źródło |
Nie wiem, czemu to zrobiłam. To znaczy, niby wiem, ale aż głupio mi się przyznać do tego, że sięgnęłam i po drugą część tej serii. Może po to, by sprawdzić, czy moje przypuszczenia odnośnie niepotrzebnej kontynuacji były słuszne? Chociaż ja raczej stawiałabym na brak książek w domu, nudę w szkole i niewielki czytnikotelefon niepozwalający na skupienie się na trudniejszej historii...
Moja opinię na temat poprzedniej części, Szeptem, znajdziecie TUTAJ.
Tytuł: Crescendo
Tytuł serii: Szeptem
Numer tomu: 2
Autor: Becca Fitzpatrick
Liczba stron: 400
Gatunek: fantastyka młodzieżowa, paranormal romance
Liczba stron: 400
Gatunek: fantastyka młodzieżowa, paranormal romance
Patchowi udało się uratować Norę. Upadły odzyskał honory w Niebiosach i teraz ma być jej aniołem stróżem. Nora nie dość więc, że jest chroniona, to na dodatek ma obok siebie najlepszego faceta na świecie. Czyż to nie cudowne?
Niestety, los nie ułatwia życia dwójce nastolatków. Patch zaczyna zachowywać się nieco dziwnie, a tajemnice rodziny Nory powoli zaczynają się ujawniać...
Co anioł ma wspólnego ze śmiercią ojca dziewczyny...?
Nie do końca lubię oceniać kontynuacje. Nie dlatego, że nie chcę nic zdradzić z poprzedniej części, a dlatego, że zwykle powiedziałam już wiele z tego, co miało zostać powiedziane. I tak jest w tym przypadku, przynajmniej w sporej mierze.
źródło |
Znów dostajemy do ręki zupełnie nielogiczną historię, pełną irracjonalnych decyzji dość płaskich bohaterów. Niestety, o ile w Szeptem było to nawet nieco urocze, to w przypadku Crescendo Nora, Patch i cała ich ekipa zaczęła mnie po prostu drażnić. Mamy tu jeszcze mniej wspólnych scen i jeszcze więcej totalnie bezsensownego uganiania się ze sobą nawzajem. Nora jest zupełnie niezdecydowana: raz Patcha kocha, raz nienawidzi, raz chce go zabić, innym razem niemal woła o pomoc. Boże kochany, ile można, no ile? Nie mogliby tak w jednej scenie usiąść... porozmawiać normalnie...? Spokojnie? Przytulić się do siebie i powiedzieć, że wszystko będzie dobrze?
No, najwyraźniej nie. Flizpatrick wyraźnie też zirytowała się zachowaniem swoich papierowych dzieci i w ramach kary, nie pozwoliła im nawet na chwilę uspokoić myśli. Oj, paskudna z niej mama! I może nawet pochwaliłabym jej zachowanie, gdyby nie fakt, że sama musiałam przez to wszystko przebrnąć.
By nie było, tak jak i poprzednio, styl autorki jest bardzo prosty i bardzo przystępny. Powieść się nie dłuży i znika w mgnieniu oka. Jednak podtrzymuje moją opinię, która powstała po zakończeniu czytania Szeptem - autorka nie powinna dopisywać kontunuacji. Niektóre wątki były bardzo naciągane, a o ile pierwsze część serii przypominała mi nieco nostalgiczny dla mnie Zmierzch Mayer, tak ten tom do bólu kojarzył mi się z irytującym cyklem Nieśmiertelni Noel. Tak jak i w nim, główna bohaterka nie ma pojęcia, gdzie mieszka jej ukochany. Ten zaś, co chwilę znika, w międzyczasie całując się z innymi i co chwilę pojawia się, aby ją w taki, czy inny sposób zirytować.
Podejrzewam, że jeśli spodobał Wam się pierwszy tom - i drugim nie będziecie zawiedzeni. Ja jednak może będę miała dla siebie litość i odpuszczę sobie poznanie ostatnich części...
źródło |
To raczej nie jest lektura dla mnie;)
OdpowiedzUsuńChociaż, ja np sięgnęłam po trylogię Greya żeby po prostu wyrobić sobie własne zdanie, gdyż wszystkie opinie jakie słyszałam były skrajne;)
Pozdrawiam,
KrainaKsiazkaZwana
Ja i po tą serie jak i po Greya sięgnęłam bo znane ;) a dzielo pani James jest słabe ale nie ma czego hejtpwac, a najwyżej śmiać się z jej zagorzałych dwunastoletnich fanej XD
UsuńJak dla mnie ostatnia część była najlepsza, jakoś przetrwałam wszystkie i się opłacało :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, pozeram-ksiazki-jak-ciasteczka.blogspot.com
Nie czytałam pierwszego tomu, więc ciężko mi się odnieść. Na razie póki co nie mam w planach tej serii.
OdpowiedzUsuńDo pierwszego tomu mam ogromny sentyment. Dopiero zaczynałam poznawać świat młodzieżowej fantastyki, Crescendo było całkiem spoko, a po dalsze nie sięgnęłam, choć mam je na półce. Spróbuję w tym roku, ciekawi mnie jaka będzie moja opinia :D http://ksiazkowa-przystan.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPierwszy tom świetny... drugi tom jest u mnie książką najdłużej czytaną, odkładałam ją i męczyłam by poznać zakończenie... może jeszcze sięgnę po kolejne części, ale nie wiem...
OdpowiedzUsuńJa chyba sięgnę po tą serię tylko dla wyrobienia swojej własnej opinii. ;)
OdpowiedzUsuńBuziaki. ;**
Tak szczerze, to nie do końca pamiętam o czym był właściwie drugi tom, ale pamiętam, że pochłonęłam go w przeciągu jednego dnia i podobał mi się jako kontynuacja :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
secretsofbooks.blogspot.com
Czytałam całą serię i nie polecam, pisałam Ci ostatnio, że tu już jest słabo, choć wciąż jakiś humor i ciekawy Patch się pojawia, ale im dalej tym gorzej, naprawdę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
W sumie czytałam to już dość dawno, tylko dopiero teraz pojawia się na blogu :) Ale dzień na książkę to na szczęście nie jakiś ogrom czasu
UsuńCiągnięcie na siłę wątku = parcie na hajs :D. Czyli wiem co autor miał na myśli pisząc kontynuację ;)
OdpowiedzUsuńKontynuacja większości znanych młodzieżówek to parcie na hajs ;P
UsuńHm, widzę że takie guilty pleasure ;D.
OdpowiedzUsuńTen cykl znajduje się w mojej szkolnej bibliotece i nawet się do niego przymierzałam, ale zaległości czytelnicze skutecznie mnie odciągały. Cóż, może kiedyś w okresie skrajnej nudy ;).
Chociaż ta relacja Nory z Patchem brzmi niezbyt zachęcająco :P.
City of Dreaming Books
Guilty pleasure powinno sprawiać mimo wszystko przyjemność podczas czytania/oglądania ;P A o ile tom pierwszy trochę taki było... to ten... zdecydowanie nie.
UsuńNie za bardzo przepadam za takim typem książek. Tych książek nie czytałam jednak zdaje mi się, że zrobiłaś mały spoiler.
OdpowiedzUsuńLittleredcherrysmile click
W którym miejscu? Jeśli chodzi o opis - trudno odnieść się do fabuły tomu drugiego, nie opisując tomu pierwszego, a dalej... motywacji nie podaje, a to one są istotne dla linii fabularnej.
UsuńCzytałam. Idealne do odmóżdżenia, aczkolwiek niesamowicie irytujące, matko... pamiętam, że Nora i Patch (rzeczywiście strasznie papierowi) niewiarygodnie mnie wkurzali. Nie lubię po prostu takich związków w literaturze- ględzą, jak bardzo się kochają, a nie umieją ze sobą normalnie porozmawiać, kłócą się o głupoty, tak naprawdę niewiele o sobie wiedzą i nawzajem się irytują. No i po co? Nie można jakoś tak spokojniej?;) Do trzeciej części nie dotrwałam. Ale lektura lekka i przyjemna. Chociaż momentami nerwowa:D Seria ma naprawdę ładne okładki, takie klimatyczne:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło!
P.
Jak dla mnie własnie zbyt irytująca na taki przyjemny odmóżdżacz. Jest wiele bardziej wartościowych i lekkich pozycji ;D A okładki jak okładki... widziałam lepsze.
UsuńJak byłam młodsza (taka piąta podstawówka) cała seria wydawała mi się wprost genialna. Z resztą prócz Zmierzchu, tylko ta seria była w bibliotece (nie licząc oczywiście lektur). Jednak kiedy rok temu sięgnęłam drugi raz po ''Szeptem'' już tak dobrze nie było. Zaczęłam zauważać tyle minusów... Tak więc później na ''Crescendo'' nawet nie spojrzałam. Ty też nie lubisz Nieśmiertelnych? Bo ja przeczytałam chyba trzy tomy i dalej to mi nerwy nie pozwoliły.
OdpowiedzUsuńTo ten wiek, kiedy się takie kupy kocha ;P "Ever" nawet zrecenzowałam: http://drewniany-most.blogspot.com/2015/07/niesmiertelni-ever.html -> ogółem kiedyś [11-12 lat] pierwszy tom mi się na prawdę spodobał, nie wiem jakim cudem ;p A jak wróciłam to okazało się tak cholernie irytujące...
Usuńcoś mi się kojarzy ta książka z jakąś inną kurcze.... ale teraz tego tyle napisano że mogę się mylić xd obserwuję:)
OdpowiedzUsuńTego typu książek od groma znajdziesz ;) Dziękuję
Usuń