niedziela, 26 września 2021

Ludzie i zwierzęta: zoo staje się Arką

 

Jan i Antonina Żabińscy prowadzili warszawskie zoo, gdy wybuchła II wojna światowa. Próbując ratować i zwierzęta, i ludzi, ryzykowali własnym życiem. W latach 60. Antonina, na bazie swoich wcześniejszych zapisków, stworzyła pamiętnik, w którym opisuje, co działo się wówczas w zoo.

 

Zazwyczaj pamiętniki nie są gatunkiem, który by mnie jakkolwiek interesował. Jednak „Ludzie i zwierzęta” śledzili mnie od dawna, a to za sprawą reportażu radiowego o bardzo podobnym tytule („Ludziom i zwierzętom”). Bez wątpienia te zapiski Antoniny Żabińskiej są opowieścią niezwykle unikatową i naprawdę cenną pod kątem historycznym. W końcu mało kto nie tylko zajmował się pomocą innym w trakcie II wojny światowej, ale był też zamieszany w sprawę warszawskiego zoo w tamtym czasie.

Ludzie i zwierzęta
Antonina Żabińska
wyd. Literackie, 2010

Gdy myśli się o tamtym okresie w historii, człowiek raczej nie zastanawia się nad tym, co stało się ze zwierzętami. Czy to tymi domowymi, czy to właśnie tymi, które można znaleźć w zoo i które przez swoją egzotyczność są o wiele bardziej zależne od człowieka. I chociaż oczywiste jest, że w trakcie wojny to człowiek jest ważniejszy to percepcja osoby, która była z tymi stworzeniami związana, martwiła się o nie jest po prostu czymś niezwykle intrygującym. Dlatego sam początek pamiętnika Żabińskiej naprawdę mnie zafascynował. Z czasem jednak moja relacja z nim zaczęła się trochę psuć.

„Ludzie i zwierzęta” są napisani jednym ciągiem. Brakuje tu podziału na rozdziały i właściwie jedyne, czego można się spodziewać, to światło pomiędzy akapitami, które oznacza, że autorka zmienia myśl na inną. Jednak to nie przeszkadza w samej lekturze. Wydaje mi się, że moje stopniowe znużenie wynikało z tego, w jaki sposób autorka opisuje rzeczywistość.

Przyznaję, sięgając po ten tytuł, oczekiwałam „mięsa”. Dokładnych detali, szczegółów związanych z ratowaniem Żydów z warszawskiego getta, opisów akcji w trakcie bombardowań. Żabińska jest jednak w tym dość ogólna, delikatna. Te informacje się tu pojawiają, ale nie są szczególnie dokładne. Jednocześnie książka jest mocno zorientowana na dzieci oraz relacje domowników ze zwierzętami, które do nich docierały.

Oczywiście perspektywa matki, która opiekuje się malutkimi dziećmi w trakcie wojny jest ciekawa, a w narracji Żabińskiej jest masa, masa ciepła i takiego szacunku zarówno do zwierzęcych, jak i ludzkich przyjaciół, ale po prostu naprawdę nie tego od tej książki chciałam. W pewnym momencie zaczęło mnie to delikatnie irytować, bo „Ludzie i zwierzęta” wyglądają trochę tak, jakby fragmenty ze zwierzętami-domownikami w domu Żabińskich przeplatały te historycznie ważniejsze, ale poważniejsze treści. Rozumiem to, ale jako po-prostu-czytelnik, nie specjalista, czy recenzent, czułam się nieco znużona. To wszystko zdaje się zbyt mocno wygładzone, choć podejrzewam, z czego może to wynikać.

Jednocześnie jestem absolutnie przekonana, że ta książka będzie doskonała do studium przypadku bądź też dobrze nada się do wszystkich prac licencjackich/magisterskich, które analizują kwestię Żydów czy życia zwierząt w trakcie II wojny światowej. Przyznaję, nie znam się na temacie, ale wydaje mi się, że osoba, która wie, co dokładnie działo się wówczas w Warszawie będzie miała szerszy obraz i wyciągnie z tej książki ogrom rzeczy, których ja po prostu nie zauważyłam.

„Ludziom i zwierzętom” to opowieść fascynującej kobiety, której przyszło żyć w strasznym, ale w pewnym stopniu nie mniej intrygującym czasie. Bez wątpienia sięgnąć po tę książkę i przeczytać ją warto. Jednak niekoniecznie dla samej warstwy rozrywkowej.


2 komentarze:

  1. Pamiętniki, czy wszelkiego rodzaju wspomnienia to coś, co bardzo ciężko napisać, żeby nie było właśnie nurzące. Ja ogromnie lubię te medyczne, ale tak naprawdę może trzy uznałabym za coś, co czytałam z uśmiechem, reszta była zwyczajnie nudna i ciężko było przez nie przebrnąć, choć doceniam, że znalazły się w moim życiu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To po prostu są książki, które się czyta, jeśli jakiś temat wydaje się szczególnie interesujący. ;)

      Usuń

Nie, nie zaobserwuje Twojego bloga w zamian za obserwację mojego - wolę mieć garstkę zainteresowanych blogiem czytelników, niż tysiąc zapychaczy.
Usuwam spam.

Nomida zaczarowane-szablony