czwartek, 23 listopada 2023

Siedmiu mężów Evelyn Hugo: piękny świat Hollywood?


Monique jest dziennikarką, ale nie odnosi zbyt dużych sukcesów. Pewnego dnia Evelyn Hugo, emerytowana już gwiazda filmowa, postanawia opowiedzieć jej historie swojego życia. Jakim cudem ta kobieta miała aż siedmiu mężów?

Siedmiu mężów Evelyn Hugo
Taylor Jenkins Reid
wyd. Czwarta strona, 2019


Gdyby nie popularność „Siedmiu mężów Evelyn Hugo” autorstwa Taylor Jenkins Reid nigdy bym się za tę powieść nie zabrała. Jednak obiecałam sobie, że nadrobię trochę te najbardziej modne w ostatnim czasie książki, aby nie wypadać aż tak mocno z dyskusji i przyznaję, że pozytywnie się zaskoczyłam.

Przed lekturą umyślnie nie szukałam specjalnie informacji na temat tej książki i wytworzyłam sobie w głowie pewien jej obraz. Wydawało mi się, nie wiedzieć czemu, że to będzie historia, którą będzie się czytać jak klasykę literatury. Ale nie – to jest jak najbardziej dość rozrywkowa powieść, napisana raczej prosto i przystępnie. Aczkolwiek osobiście nie mam nic przeciwko: lekką rozrywkę, którą przy tym czyta się generalnie dobrze, zawsze chętnie przyjmę.

To powieść o konstrukcji niby-wywiadu, podobnego jak w „Wywiadzie z wampirem” Rice (którego nigdy nie skończyłam czytać). Monique przychodzi do Evelyn i gdy ta zaczyna opowiadać jej swoją historię, wskakujemy do jej świata sprzed lat. Czasem jednak wracamy do bohaterek, co pozwala nie tylko na zbudowanie i pokazanie relacji tych dwóch kobiet, ale również dzięki temu streszczona zostaje część historii, która nie musi być opowiedziana z detalami. Dzięki temu dostajemy pełny wgląd w sytuacje, ale jednocześnie przeskoki czasowe nie wybijają z rytmu historii i całość wypada dość naturalnie.

Historia Evelyn skupia się na jej życiu prywatnym, głównie na tematach okołorodzinnych. Nie jest wybitnie skomplikowana, ale na tyle ciekawa i opisana w na tyle emocjonujący sposób, że po prostu dobrze się ją śledzi. Jak już wspominałam, Taylor Jenkins Reid ma przy tym dość lekki styl, choć jednocześnie widzę w nim też sporą dawkę empatii i zrozumienia pewnych, nazwijmy to, życiowych niuansów, które często nawet w prozie umykają, dzięki czemu cała historia wydaje się być dość wiarygodna. I przyznaję, jestem w stanie uwierzyć, że jakaś gwiazda filmowa faktycznie mogłaby mieć podobną życiową historię, co Evelyn, a to już chyba autorki sukces.

W ogóle warto dodać, że sama Evelyn nie jest słodką, idealnie dobrą postacią. Wręcz przeciwnie: to osoba, która dla swojej sławy, a potem swoich bliskich jest gotowa zrobić naprawdę bardzo dużo. Ale to właśnie dodaje jej wspomnianej już wiarygodności. Czytelnik zaś przecież nie musi zgadzać się z jej wszystkimi życiowymi wyborami, ale jednocześnie wydaje mi się, że wiele z nich naprawdę jest dobrze uzasadnionych fabularnie.

Bez wątpienia moje pozytywne odczucia wynikają też z poczucia, że przeczytałam coś, co przynajmniej dla mnie jest dość świeże. Choć nie jest to najbardziej nowatorska opowieść, to jednak osobiście czytam głównie fantastykę i nie mogłabym wskazać wielu powieści, których akcja rozgrywa się w Hollywood. A przyznaję, że miło było się trochę przenieść w czasie, bo bez wątpienia przemysł filmowy w latach 50. czy 60. XX w. wyglądał inaczej, niż współcześnie i na pewno są to czasy, które po prostu rozbudzają wyobraźnię. 

„Siedmiu mężów Evelyn Hugo” na pewno nie trafi do mojego ścisłego kanonu ulubionych lektur, ale na pewno będzie wśród książek ciekawych i wartych uwagi.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Nie, nie zaobserwuje Twojego bloga w zamian za obserwację mojego - wolę mieć garstkę zainteresowanych blogiem czytelników, niż tysiąc zapychaczy.
Usuwam spam.

Nomida zaczarowane-szablony