytanie ich po takim czasie jest dość ciekawe samo w sobie, bo pozwala zweryfikować wyobrażenia twórcy z tym, co dzieje się dzisiaj. Dla przykładu, mamy na przykład tekst napisany po ataku na WTC, czy też opowiadanie w karykaturalny sposób przedstawiające dążenie do równości wszystkich i wszystkiego.

Tu chyba warto zaznaczyć, że Rafał Kosik, jako twórca, jest raczej po tej „prawej” stronie barykady, a przynajmniej był, gdy te opowiadania pisał. Jednak należy też zauważyć, że nie jest on rzucającym przekleństwami i wyzwiskami Jackiem Piekarą. Jego twórczość jest stonowana, napisana – jak już wspominałam – z pewną klasą. Dlatego raczej odbieram przedstawione przez niego historie właśnie jako wyraz pewnych lęków. I choć oczywiście krytykuje on pewne postawy, to np. robi to moim zdaniem znacznie lepiej, niż Jarosław Grzędowicz w swoim „Hel-3”.

Jednym z opowiadań, które jest chyba najbardziej karykaturalne i dotyczy właśnie tematyki równościowej są tytułowi „Nowi ludzie”. Ten tekst jest wyraźnie przerysowany i wyraźnie żartobliwy, a przez to jest jednym z tych, który najbardziej się w tym zbiorze wybija. Jednak muszę przyznać, że i tak moim ulubionym jest „Partyline”. Być może to dlatego, że mimo wszystko zwykle wolę fantasy, a może przez to, że akurat potrzebowałam trzymającego w napięciu kryminału fantastycznego, ale to zdecydowanie mój ulubiony tekst z tego zbioru.

Pozostałe były raczej po prostu w porządku. Czytało mi się je całkiem płynnie, choć były momenty, że potrafiły mnie lekko znudzić. Nie okazały się szczególnie wyjątkowe, ale też nie widzę większych powodów do narzekań.

Wydaje mi się, że jeśli ktoś szuka takich dość porządnych i raczej klasycznych opowiadań science-fiction to po „Nowych ludzi” Kosika powinien sięgnąć. To przyjemna lektura, choć ogólnie rzecz biorąc, niebędąca czymś szczególnie wyjątkowym. Dlatego też nie odbieram jej jako „must read”, chociaż do „Partyline” pewnie jeszcze kiedyś sobie wrócę.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Nie, nie zaobserwuje Twojego bloga w zamian za obserwację mojego - wolę mieć garstkę zainteresowanych blogiem czytelników, niż tysiąc zapychaczy.
Usuwam spam.

Nomida zaczarowane-szablony