sobota, 11 września 2021

Rzecz o ptakach: ciekawostkowa książka autobusowo-toaletowa

 

Jakie cechy łączą ludzi i ptaki? Czy mamy podobne zachowania? I jaką naukę możemy wyciągnąć z obcowania z tymi stworzeniami? Noah Strycker, przyrodnik i podróżnik obserwuje świat zwierząt, aby następnie zestawić go z ludzkim.

 

Właściwie nie wiem, czego spodziewałam się po tej książce. „Rzecz o ptakach” trafiła do mnie z wyprzedaży, głównie dlatego, że sama mam papugi, a książek na ich temat po prostu brakuje. Liczyłam przede wszystkim na jakieś ciekawe analizy, które powiedzą mi o tych zwierzętach coś więcej. Aspekt książki, który miał porównywać je do naszych ludzkich zachowań interesował mnie już znacznie mniej.

I niestety, dostałam pozycję kompletnie mnie nieinteresującą. „Rzecz o ptakach” składa się z krótkich rozdziałów. Każdy z nich obejmuje specyficzne zachowanie jednego ptasiego gatunku. Strycker omawia je, często porównując do innych podobnych zachowań zwierząt w przyrodzie (np. ssaków), a następnie przytacza sytuacje, w których ludzie są zbliżeni do ptaków bądź też wyciąga „głębokie” wnioski.

Rzecz o ptakach
Noah Strycker
wyd. Muza, 2017

Na przykład, Strycker zauważa, że śpieszące się kolibry żyją krótko. Wniosek? Ludzie powinni żyć wolniej, bo robimy wszystko zbyt szybko. Z kolei gdy pisze o ptakach mających niezwykłą umiejętność zapamiętywania, przytacza ludzkich geniuszów. Innym razem na podstawie srok tłumaczy, czemu człowiek rozróżnia siebie w lustrze itd., itp. Nie są to żadne daleko idące odkrycia, które mogą faktycznie zmienić coś w życiu dorosłego, dojrzałego człowieka.

„Rzecz o ptakach” przypomina mi więc raczej zbiór ciekawostek. Coś, co czyta się nawet przyjemnie, ale dla mnie jest wtórne, bo… większość z tych rzeczy wiedziałam, domyślałam się lub w razie potrzeby mogłabym informacje na ten temat znaleźć w ciągu kilku sekund w sieci. Nie była to więc książka, która spełniłaby jakiekolwiek moje oczekiwania względem tego typu lektury.

Rozumiem jednak, że jak najbardziej znajdzie swojego czytelnika. Osoby, które niewiele czytają, ale interesują się zwierzętami bądź podstawami psychologii i chciałyby sięgnąć po coś naprawdę lekkiego być może polubią się z tym tytułem. To też może być po prostu dobra książka na „po pracy” bądź też na przejazd autobusem. Rozdziały są krótkie, dlatego można po prostu traktować ją jako odskocznie. Nic nie stoi na przeszkodzie również, aby to był przerywnik dla czytanej aktualnie powieści. Ot, jak masz ochotę, czytasz ciekawostkę o jednym ptaku i czujesz, że urozmaicasz trochę swoje czytelnicze życie, skupiające się wokół kryminałów/romansów/horroru/czegokolwiek innego.

Poza tym jednak nie widzę w tej książce znacznej wartości. Zwłaszcza, że znajdujące się w niej informację naprawdę nie są czymś naprawdę unikatowym. Strycker mówi raczej o dość powszechnie znanych kwestiach, a nie czymś, co dopiero zostało zbadane przez ornitologów. Rozumiem pomysł na tę książkę, ale sama raczej do niej nie wrócę. Stety-niestety na mojej półce stoi jeszcze jedna książka tego pisarza. Na pewno będę więc miała okazję, aby sprawdzić, czy wypada lepiej od „Rzeczy o ptakach”.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Nie, nie zaobserwuje Twojego bloga w zamian za obserwację mojego - wolę mieć garstkę zainteresowanych blogiem czytelników, niż tysiąc zapychaczy.
Usuwam spam.

Nomida zaczarowane-szablony