niedziela, 23 grudnia 2018

Kamienne niebo: Świat zmierza ku końcowi


Piąta Pora Roku trwa już od dwóch lat. Essun pozbawiła swoją wspólnotę domu, aby ocalić jej życie. Nie wszyscy jednak są zadowoleni z takiego obrotu spraw. Jednocześnie kobieta czuje, że jak najszybciej musi odnaleźć swoją córkę, Nassun, a także przywrócić Ojcu Ziemi to, co zostało mu zabrane, jeśli chce zapobiec kolejnym katastrofom.

Tytuł: Kamienne niebo
Tytuł serii: Pęknięta Ziemia
Numer tomu: 3
Autor: N. K. Jemisin
Tłumaczenie: Jakub Małecki
Liczba stron: 384
Gatunek: high fantasy
Wydanie: SQN, Kraków 2018
Bardzo długo zwlekałam z sięgnięciem po „Kamienne niebo”. Opinie na temat tego tomu były zdecydowanie chłodniejsze w porównaniu do części poprzednich, mimo że zakończenie serii, tak samo jak tomy poprzednie, także zgarnęło Nagrodę Hugo. Na szczęście dla mnie w trakcie lektury książki Nory K. Jemisin bawiłam się nie gorzej, niż w przypadku poznawania części poprzednich.
Faktycznie jednak muszę przyznać, że w ostatniej części – tak samo, jak w przypadku tomu drugiego – brakowało mi odrobiny chemii między bohaterami. W przypadku „Piątej pory roku” relacja Sjen oraz Alabastra po prostu iskrzyła; w kolejnych częściach te emocje towarzyszące tej relacji zdają się nieco opadać, zmieniać i dojrzewać. Niemniej, poza tym „Kamienne niebo” to po prostu kolejna książka Jemisin zawierająca wszystko to, co w twórczości tej autorki lubię: zabawę słowem, stopniowe odkrywanie świata oraz położenie nacisku na światotwórstwo, nie na samą fabułę.
Bo choć w „Kamiennym niebie” pozornie dzieje się dużo to nie jest to historia, której nie da się przewidzieć. Zakończenia mają zwykle to do siebie, że muszą podsumować całokształt, a więc mimo splendoru wydają się w pewnym sensie krótsze, niż części poprzedzające. Zwłaszcza, że Jemisin w tym tomie znów porywa się na trzy narracje i tylko dwie z nich dotyczą czasów współczesnych bohaterom. Jedna opisuje zamierzchłą przeszłość, co pozwala nam lepiej zrozumieć świat przedstawiony, ale jednocześnie zabiera czas zwrotom akcji w głównej linii fabularnej. Niemniej, dla mnie to zdecydowanie nie jest wada „Kamiennego nieba”: osobiście tak lubię styl Jemisin oraz jej pomysłowość, że mogłabym dostać wymyślony przez nią bestiariusz, albo coś pokroju „Silmarilionu” Tolkiena i dalej doskonale się bawić.
No bo właśnie… świat przedstawiony w „Kamiennym niebie” jest dość mocno rozwinięty w porównaniu do części poprzednich, choć autorka, jak zawsze, nie podaje nam wszystkich elementów układanki na tacy. Choć to ostatni tom serii to dalej na wiele pytań nie mamy odpowiedzi, co sprawia, że Bezruch zachowuje wiele ze swojego mistycznego, tajemniczego klimatu. Na pewno jednak ta część potwierdza moje wcześniejsze przypuszczenia: trylogia Jemisin to science-fantasy, a nie czyste high fantasy.
Mam tendencję do przyjmowania prozy Jemisin takiej, jaką jest: jestem zakochana w jej stylu i w jej podejściu do tworzenia światów. Dlatego nic dziwnego, że przy „Kamiennym niebie” dobrze się bawiłam i nie do końca widzę powód, przez który opinie na temat ostatniej części są o tyle chłodniejsze w porównaniu do tomów poprzednich. Dla mnie to po prostu naprawdę ładnie napisana i bardzo pomysłowa trylogia, która porusza dość dużo istotnych społecznie tematów. Na pewno jednak nie jest to literatura dla każdego: seria „Pękniętej Ziemi” wymaga od czytelnika sporej dawki cierpliwości i niezniechęcania się do tekstu książki nawet, jeśli coś przez dłuższy czas wydaje się niezrozumiałe.


* * *

Myślę, że jeśli kogoś kochasz, nie decydujesz o tym, jak bardzo ten ktoś kocha ciebie.
 Fragment „Kamiennego nieba” Nory K. Jemisin



11 komentarzy:

  1. Gatunek nie mój, ale komuś zawsze mogę polecić tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. to prawda, że potrzeba przy tej książce skupienia, jednak wynagradza to niesamowicie! przeczytałam całą trylogię z zapartym tchem nie mogąc wyjść z podziwu dla wyobraźni autorki i tego, jak przemyślana jest całość. pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeju. Naprawdę dużo słyszałem na temat tej trylogii, czytałem wiele pozytywnych opinii na jej temat (jak chociażby ta), a jednak coś mnie od niej odpycha. :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jest najłatwiejsza, ale warto sprawdzić, jeśli chcesz ogarniać obecnie wydawaną fantastykę. ;P

      Usuń
    2. Mam dokładnie tak samo. Może przez niechęć do osoby pani Jemisin

      Usuń
    3. Mam wrażenie, że gdybym zaczęła się wgłębiać w to, kim jest, też bym ją odczuła. Dlatego tego unikam jak ognia.

      Usuń
  4. Chyba mam gdzieś pierwszy tom bo nazwisko brzmi nieziemsko znajomo, ale nie wiem, czy to dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spróbować warto. ;P Zwłaszcza, biorąc pod uwagę, co ta książka zdobyła.

      Usuń
  5. Szkoda, że ostatni tom okazał się najsłabszy, finał powinien być mocny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A gdzie ja napisałam, że uważam go za najsłabszy? xD

      Usuń
  6. Dla mnie autorka na pewno wyróżnia sie na tle innych twórców gatunku, rzeczywiście jej proza wypada oryginalnie biorąc pod uwagę innych "genialnych" pisarzy. Zdaję sobie sprawę z jakosci kolejnych tomów i z chęcią się z kontynuacją Piatej pory roku zapoznam :)

    OdpowiedzUsuń

Nie, nie zaobserwuje Twojego bloga w zamian za obserwację mojego - wolę mieć garstkę zainteresowanych blogiem czytelników, niż tysiąc zapychaczy.
Usuwam spam.

Nomida zaczarowane-szablony