Jakie cechy łączą ludzi i ptaki? Czy
mamy podobne zachowania? I jaką naukę możemy wyciągnąć z obcowania z tymi
stworzeniami? Noah Strycker, przyrodnik i podróżnik obserwuje świat zwierząt,
aby następnie zestawić go z ludzkim.
Właściwie nie wiem, czego spodziewałam
się po tej książce. „Rzecz o ptakach” trafiła do mnie z wyprzedaży, głównie
dlatego, że sama mam papugi, a książek na ich temat po prostu brakuje. Liczyłam
przede wszystkim na jakieś ciekawe analizy, które powiedzą mi o tych
zwierzętach coś więcej. Aspekt książki, który miał porównywać je do naszych
ludzkich zachowań interesował mnie już znacznie mniej.
I niestety, dostałam pozycję kompletnie
mnie nieinteresującą. „Rzecz o ptakach” składa się z krótkich rozdziałów.
Każdy z nich obejmuje specyficzne zachowanie jednego ptasiego gatunku. Strycker
omawia je, często porównując do innych podobnych zachowań zwierząt w przyrodzie
(np. ssaków), a następnie przytacza sytuacje, w których ludzie są zbliżeni do
ptaków bądź też wyciąga „głębokie” wnioski.
Rzecz o ptakach Noah Strycker wyd. Muza, 2017 |
Na przykład, Strycker zauważa, że
śpieszące się kolibry żyją krótko. Wniosek? Ludzie powinni żyć wolniej, bo
robimy wszystko zbyt szybko. Z kolei gdy pisze o ptakach mających niezwykłą umiejętność
zapamiętywania, przytacza ludzkich geniuszów. Innym razem na podstawie srok
tłumaczy, czemu człowiek rozróżnia siebie w lustrze itd., itp. Nie są to żadne
daleko idące odkrycia, które mogą faktycznie zmienić coś w życiu dorosłego,
dojrzałego człowieka.
„Rzecz o ptakach” przypomina mi więc
raczej zbiór ciekawostek. Coś, co czyta się nawet przyjemnie, ale dla mnie jest
wtórne, bo… większość z tych rzeczy wiedziałam, domyślałam się lub w razie
potrzeby mogłabym informacje na ten temat znaleźć w ciągu kilku sekund w sieci.
Nie była to więc książka, która spełniłaby jakiekolwiek moje oczekiwania
względem tego typu lektury.
Rozumiem jednak, że jak najbardziej
znajdzie swojego czytelnika. Osoby, które niewiele czytają, ale interesują się
zwierzętami bądź podstawami psychologii i chciałyby sięgnąć po coś naprawdę
lekkiego być może polubią się z tym tytułem. To też może być po prostu dobra
książka na „po pracy” bądź też na przejazd autobusem. Rozdziały są krótkie,
dlatego można po prostu traktować ją jako odskocznie. Nic nie stoi na
przeszkodzie również, aby to był przerywnik dla czytanej aktualnie powieści.
Ot, jak masz ochotę, czytasz ciekawostkę o jednym ptaku i czujesz, że
urozmaicasz trochę swoje czytelnicze życie, skupiające się wokół
kryminałów/romansów/horroru/czegokolwiek innego.
Poza tym jednak nie widzę w tej książce znacznej wartości. Zwłaszcza, że znajdujące się w niej informację naprawdę nie są czymś naprawdę unikatowym. Strycker mówi raczej o dość powszechnie znanych kwestiach, a nie czymś, co dopiero zostało zbadane przez ornitologów. Rozumiem pomysł na tę książkę, ale sama raczej do niej nie wrócę. Stety-niestety na mojej półce stoi jeszcze jedna książka tego pisarza. Na pewno będę więc miała okazję, aby sprawdzić, czy wypada lepiej od „Rzeczy o ptakach”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Nie, nie zaobserwuje Twojego bloga w zamian za obserwację mojego - wolę mieć garstkę zainteresowanych blogiem czytelników, niż tysiąc zapychaczy.
Usuwam spam.