piątek, 6 kwietnia 2018

Ubik: Irracjonalna podróż w poszukiwaniu Boga

Do firmy zajmującej się nadnaturalnymi zdolnościami zostaje przyjęta nowa osoba, Pat. Dziewczyna wyraźnie ma nadzwyczajne i nietypowe zdolności. Wkrótce potem razem z resztą ekipy zostaje wysłana na Lunę, by wykonać pewne zadanie. Wycieczka poza Ziemię kończy się jednak tragicznie.

Philip K. Dick to autor co najmniej specyficzny. Przez całe swoje życie brał narkotyki i w jego literaturze jak najbardziej to widać: „Ubik” jest często niezwykle irracjonalny, ale jednocześnie… po prostu ciekawy.
Wcześniej miałam okazje zapoznać się z innym dziełem tego autora, chyba najbardziej popularnym, czyli z „Czy androidy marzą o elektronicznych owcach?”. Porównując te dwa dzieła stwierdzam, że „Ubika” czyta się trudniej, bo częściej sens tekstu gdzieś umyka, ale paradoksalnie: to ciekawsze i lepsze dzieło.
Tę specyficzną książkę podzieliłabym na dwie części. Pierwszą, stosunkowo „normalną”, w której poznajemy świat przedstawiony i która zapowiada stosunkowo zwyczajną powieść. Druga część zaś jest na tyle dziwna, że sama czasem musiałam książkę na moment odłożyć, by zastanowić się, czy to, co czytam, ma jakiś głębszy sens, czy jednak Dick w tym momencie odpłynął trochę za bardzo?
Tytuł: Ubik
Autor: Philip K. Dick
Tłumaczenie: Michał Ronikier
Liczba stron: 305
Gatunek: weird fiction, science-fiction
Wydanie: Rebis, Poznań 2013
„Ubik” jest rozważany bardzo często jako powieść o drugim dnie, historię o poszukiwaniu Boga. I choć nawiązania do tego niewątpliwie można w nim znaleźć to osobiście nie dorabiałabym do tego tekstu bardzo konkretnych znaczeń. Dick pewnie próbował te kwestie trochę rozważać, ale biorąc pod uwagę, jak bardzo irracjonalną był osobą naprawdę rozkładanie tego na części pierwsze może – moim zdaniem – po prostu źle się skończyć.
Świat, jaki przedstawia nam autor w „Ubiku” jest… nieprzyjazny. Człowiek człowiekowi jest wilkiem, podobnie jak maszyna; nie istnieje coś takiego, jak współczucie. Jeśli nie masz drobnych, nawet nie przejdziesz przez drzwi. A z czasem jest jeszcze gorzej.
O bohaterach nie łatwo mi mówić: są pewnymi figurami, których ja nie traktuje jako pełnoprawne charaktery. Joe Chip to nasz główny bohater. Wiemy, że ma problemy finansowe i sercowe, ale poza tym on po prostu idzie do przodu, starając poradzić sobie w nieprzyjaznym świecie. Jego szef, Runciter, kocha swoją żonę i właściwie to jest siłą, która go napędza. Najciekawszą postacią jest chyba Pat,  ale nie chce tu o niej więcej mówić, bo jej działania naprawdę poważnie wpływają na samą fabułę.
Samo zakończenie „Ubika” nie jest czymś, czego człowiek w ogóle się nie spodziewa: da się do domyśleć. Ale jednocześnie jest na tyle… irracjonalne, że osobiście nie do końca chciałam uwierzyć, że Dick jednak się na to zdecydował, w trakcie czytania. Niemniej, ładnie splata całość, sprawiając, że w tej niedługiej książce właściwie nie ma elementów zbędnych.
Książki tego autora są wyjątkowo specyficznymi lekturami, dlatego to, czy jego powieści przypadną czytelnikowi do gustu jest rzeczą zupełnie indywidualną. Ja jego twórczość naprawdę sobie cenię i cieszę się, że mam je na półce, a „Ubik” w pewnych aspektach na pewno zostanie ze mną na dłużej.


* * *

Któregoś dnia (...) ludzie tacy jak ja powstaną i obalą wasze rządy; taki będzie kres tyranii maszyn homeostatycznych. Wrócą czasy, kiedy liczyły się wartości ludzkie, serdeczność i współczucie. Wtedy ktoś, kto jak ja przeszedł ciężkie chwile i naprawdę potrzebuje filiżanki gorącej kawy, która podtrzyma go na duchu i pozwoli mu normalnie funkcjonować w sytuacji wymagającej od niego aktywnego działania, dostanie tę kawę bez względu na to, czy akurat ma przy sobie jeden poscred, czy też nie. – Podniósł maleńki pojemnik na śmietankę i odłożył go z powrotem na bar. – A ponadto wasza śmietanka czy mleko, czy cokolwiek mi podaliście, jest skwaśniałe.

Fragment „Ubika” Philipa K. Dicka

16 komentarzy:

  1. Jedna z lepszych książek Dicka jakie czytałam, podobno najlepsza, trochę chaotyczna jest jego proza, chyba przez te narkotyczne wizje xd o Bogu ładnie popłynęli z Zelaznym w "Deus Ireae". Chyba czas na kolejne spotkanie z autorem, zwróciłaś mi uwagę, ze dawno go nie czytałam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie umiem zdecydować ile jest w nim geniuszu, a ile narkomana xD

      Usuń
    2. chyba nie da się tego rozdzielić :p ale raczej bez ćpania to by za wiele nie napisał xd

      Usuń
    3. Niby tak, ale jednak jeśli mamy do czynienia głównie z narkotycznymi wizjami... to czy jest sens analizować to pod względem filozoficznym? O to mi głównie chodzi :D

      Usuń
    4. dobre pytanie :D w sumie to książki Dicka mają sporo trafnych spostrzeżeń więc chyba można :) ja myślę że filozofie to i tak ktoś na haju wymyśla :D

      Usuń
  2. Jeżeli chodzi o nazwisko to coś mi świta ale niestety nie piotrafię powiedzieć co dokładnie, mam wrażenie, że kiedyś coś czytałam ale było pokręcone i nie wiem czy dotrwałam do końca. Niestety to było w czasach przed LC czy blogami ale przejrzę okładki i może mi wpadnie w oko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To może sprostuję, bo kiedyś wchodząc do biblioteki wybierałam książki po prostu po okładkach, oczywiście że fantastyka nie zaplącze się w obyczajówkach czy kryminałach, nie w bibliotece, ale zbaczałam w różne strony :)

      Usuń
    2. Dla mnie każda okładka Siudmaka to małe dzielor sztuki, nawet jeśli do końca do mnie nie przemawia jego styl :p

      Usuń
  3. Recenzja powala na kolana, bardzo dobrze napisana. Książka jednak raczej nie jest dla mnie, ale myślę, że ktoś kto gustuję w takiego typu historiach, zakocha się w niej.

    http://recenzentka-doskonala.blogspot.com/2018/04/historia-zych-uczynkow-katarzyna.html

    OdpowiedzUsuń
  4. Słyszałam właśnie, że jest to specyficzna książka, ale właśnie chyba to najbardziej mnie w niej intryguje. Chciałabym poznać twórczość autora i na pewno sięgnę po tę pozycję.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam w domu inną książkę tego autora i jak mi podejdzie to sięgnę i po "Ubika"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko pamiętaj, że trio "Ubika", "Człowieka z Wysokiego Zamku" oraz "Czy androidy marzą o elektrycznych owcach" jest uważane za najlepsze ;)

      Usuń
  6. Nie jestem pewna czy powieść przypadłaby mi do gustu. Nie mówię jednak nie ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Na nią raczej się nie skusze :P

    Buziaki,
    coraciemnosci.pl

    OdpowiedzUsuń

Nie, nie zaobserwuje Twojego bloga w zamian za obserwację mojego - wolę mieć garstkę zainteresowanych blogiem czytelników, niż tysiąc zapychaczy.
Usuwam spam.

Nomida zaczarowane-szablony