Do czytania polskich książek nawołuje w sumie cały czas... ale w grancie rzeczy, zbyt wiele się ich u mnie tu nie pojawia. Czemu? Bo chyba po prostu chce sięgać po wszystko i kończy się to ostatecznie tak, że nie mam kiedy zabrać się za to, co na prawdę mnie interesuje ;D Mimo to, uwielbiam fantastykę i polską cenie sobie niesamowicie,choć jeszcze wiele jej jest przede mną. Dlaczego tak? Już zaraz się dowiecie :)
Choć tytuł mówi o fantastyce, pośrednio będę mówić o różnych innych polskich twórcach - tyle, że po prostu ten gatunek jest mi najbliższy ;D
Tłumacz to kłamca.
Nikt od autora nie wie lepiej, co chciał przekazać, w tym również tłumacz. A w szczególności, gdy mamy styczność z fantastyką, która potrafi być bardzo specyficzna. To banalna i logiczna sprawa, ale mam wrażenie, że często się o tym zapomina. Zawsze najlepiej czytać literaturę w oryginale. Niestety, nie każdy język znamy na tyle dobrze, aby w nim czytać... ale liczę na to, że Was w stosunku do polskiego to nie dotyczy? :D
Nikt lepiej nie będzie bawił się słowem!
Tłumacz nie dość, że może wprowadzić nas w błąd, to jeszcze fizycznie często nie jest w stanie przetłumaczyć niektórych gier językowych autora. Polski to specyficzny język, z masą możliwości, jeśli o nie chodzi i na prawdę wielką frajdę sprawia mi nie raz wyłapywanie takich zabaw twórcy z czytelnikiem.
Tylko Polak wie jak myślą jego rodacy.
Jak każdy kraj, mamy swój sposób na życie. Swoją kulturę, swój sposób myślenia. Twórca, który jest Polakiem rozumie nas lepiej, zna naszą historię, wie, co jako ogół lubimy, a czego nie. Dzięki temu tylko w rodzimych tekstach możemy znaleźć aluzje literackie właśnie do typowo naszych nawyków, czy zwyczajów. Amerykańska literatura raczej nigdy nam tego nie zapewni :)
Specyfika słowiańskiej wyobraźni
Nie raz słyszałam, że Słowianie to bardzo wrażliwy artystycznie lud i chyba coś w ty jest. Gdy sięgam po polską fantastykę zawsze jest inna, zawsze ma w sobie coś, czego nie znajduje w zagranicznej. To nie tak, że każdą pozycje uznam za genialną... ale praktycznie zawsze ma w sobie coś wartego uwagi. Nowego. Niezwykłego.
Książka Polaka nie przechodziła przez kilka wydawnictw, nim została wydana
Niby mało istotne, ale... wydaje mi się, że jednak tylko niby. Gdy kupujemy coś z zagranicy, przykładowo, z USA, to najpierw zostało wydane przez tamtejsze wydawnictwo... aby dopiero później ktoś z naszego kraju zainteresował się daną pozycją i uznał, że u nas również się sprzeda. Z jednej strony, mamy większą selekcje... z drugiej, czy aby na pewno ta selekcja jest dobra? W takiej sytuacji najchętniej wydawane będą schematyczne książki, pisane pod masy, które na pewno znajdą u nas dobry rynek zbytu... w końcu, tłumaczenie trochę kosztuje. Z tego powodu chyba nieco trudniej jest wpaść na oryginalne, zagraniczne pozycje.
A jak to u Wa jest z czytaniem książek naszych, polskich pisarzy? Co o nich sądzicie?
Ja chyba jeszcze nie czytałam nic z gatunku polskiej fantastyki... Dopiero zaczynam swoją przygodę z fantasy i pewnie na polskie lektury przyjdzie czas :)
OdpowiedzUsuńTo w sumie nie gatunek xd każdy kraj ma swoją specyfikę pisania że tak powiem, ale to byłoby na tyle ;)
UsuńTylko Polak wie jak myślą jego rodacy. Oj ciekawe stwierdzenie!
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze polskiej fantastyki, muszę się do tego przyznać, ALE mam już całego wiedźmina na swojej półce! ;)
Tymczasem zapraszam Cię na konkurs, gdzie do wygrania książka o wróżce oczywiście polskiego autorstwa! ;)
Na naszym polskim podwórku mamy naprawdę dobrych pisarzy i z pewnością trzeba dać im szansę ;D
OdpowiedzUsuńZgadzam się z tym,że książka przetłumaczona przez tłumacza często traci swój urok. Wiadomo, że oryginał jest najlepszy. Ja osobiście bardzo lubię polską literaturę :)
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zapraszam Cię do siebie, może coś Cię zainteresuje http://subiektywnymokiem7.blogspot.com/
Pozdrawiam ;)
Jeśli odbiega jakością od amerykańskiej, to tylko na plus, nie na minus, nie rozumiem więc ludzi, którzy jej nie lubią :)
UsuńTaka jest prawda, że niejedna polska książka, gdyby napisał ją np. Anglik byłaby już na listach światowych bestsellerów a sam autor milionerem dzięki ekranizacji. Nie mówię tutaj tylko o Sapkowskim (widać jaki sukces światowy odniosła gra oparta na bohaterze z jego książek)ale i również Grzędowiczu i jego "Panu Lodowego Ogrodu" czy genialnym Wegnerze i jego "Opowieściach z pogranicza".
OdpowiedzUsuńhttp://zapomnianypokoj.blogspot.com/
Wagnera niestety nie czytałam... a niestety, anglojęzycznym twórcą najłatwiej się wybić. Niemniej, jeśli będziemy promować naszych polskich pisarzy to może i im się w końcu uda :)
UsuńPrzyznam, że z polską fantastyką jestem trochę w tyle, ale zdecydowanie muszę to nadrobić. Faktycznie, czytanie książek w oryginale jest o wiele lepsze, a w tym przypadku nie ma z tym najmniejszego problemu, dlatego można w pełni zrozumieć to, co chciał przekazać autor ;)
OdpowiedzUsuń