piątek, 8 maja 2015

Gwiezdne Wojny. Darth Bane.

Na tą serie wpadłam podobnie jak na Ścieżki Mocy - gdzieś, kiedyś, na wyprzedaży. Nie kosztowały wiele, a zachęcona tym, jak przyjemnie czytało mi się tamtą serie, sięgnęłam po nie :) Nim jednak przejdę do recenzji, chcę tylko poinformować dlaczego wszystkie trzy są razem - jest to jedna historia i nie uważam, aby konieczne było rozbijanie jej na więcej, niż jeden post, szczególnie, że szczerze mówiąc... dużo tego nie ma.



Tytuł trylogii: Gwiezdne Wojny. Darth Bane
Tytuły części: Droga Zagłady, Zasada Dwóch, Dynastia Zła
Autor: Drew Karphysyn
Liczba stron: 309 / 320 / 296
Gatunek: science fiction

Gwiezdne Wojny... książki z tej serii można często znaleźć za grosze na wyprzedażach, o czym z resztą pisałam już wyżej. Nie przyciągają jednak wzroku w pierwszym momencie - okładki, chociaż często z dobrze zrobionymi obrazkami, są dość ciemne i przestarzałe pod względem graficznego układu, nie kojarzą się ani z czymś miłym, ani mrocznym w ten przyciągający sposób. W środku jednak, o dziwo, przynajmniej w przypadku tej serii, możemy znaleźć całkiem przyzwoitą historię. Obserwujemy w niej losy Darth'a Bane'a - człowieka, który nie miał wcale prostej młodości. Pracując na kopalni, wylewał ostatnie poty, aby spłacić długi, które zostawił mu po sobie ojciec. Musi jednak uciekać z rodzinnej planety... i oczywiście, wplątuje się w przeróżne przygody, które zaczynają kształtować jego charakter i sposób patrzenia na świat. W trakcie całej trylogii poznajemy niemal całe jego życie - od młodości, po starcze lata, nic dziwnego więc, że nasz Bane z pierwszych stron jest kimś zupełnie innym w chwili, gdy dochodzimy do końca.
To nie jest wybitna powieść, która by niezwykle wciągnęła - jeśli komuś nie podoba się konkretny styl, nie lubi science fiction i Gwiezdnych Wojen, to ta seria raczej nie trafi na listą fajnych książek. Jest to jednak dobra lektura, jeśli akurat nie macie niczego lepszego pod ręką, czy jesteście w podróży - nie są to bardzo grube książki, a przynajmniej w moich wydaniach tekst pisany jest maczkiem, dlatego czyta się je stosunkowo długo. 
Bohaterzy są dość dobrze zbudowani, zwrotów akcji jest wcale nie mało. Nie podobają mi się jednak ucinane wątki - chodzi mi o to, że czasem, już, już myślisz, że z tym bohaterem coś będzie się działo, nim jednak zdążysz go lepiej poznać, okazuje się, że... on już nie żyje. Sprawia to częściowo właśnie konkretny styl autora, który nie wchodzi głębiej w psychikę pobocznych postaci, skupiając się tylko na głównych bohaterach.
To nie jest seria, którą się będzie długo pamiętać, długo mówić, czy długo wspominać. Ale jest poprawnie skonstruowana, trzyma napięcie i pozwala poznać świat Gwiezdnych Wojen z nieco innej strony, niż ta filmowa, dlatego jeśli macie ochotę na powieść tego typu, myślę, że bez problemu możecie po nią sięgnąć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Nie, nie zaobserwuje Twojego bloga w zamian za obserwację mojego - wolę mieć garstkę zainteresowanych blogiem czytelników, niż tysiąc zapychaczy.
Usuwam spam.

Nomida zaczarowane-szablony