Do firmy zajmującej się
nadnaturalnymi zdolnościami zostaje przyjęta nowa osoba, Pat. Dziewczyna
wyraźnie ma nadzwyczajne i nietypowe zdolności. Wkrótce potem razem z resztą
ekipy zostaje wysłana na Lunę, by wykonać pewne zadanie. Wycieczka poza Ziemię
kończy się jednak tragicznie.
Philip
K. Dick to autor co najmniej specyficzny. Przez całe swoje życie brał narkotyki
i w jego literaturze jak najbardziej to widać: „Ubik” jest często niezwykle
irracjonalny, ale jednocześnie… po prostu ciekawy.
Wcześniej
miałam okazje zapoznać się z innym dziełem tego autora, chyba najbardziej
popularnym, czyli z „Czy androidy marzą o elektronicznych owcach?”. Porównując
te dwa dzieła stwierdzam, że „Ubika” czyta się trudniej, bo częściej sens
tekstu gdzieś umyka, ale paradoksalnie: to ciekawsze i lepsze dzieło.
Tę
specyficzną książkę podzieliłabym na dwie części. Pierwszą, stosunkowo „normalną”,
w której poznajemy świat przedstawiony i która zapowiada stosunkowo zwyczajną
powieść. Druga część zaś jest na tyle dziwna, że sama czasem musiałam książkę
na moment odłożyć, by zastanowić się, czy to, co czytam, ma jakiś głębszy sens,
czy jednak Dick w tym momencie odpłynął trochę za bardzo?
Tytuł: Ubik
Autor: Philip
K. Dick
Tłumaczenie: Michał
Ronikier
Liczba
stron: 305
Gatunek: weird fiction, science-fiction
Wydanie: Rebis,
Poznań 2013
|
„Ubik”
jest rozważany bardzo często jako powieść o drugim dnie, historię o
poszukiwaniu Boga. I choć nawiązania do tego niewątpliwie można w nim znaleźć to
osobiście nie dorabiałabym do tego tekstu bardzo konkretnych znaczeń. Dick
pewnie próbował te kwestie trochę rozważać, ale biorąc pod uwagę, jak bardzo
irracjonalną był osobą naprawdę rozkładanie tego na części pierwsze może – moim
zdaniem – po prostu źle się skończyć.
Świat,
jaki przedstawia nam autor w „Ubiku” jest… nieprzyjazny. Człowiek człowiekowi
jest wilkiem, podobnie jak maszyna; nie istnieje coś takiego, jak współczucie.
Jeśli nie masz drobnych, nawet nie przejdziesz przez drzwi. A z czasem jest
jeszcze gorzej.
O
bohaterach nie łatwo mi mówić: są pewnymi figurami, których ja nie traktuje
jako pełnoprawne charaktery. Joe Chip to nasz główny bohater. Wiemy, że ma
problemy finansowe i sercowe, ale poza tym on po prostu idzie do przodu,
starając poradzić sobie w nieprzyjaznym świecie. Jego szef, Runciter, kocha
swoją żonę i właściwie to jest siłą, która go napędza. Najciekawszą postacią
jest chyba Pat, ale nie chce tu o niej
więcej mówić, bo jej działania naprawdę poważnie wpływają na samą fabułę.
Samo
zakończenie „Ubika” nie jest czymś, czego człowiek w ogóle się nie spodziewa:
da się do domyśleć. Ale jednocześnie jest na tyle… irracjonalne, że osobiście
nie do końca chciałam uwierzyć, że Dick jednak się na to zdecydował, w trakcie
czytania. Niemniej, ładnie splata całość, sprawiając, że w tej niedługiej
książce właściwie nie ma elementów zbędnych.
Książki
tego autora są wyjątkowo specyficznymi lekturami, dlatego to, czy jego powieści
przypadną czytelnikowi do gustu jest rzeczą zupełnie indywidualną. Ja jego
twórczość naprawdę sobie cenię i cieszę się, że mam je na półce, a „Ubik” w
pewnych aspektach na pewno zostanie ze mną na dłużej.
*
* *
Któregoś dnia (...) ludzie tacy jak ja powstaną i
obalą wasze rządy; taki będzie kres tyranii maszyn homeostatycznych. Wrócą
czasy, kiedy liczyły się wartości ludzkie, serdeczność i współczucie. Wtedy
ktoś, kto jak ja przeszedł ciężkie chwile i naprawdę potrzebuje filiżanki
gorącej kawy, która podtrzyma go na duchu i pozwoli mu normalnie funkcjonować w
sytuacji wymagającej od niego aktywnego działania, dostanie tę kawę bez względu
na to, czy akurat ma przy sobie jeden poscred, czy też nie. – Podniósł maleńki
pojemnik na śmietankę i odłożył go z powrotem na bar. – A ponadto wasza
śmietanka czy mleko, czy cokolwiek mi podaliście, jest skwaśniałe.
Fragment
„Ubika” Philipa K. Dicka
Jedna z lepszych książek Dicka jakie czytałam, podobno najlepsza, trochę chaotyczna jest jego proza, chyba przez te narkotyczne wizje xd o Bogu ładnie popłynęli z Zelaznym w "Deus Ireae". Chyba czas na kolejne spotkanie z autorem, zwróciłaś mi uwagę, ze dawno go nie czytałam
OdpowiedzUsuńJa nie umiem zdecydować ile jest w nim geniuszu, a ile narkomana xD
Usuńchyba nie da się tego rozdzielić :p ale raczej bez ćpania to by za wiele nie napisał xd
UsuńNiby tak, ale jednak jeśli mamy do czynienia głównie z narkotycznymi wizjami... to czy jest sens analizować to pod względem filozoficznym? O to mi głównie chodzi :D
Usuńdobre pytanie :D w sumie to książki Dicka mają sporo trafnych spostrzeżeń więc chyba można :) ja myślę że filozofie to i tak ktoś na haju wymyśla :D
UsuńJeżeli chodzi o nazwisko to coś mi świta ale niestety nie piotrafię powiedzieć co dokładnie, mam wrażenie, że kiedyś coś czytałam ale było pokręcone i nie wiem czy dotrwałam do końca. Niestety to było w czasach przed LC czy blogami ale przejrzę okładki i może mi wpadnie w oko :)
OdpowiedzUsuńTo może sprostuję, bo kiedyś wchodząc do biblioteki wybierałam książki po prostu po okładkach, oczywiście że fantastyka nie zaplącze się w obyczajówkach czy kryminałach, nie w bibliotece, ale zbaczałam w różne strony :)
UsuńDla mnie każda okładka Siudmaka to małe dzielor sztuki, nawet jeśli do końca do mnie nie przemawia jego styl :p
UsuńRecenzja powala na kolana, bardzo dobrze napisana. Książka jednak raczej nie jest dla mnie, ale myślę, że ktoś kto gustuję w takiego typu historiach, zakocha się w niej.
OdpowiedzUsuńhttp://recenzentka-doskonala.blogspot.com/2018/04/historia-zych-uczynkow-katarzyna.html
Dziękuję :)
UsuńSłyszałam właśnie, że jest to specyficzna książka, ale właśnie chyba to najbardziej mnie w niej intryguje. Chciałabym poznać twórczość autora i na pewno sięgnę po tę pozycję.
OdpowiedzUsuńMam w domu inną książkę tego autora i jak mi podejdzie to sięgnę i po "Ubika"
OdpowiedzUsuńTylko pamiętaj, że trio "Ubika", "Człowieka z Wysokiego Zamku" oraz "Czy androidy marzą o elektrycznych owcach" jest uważane za najlepsze ;)
UsuńNie jestem pewna czy powieść przypadłaby mi do gustu. Nie mówię jednak nie ;)
OdpowiedzUsuńNa nią raczej się nie skusze :P
OdpowiedzUsuńBuziaki,
coraciemnosci.pl
Powiem tak: intrygująco...
OdpowiedzUsuń