Ziemia ma zostać zaatakowana przez
przybyszy z kosmosu, którzy obserwują i kontrolują wszystkie działania ludzkości,
poza umysłami. Do życia zostaje więc powołany program Wpatrujących się w Ścianę. Czwórka wybranych ma za zadanie zaplanować
uratowanie ludzkości tak, aby wrogowie nie przejrzeli ich intrygi.
Niektórzy
z moich czytelników mogą pamiętać, jak rok temu zachwycałam się „Problemem
trzech ciał”: powieści hard sicence-fiction, która wywarła na mnie naprawdę
duże wrażenie. Oczywistością było więc, że po kontynuację prędzej, czy później
sięgnę. Niestety, choć to dalej książka dobra, to tym razem zamiast uwielbienia
wzbudziła we mnie poczucie naprawdę ogromnego zmęczenia.
„Ciemny
las” traci bowiem dwa największe atuty, jakie miała poprzednia część. Po
pierwsze, znikają nam nawiązania do historii Chin, która w „Problemie trzech
ciał” stanowiła naprawdę dobre i poruszające tło. Po drugie historia traci na
wiarygodności: tom pierwszy to science-fiction bliskiego zasięgu, dziejące się
wręcz tu i teraz, zaś w przypadku „Ciemnego lasu” czeka nas wyprawa do dalszej
przyszłości.
Jednocześnie
fakt, że jednak jest to hard science-fiction sprawia, że nie jest to najlżejsza
lektura. Wprawdzie nie mamy tu nadmiaru specjalistycznych terminów i wiedza nie
jest wcale potrzebna, by tekst zrozumieć, jednak nie jest to bardzo lekka i
przygodowa powieść. W „Ciemnym lesie” pojawiają się jednak wątki nieco bardziej
filozoficzne, a sam klimat i akcja wymagają dość dużego skupienia czytelnika.
Nie oznacza to oczywiście, że książka nie wciąga, bo robi to, choć jednocześnie
po pewnym czasie łatwo jest poczuć pewne zmęczenie. Na dodatek jeśli już o
stylu mowa to w kontynuacji zabrakło mi tych mocnych momentów, które byłabym w
stanie zapamiętać; tych scenek, które zachwycałyby swoim opisem. W „Problemie
trzech ciał” takowe się pojawiły, w „Ciemnym lesie” – przynajmniej dla mnie –
nie było ani jednej takiej.
Niemniej,
jak już wspominałam, to dalej ciekawa i dobra lektura. Szczególnie ciekawy jest
główny motyw powieści, czyli właśnie Wpatrujący się w Ścianę. Ludzie, którzy
mogą kłamać do woli i jednocześnie maj praktycznie nieograniczone środki na
realizacje tych kłamstw. Wszystko, każde ich słowo, jest częścią ich Planu,
mającego uratować ludzkość. To sprawia, że ich życie zmienia się diametralnie.
Nikt im nie wierzy, nikt nie jest ich pewny, nie mogą się nikomu zwierzać i
jednocześnie mają na swoich barkach olbrzymią odpowiedzialność… Cixin Liu
zrobił tu naprawdę niezłą analizę takiej sytuacji i choćby dla niej „Problem
trzech ciał” warto przeczytać.
Warto
zaznaczyć, że choć ta część jest praktycznie bezpośrednią kontynuacją to jednak
chodzi tu o kontynuacje historii Ziemi, a nie konkretnych bohaterów. Dostajemy
nowe postacie i zupełnie nowe sytuacje, co pokazuje, że „Wspomnienie o przeszłości
Ziemi” absolutnie nie na nich się skupia. Dlatego nic dziwnego, że sama z
bohaterami nie poczułam się szczególnie związana.
Niemniej,
główny bohater jak najbardziej w tej części występuje. Luo Ji jest astronomem i socjologiem, który swego
czasu postanowił tworzyć teorię dotyczące życia w kosmosie. Jest marzycielem,
który jednocześnie nie jest wcale opisywany jako umysł szczególnie wybitny. Teoretycznie
jest postacią nieźle skonstruowaną, ale jak wspomniałam: to nie jest osobistość,
którą szczególnie bym uwielbiała.
Dodać
też muszę, że same plany i knucia Wpatrujących się w Ścianę niekoniecznie mnie
interesowały. Być może jest to kwestia mojego zdecydowanie humanistycznego umysłu
i po prostu nie do końca je rozumiałam, niemniej: po prostu ich opisy wypadły
dla mnie bardzo neutralnie. No, może z jednym wyjątkiem: obserwacja pracy
Hinesa naprawdę potrafiła mnie zainteresować. Niemniej, to sam koncept i sposób
funkcjonowania tej grupy ludzi mnie zafascynował, nie to, co robili.
„Ciemny
las” niestety trochę mnie zawiódł. Po bardzo dobrej pierwszej części
spodziewałam się równie dobrej kontynuacji, a po prostu poczułam się tą
historią na tyle zmęczona, by poważnie zastanawiać się nad skończeniem
trylogii. Niemniej, jeśli jesteście po tomie pierwszym i bardzo go lubicie,
albo po prostu fascynuje Was tematyka poruszana w tym cyklu nie wahajcie się,
by po nią sięgnąć: to dalej ciekawa dawka fantastyki.
*
* *
–
Naprawdę uważasz, że woda jest toksyczna, kochany? – zapytała Keiko Yamasuki ze
łzami w oczach. Przed eksperymentem prosiła go wielokrotnie, by zastąpił to
twierdzenie innym, również fałszywym, ale nieszkodliwym.
Skinął
głową.
–
Tak. - Spojrzał na tłum. W jego oczach widać było bezradność i zamieszanie. –
Tak. Naprawdę tak uważam.
–
Pozwól, że powtórzę twoje własne słowa – powiedziała jego żona, klepiąc go po
ramieniu. – Życie narodziło się w wodzie i nie może bez niej istnieć. Twoje
ciało składa się w siedemdziesięciu procentach z wody!
Hines
pochylił głowę i spojrzał na plamy wody na podłodze. Potem potrząsnął głową.
–
To prawda, kochana. Ta kwestia mnie dręczy. To najbardziej niewiarygodna rzecz
we Wszechświecie.
Fragment
„Ciemnego lasu” Cixina Liu
Raczej nie planuję czytać,tym razem nie moje klimaty :/
OdpowiedzUsuńMnie też ta książka rozczarowała, podobnie jak Ty nie polubiłam żadnego bohatera i dlatego nie zamierzam czytać trzeciej części.
OdpowiedzUsuńI tom mnie pozytywnie zaskoczył, co do II części to pewnie prawem serii przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńPo rewelacyjnym "Problemie trzech ciał" muszę się zmierzyć i z tą pozycją, nawet jeśli ma być problematyczna :))) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOj zdecydowanie nie mój klimat ;)
OdpowiedzUsuńJakiś czas temu sprawiłam sobie "Problem trzech ciał", ale jeszcze nie zdążyłam przeczytać. Szkoda, że druga część cię zawiodła - miałam nadzieję, że cała trylogia okaże się świetna, no ale tak naprawdę chyba sama muszę się przekonać, jak to jest.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie, to jednak jest mocno techniczne SF, CHOCIAŻ nie czyta się go tak trudno, jak obstawiałam na początku.
UsuńTo nie mój klimat, ale serię podsunę mojemu chłopakowi. Może się nią zainteresuje mimo słabego drugiego tomu
OdpowiedzUsuńNie znam serii i nie planuję jej przeczytać :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Lady Spark
[kreatywna-alternatywa]
Wydaje mi się, że raczej bym się nie polubiła z tą książką :D Zdecydowanie nie mój klimat :)
OdpowiedzUsuńOoo o książce nie słyszałam a wydaje mi się, że to może być coś dla mnie bo lubię takie książki:) Przyjrzę się bliżej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Justyna z http://livingbooksx.blogspot.com
Ta książka wydaje się godna polecenia.
OdpowiedzUsuńCzekam na następny post )
Niestety ja nie czuję się za pewnie w tym gatunku, więc nie jestem pewna czy dam się namówić :)
OdpowiedzUsuńKupiłam pierwszy tom, chcąc wreszcie sama przekonać się do science-fiction, ale jeszcze nie czytałam... Zobaczymy ;)
OdpowiedzUsuńcreo que en españa no ha llegado, me gusta esta tematica
OdpowiedzUsuńKiepska seria. Zaczyna się znośnie, potem już tylko lot ku przepaściom. W sumie nie jest to tragiczna trylogia, ale i tak jestem rozczarowany. Ludzie plastikowi, zwroty akcji chwilami aż śmieszne, fizyka... Fizyka jest, ale taka z "nagłówków gazet". Ok, autor jest inżynierem, więc fizyka nie jest mu obca, ale niestety, brakuje pomysłów, co z tym fantem zrobić. Seria ciągnie się i ciągnie, męcząc do samego końca. Czasami coś tam błyśnie, ale zaraz zgaśnie, zabite jakąś głupotą. Niestety, po tych tysiącach przeczytanych książek, prawdopodobnie stałem się zbyt wymagający i męczy mnie 9/10 książek SF :(
OdpowiedzUsuńJa pierwszy tom bardzo lubię przez wzgląd na sam pomysł i nawiązania do historii Chin. Bohaterowie to nie jest coś, co dla mnie jest w literaturze najważniejsze. Jak najbardziej rozumiem, czemu "Problem trzech ciał" dostał Hugo. Tylko szkoda, że dalej jest gorzej.
UsuńTo najlepsza książka jaką czytałem w życiu
OdpowiedzUsuń