poniedziałek, 11 maja 2015

Żadnych chłopaków! Wstęp tylko dla czarownic!: Rywalki Nierozłączki

Otworzyłam dziś szafę w której między innymi trzymam książki... i wyciągnęłam z niej książkę, której okładkę możecie znaleźć poniżej. Myślałam przez chwilę nad nią... po czym uznałam, że chyba muszę o niej tu coś napisać.

Tytuł serii: Żadnych chłopaków! Wstęp tylko dla czarownic!
Tytuł: Rywalki Nierozłączki
Autor: Thomas Brezina
Liczba stron: 138
Gatunek: powieść dla dzieci/nastolatków

Rywalki Nierozłączki jest pierwszą częścią dość długiej serii, sama jednak w domu mam może tylko dwie, lub trzy części i to nie w dobrej kolejności. Nim jednak przejdę do sedna, czyli do samej książki pozwólcie, że omówię krótko stronę wizualną. Ta stała się moją własnością jeszcze w czasach podstawówki, także kilka lat ma, a wygląda niemal jak nowa. Na prawdę! Twarda okładka robi swoje :) Na dodatek nie jest brzydka - co prawda to nie jest mój ulubiony styl rysowania, ale jest przyjemna dla oka, schludna. Wewnątrz mamy żółtawy, ale wcale nie bardzo cienki papier, a i na początku, i przy rozpoczęciu każdego rozdziału mamy jakiś obrazek. Myślę, że to na prawdę przyjemne i zachęcające.
No ale, teraz do sedna! Czyli do samej treści. Rywalki Nierozłączki są książką opowiadającą o dwóch dziewczynach - Lissi i Tince, które wręcz się nienawidzą. Chodzą razem do klasy i nie potrafią wytrzymać chwili, aby sobie nawzajem nie dogryźć. Pewnego dnia, niespodziewanie, dowiadują się, że ich rodzice (mama Lissi i tata Tinki wychowywali ich samotnie) mają zamiar się pobrać, a one mają razem zamieszkać. Przy okazji, w ich życie miesza się pewna tajemnicza starsza pani, która również zdaje się mieć plany dotyczące obydwu dziewczynek...
To nie jest książka dla dorosłych. Myślę, że odpowiedni wiek na nią to 9-12 lat, nie więcej, nie mniej, na dodatek jest pisana specjalnie z myślą o dziewczynkach właśnie (chociaż pisał ją mężczyzna... :D) i po sobie wiem, że w tym wieku sprawdza się doskonale jako lektura, szczególnie dla tych małych pań, które lubią poczuć w tym co czytają odrobiny magii. Przynajmniej u mnie się to sprawdziło :) Język jest przyjemny, dość dowcipny i lekki, Treść nie próbuje na siłę pouczać, ale przy okazji, nie jest też głupkowata, co takim książką się zdarza. Sami bohaterzy są prości i wyraźni, nie raz można się uśmiechnąć czytając o tym, co wymyślają, a wplecione do tego wszystkiego czary są fajną odmianą po zwykłych obyczajówkach.
Reasumując, jeśli macie 9-12 lat i jesteście dziewczynami, albo szukacie prezentu dla osoby w takim wieku i takiej płci, ta książka będzie dobrym wyborem. Może nie dla każdego będzie hitem, ale przynajmniej dla większości stanie się miłą lekturą na wieczór, czy na odstresowanie się po szkole.

4 komentarze:

  1. hej jestem tutaj bo wpadłam na twojego z bloga http://patikik-blog.blogspot.com/ mysle kurde jak skomentowałas jego post to chyba jestej jakas profesjonalna fotograwka i jak wejde na twój blog zobacze multum pięknych zdjęc a to nie. dziewczyno jak sama nie masz zdjec na blogu to nie krytykuj posta innych bo nie jestes ekspertka :)
    nie to nie pisał autor bloga tylko kolezanka jego

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zacznijmy od tego, że prawo do wyrażenia swojego zdania ma każdy - więc skorzystałam z tego, nie hejtując przy tym, tylko po prostu pisząc, to, co myślę: i nie uważam, aby było to coś złego. Czy jeśli na przykład widzisz obraz namalowany na płótnie, gdzie Ty tego robić nie potrafisz, to musisz powiedzieć, że Ci się podoba? Nie. Co z tego, że się nie znasz?
      Druga rzecz, skąd wiesz, że nie jestem? Z tego komentarza wnioskuję, że nie weszłaś nawet na jedną z podstron, nie zobaczyłaś nawet poprzedniego posta i wnioskujesz po tym, kim jestem? Tak coś... nie pasuje, nie sądzisz? xD Ach, no i czy fotograf musi prowadzić bloga tylko o fotografii? Kto wie, mogłabym tym się zajmować profesjonalnie i gdy mam chwilę, odcinać się od tego robiąc coś innego?
      A więc, przepraszam, ale najpierw sprawdź coś dokładnie, nim skomentujesz, jeśli chcesz być osobą traktowaną na poważnie.

      Usuń
  2. Uwielbiam tą serie! Jak byłam młodsza to przeczytałam 2 razy całą i to od niej prawdopodobnie zaczeła się moja przygoda z fantastyką (chociaż ona sama niewiele ma wspólnego z nią).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie no, coś tam jednak wspólnego ma ;P Niewiele mniej niż taki Potter.

      Usuń

Nie, nie zaobserwuje Twojego bloga w zamian za obserwację mojego - wolę mieć garstkę zainteresowanych blogiem czytelników, niż tysiąc zapychaczy.
Usuwam spam.

Nomida zaczarowane-szablony