W
białym domu znajdującym się na odludziu dochodzi do tragedii. Zginęła kobieta.
Policja odnajduje na miejscu bladego jak ściana mężczyznę, który jest wyraźnie
w szoku. Niestety, z powodu śnieżycy nie trafia od razu na przesłuchanie.
Dlatego też zaczyna snuć policjantce opowieść o pewnej zaginionej dziewczynie,
która podobno ma jakiś związek z wydarzeniami z tego dnia.
Anna
Kańtoch to utalentowana pisarka i tego chyba nikomu tłumaczyć nie trzeba.
Dlatego w moje ręce wpadła kolejna jej powieść. Tym razem to „Niepełnia” –
rzecz z 2017 roku, będąca gdzieś na pograniczu kryminału i horroru, raczej dość
trudna do jednoznacznego zdefiniowania.
Niepełnia Anna Kańtoch wyd. Powergrah |
Przyznaję,
że sięgając po nią nie miałam pojęcia, co tak naprawdę trafia w moje ręce i gdy
otwarłam książkę, trochę się zdziwiłam. Nie dość, że dostajemy ok. 230 stron
treści (czyli niewiele) to jeszcze z naprawdę dużą czcionką, dlatego to dosłownie
książka na pół wieczoru. Szybko jednak okazało się, dlaczego – „Niepełnia” to
głównie zabawa formą, a takie rzeczy często po prostu są dość krótkie.
W każdym razie ta zabawa wciąga. Autorka tworzy pewną pętlę wydarzeń, bawiąc się
chronologią i połączeniami pomiędzy kolejnymi rozdziałami. Sieć zależności aż
kusi, by to wszystko sobie elegancko rozpisać i na własną rękę dojść do tego,
co w jaki sposób się tu w ogóle wydarzyło. Jeśli zaś połączymy to z dobrym
stylem Kańtoch, który jest po prostu świetny warsztatowo, a jednocześnie
całkiem rozrywkowy to dostajemy coś, na co naprawdę warto zwrócić uwagę.
Cały
ten koncept kojarzy mi się mocno z tym, co autorka zrobił w swoich „Przedksiężycowych”.
Oczywiście różnice są, chodzi tu zresztą o coś innego, ale po prostu jestem w stanie
wyzuć, że te pomysły pochodzą od jednej osoby. Różnica jest taka, że mimo
wszystko jej starsze dzieło jest lepsze i bardziej dopracowane i daje lepszy
efekt, jeśli chodzi o zakończenie.
Dlaczego?
Bo „Przedksiężycowi” kończą się tak, że wszystko nagle wskakuje na swoje
miejsce. Ta dziwaczność i zabawy ze słowem i czasem mają sens. „Niepełnia” zaś
pozostawia tylko właśnie – niepełni. Niepełnie w zrozumieniu tej historii,
niepełnie, jeśli chodzi o jej interpretację. Z jednej strony szanuję za pewną
otwartość, z drugiej – spodziewałam się po prostu lepszego podsumowania tej
zabawy.
Niemniej, to ciekawa powieść pod kątem formy, którą można na różnorodne sposoby analizować. Która jednocześnie porusza ciekawe tematy społeczne i pozostaje dobrą rozrywką. A że nie jest długa i na pewno nie zajmie dużo czasu to wydaje mi się, że naprawdę warto dać jej szansę.
Ta książka na pewno spodoba się wielu osobom. Mnie ostatnio jednak ciągnie do innego rodzaju literatury, więc raczej sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuńNo fajnie, ale w sumie to po co mi ta informacja. XD To nic nie wnosi i przypomina spam. ;)(
UsuńNo i masz prawo tak uważać, ale gdybym ja podchodziła w taki sposób do komentarzy na moim blogu to znaczna ich część podchodziłaby pod spam. A dla mnie nawet tego typu komentarze stanowią jakąś informację zwrotną odnośnie tego co publikuję, a to pozwala mi na lepsze dostosowanie treści do odbiorców, których mam. Niekoniecznie będzie miało to wpływ na to co czytam, ale sprawi, że np. zastanowię się jak pisać o pewnego rodzaju książkach, tak by zainteresować nimi ludzi. No, ale to tylko moje podejście.
UsuńWyrażenie opinii byłoby dla mnie informacją zwrotną - tego typu komentarze nie są i nigdy nie były, bo są po prostu zwykłym kopiuj-wklej. Od interesowania innych i pisaniu pod reakcje mam inne platformy. ;) Blog jest w tej chwili tylko dodatkiem i pozostałością po starych czasach.
UsuńNo to mamy dwa różne podejścia i git, tylko szkoda, że nawet takiego komentarza nie traktujesz jako punktu wyjścia do rozmowy, ale to już każdy robi co chce...Chociaż najdziwniejsze w tym wszystkim jest to, że faktycznie przeczytałam Twoją notkę, a zostałam potraktowana jak zwykły spamer. No, ale cóż w takim razie powodzenia w interesowaniu innych platformach.
UsuńJak ja bym chciał, żeby Kańtoch jeszcze raz weszła w klimaty ala Przedksiężycowi - SF dłuuugo wyglądające jak new weird. Ale to chyba nie sprzedawało się tak dobrze, jak kryminały - zarówno te "normalne", jak i te z fantastycznym tłem.
OdpowiedzUsuńTrudniejsze rzeczy zawsze sprzedają się gorzej. Cicho liczę, że napisze coś bardziej "artystycznego" po aktualnie tworzonej trylogii.
UsuńLubię kryminały z pogranicza hororru, im więcej horroru tym lepiej. Nie wiem czemu Kantoch ciągle mi umyka i jeszcze nic od niej nie czytałam, chociaż jej książki mam od lat na listach ><
OdpowiedzUsuńWiesz co, mnie też długo omijała, a jak zaczęłam to wpadłam i już z tej dziury nie wyszłam. XD
Usuń