Cześć!
Chyba w najbliższych dniach postaram się wrzucić jakiś wpis aktualizujący, taki
zwyczajnie blogowy – bo trochę mi tego brakuje. Jeśli jednak mam coś takiego
zrobić to najpierw chce się do tego trochę przygotować. Z jakimiś zdjęciami i
innymi takimi rzeczami. Dziś jednak przychodzę z konkretem, a że pewnie
widzicie tytuł to wiecie dokładnie o co chodzi.
Już
jakiś czas temu wydawnictwo Zysk i s-k wydało „Starcie królów” George’a R. R. Martina
w ilustrowanej wersji i było tak miłe, że pozwoliło mi się z nim zapoznać. Jak
część z Was doskonale wie, pierwszy i drugi tom „Pieśni lodu i ognia” mam już dawno
za sobą, jednak wydania zawsze były dla mnie dość… problematyczne. Cała seria
miała brzydkie, typowo serialowe okładki, co przy takiej serii jest wręcz
karygodne.
Na
szczęście w nieszczęściu, na dwudziestą rocznicę wydania na półkach księgarni
pojawiła się „Gra o tron” w wersji ilustrowanej, a teraz (również na rocznicę)
część druga, czyli właśnie „Starcie królów”. To absolutnie przepiękne książki,
jeśli nie księgi. Są naprawdę olbrzymie, z wygodną do czytania czcionką.
Drugi
tom zawiera wszystkie ilustracje w dwóch wersjach: czarno-białej i kolorowej. Te
pierwsze znajdują się przy początkach rozdziałów, te drugie są zebrane „w kupie”
(podejrzewam, że z przyczyn technicznych). Na dodatek to wydanie ma cudowny
detal – nawet na wstążce jest napis z tytułem książki, którego nie było w
części pierwszej.
To
naprawdę wspaniałe wydanie i mam wielką nadzieję, że kolejne części amerykański
wydawca wypuści szybciej, niż na te dwudzieste rocznice, bo to najzwyczajniej w
świecie zajmie zbyt dużo czasu. Przy tym mam głęboką nadzieję, że Martin w
końcu skończy tę serię. To naprawdę kawał ciekawej historii fantastycznej, która
być może nie zachwyca samym stylem, ale kreacją świata i detalami związanymi z rodzinami
z tej sagi – już jak najbardziej.
O czym jest ta seria?
Westeros
to potężny kraj, składający się z Siedmiu Królestw. Jego władcą jest Robert
Baratheon, który przybywa do swojego przyjaciela – zarządcy Północy z siedzibą
w Winterfell – z prośbą o tym, by został jego prawą ręką. Lord Eddard Stark
zgadza się, lecz prędko odkrywa, że trafił w sam środek potężnego spisku.
Przy
okazji, pamiętajcie, że znajdziecie mnie też na Instagramie oraz – od niedawna
– na Pintereście, z którym trochę zaczynam eksperymentować. Linki znajdziecie
po prawej, w „menu” bloga.
Za możliwość zapoznania się z tym wydaniem dziękuję wydawnictwu Zysk i S-ka!
Ja sobie zrobiłam niedokończony reread pierwszego tomu, to miałam taki problem, że mnie wciągało, a ręce bolały od czytania tego tomiszcza... WIęc najlepiej je pochłaniać z podpórką. A moje pierwsze egzemplarze mam w miękkiej oprawie i mam do nich ogromny sentyment - szczególnie do Starcia królów, które kupiłam już używane, a sama pożyczyłam je jeszcze dwójce osób. Bardzo mnie ciekawią ilustracje w tym wydaniu. Muszę mieć <3
OdpowiedzUsuńTo zdecydowanie nie są wydania kieszonkowe, nie oszukujmy się. XD Ja też mam takie w domu, ale mnie osobiście one naprawdę odrzucają. Boli mnie, że taka treść została zamknięta w takiej trochę byle-jakiej oprawie. :C A ilustracje są naprawdę ładne i w ogóle - powoli można składać naprawdę ładną kolekcję eleganckich wydań Martina. :D
UsuńBardziej pasują te cegły do Świata Lodu i Ognia na przykład :) Bardzo mnie ciekawi, jak rozwiążą sytuację z tymi tomami, co u nad w dwóch częściach się ukazywały, czyli w sumie już z trzecim :>
UsuńNo, zobaczymy, co wydawnictwa zrobią. :) Ale na razie nic mi nie wiadomo o tomie trzecim. Może są już jakieś zapowiedzi ze Stanów, ale nie sprawdzałam szczerze mówiąc.
UsuńOh, ja mam to wydanie serialowe, ale gdybym nie miała już całej kolekcji na półce, to na pewno skusiłabym się na tę ilustrowaną wersję! Wygląda przepięknie!
OdpowiedzUsuńZawsze możesz poprosić o takie na przykład na Święta... <3 To kolekcjonerskie edycje, przynajmniej w moim odczuciu. Przez gabaryty nie nadają się do czytania poza domem, te serialowe są do tego lepsze. Ale z drugiej strony - naprawdę cudnie mieć takie księgi w domu.
UsuńWarto byłoby mieć wszystkie na półce w takim wydaniu, ale skoro to na razie tylko dwa tomy, to lepiej poczekać. Jak wydawnictwa się rozmyślą, to zakłóci mi się porządek na półkach przy duplikacie pojedynczych części ;)
UsuńMożesz sobie poczekać, jak się naprawdę okaże, że kolejne tomy będą się ukazywały na kolejne dwudzieste rocznice. XD
UsuńMoże znajdą sobie inne rocznice do celebrowania :D
Usuń