czwartek, 3 września 2020

Przedksiężycowi II: Tak szalona i tak dobra!

 


Skoki następują coraz częściej, a w Lunapolis jest coraz  niespokojniej. Dążenie do doskonałości poprzez sztukę to przecież za mało, aby być pewnym, że dostąpi się przebudzenia Przedksiężycowych. Rebelia wydaje się nieunikniona. Finnen i Kaira próbują zakończyć skokowe szaleństwo, podążając za niemożliwym do zrealizowania planem. W tym czasie Tellis próbuje zrozumieć kim jest i co knuje Issa, jeden z najpotężniejszych mieszkańców księżycowego miasta.


„Przedksiężycowi” to cykl, który zdaje się poruszać niemal każdy z ważnych i ciekawych tematów; porusza ogrom tropów i przedstawia bardzo unikatowy świat. Druga część zaś w niczym nie odstępuje pierwszej. Jedynie podkręca emocje jeszcze bardziej i bardziej, co chwilę obiecując odpowiedzi na nurtujące czytelnika pytania. Niby przedstawia świt, ale koniec końców: wyjaśnia niewiele, pozostawiając te kluczowe odpowiedzi na sam finał. Jednocześnie jest po prostu niezwykle dobrą historią.

To fantastyka z bardzo wysokiej półki. Bardzo specyficzna i unikatowa, choć przy tym mająca w sobie ten rozrywkowy sznyt. Jeśli więc czytelnika nie odstrasza sam koncept (który jest wspaniały, ale nieco dziwny – i rozumiem, że nie każdemu się spodoba) to po prostu nie widzę możliwości, aby na drugim tomie „Przedksiężycowych” nie bawić się doskonale. Bo mamy tutaj i wątek kryminalny, prowadzony przez Tellis. Mamy młodych rebeliantów, którzy chcą zmieniać świat i wyrwać się z idiotycznej wiary w dążenie do Przebudzenia, okupionej setkami tysięcy istnień. Mamy społeczeństwo, które jest piękne, ale jednocześnie niewyobrażalnie zniszczone i okrutne. W końcu w Lunapolis liczy się tylko sztuka i doskonałość, a przecież mordowanie innych również można doprowadzić do perfekcji.



Noora, siostra Kairy, dostaje tym razem ciekawy wątek. Ta nieszczególnie inteligentna dziewczyna ma w tym tomie za towarzyszkę pewną dziwną dziewczynkę, którą bierze pod swój opiekę. Rozwija się i zmienia, mając kogoś, o kogo może dbać. Jednocześnie jej wątek odkrywa przed czytelnikami kolejne elementy świata i przedstawia kolejne zagadki, które pewnie przyjdzie nam rozwiązać w kolejnym tomie. Przybysz z innej planety, Daniel, w dalszym ciągu przedstawia nam świat ze swojej, bardziej zrozumiałej dla nas perspektywy, pozwalając lepiej pojąć ten świt.

Jestem zachwycona stylem Kańtoch. Nie tylko jest jednocześnie piękny i ciekawy, ale też zachowuje dobre tempo. Autorce można chyba pozazdrościć również wyczucia. Zdaje się doskonale wiedzieć, które elementy poprzedniego tomu bądź po prostu wcześniejszej fabuły należy czytelnikowi przypomnieć. Dzięki temu w tej powieści po prostu nie da się zgubić. Ba, mimo wręcz natłoku perspektyw różnych postaci całość jest niezwykle płynna i bardzo przejrzysta. Na przykład, czytany przeze mnie ostatnio „Prince Polonia” Cegielskiego miał jedynie trzy perspektywy – i w tamtej powieści niemal co chwilę czułam się nieco zagubiona. U Kańtoch, choć tych perspektyw jest co najmniej o kilka więcej, takiej sytuacji absolutnie nie zaobserwowałam.

O „Przedksiężycowych” nie należy pisać. Należy ich czytać. Dlatego nie mam zamiaru o drugiej części tego cyklu pisać więcej. To po prostu bardzo dobra kontynuacja bardzo dobrej książki, która (w co nie wątpię) z tomem trzecim stworzy klarowną i świetną jakościowo całość. Trudno mi przypomnieć sobie inną powieść fantastyczną, która byłaby dobra na tylu poziomach, poczynając od wartości rozrywkowej, na analizie społeczeństwa i szalonych wizjach (które jakimś cudem mają sens) kończąc.

14 komentarzy:

  1. Czytałam kiedyś coś tej Autorki i zupełnie nie mogłam się przekonać do jej stylu. Zmienił się coś przez lata?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam w tej chwili tylko "Przedksieżycowych", nie jestem w stanie więcej Ci powiedzieć. :(

      Usuń
  2. Brzzmi intrygująco i widzę, że sporo się tutaj dzieje! Mam wrażenie, że czytam teraz książkę w podobnym klimacie, na razie pojawił się tylko e-book i jest to "Czarna ćma" - też mamy tam i kryminał i romans i sci-fi . :) Sporo się dzieje!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm słyszałam o niej, ale na ten moment po pierwsze, jestem jednak sceptyczna. I nie wydaje mi sie, aby ktoś nowy na rynku miał warsztat Kańtoch. Do napisania takich powieści, jak ta trzeba dojrzeć i dorosnąć warsztatowo. Po drugie - czytam raczej papier, e-booki nie za bardzo mnie interesują. :(

      Usuń
  3. Szkoda tylko, że później Kańtoch już na ten poziom nie weszła - Przedksiężycowi to jej najlepsza książka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda to słyszeć w sumie. :( No ale nie da się chyba pisać tylko wybitnych książek. Niemniej, "Diabeł na wieży" dziś do mnie trafił, więc będę sprawdzać.

      Usuń
    2. Niedawno czytałem jeden z kryminałów Kańtochowej - niby niezłe, ale d... nie urywa. Przedksiężycowi to jednak pozycja dla wyrobionego czytelnika - takiego, który doceni pomysł i jego wykonanie. Sądzę, że sprzedaż była taka se i być może stąd zwrot autorki ku prostszej literaturze. Ale mam nadzieję, że jeszcze nas zaskoczy :)

      Usuń
    3. Może i tak było. Chocaz wydaje mi się, że ten cykl pod kątem rozrywki też jest naprawdę dobry. Bo tu jest wszystko to, co powinno czytelnika bawić, z akcją i dobrymi charakterami na czele.

      Usuń
  4. Ja nie nam tej autorki. Zapewne dlatego, że nie gustuję w fantastyce. Sama książka obiła mi się o uszy. Ponoć jedna z najlepszych w jej dorobku.

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiedy przypadkiem dowiedziałam się, że Kantoch jest Polką i byłam mega zdziwiona. Przedksiężywych mam gdzieś w odmętach czytnika chyba, ale nigdy nie dobrnęłam, a jest to jedno z tych nazwisk, z którymi chcę się wreszcie zapoznać! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no to wygrzebuj z tych odmętów i ustaw w bliższej kolejce! <3

      Usuń
  6. Nie jest to mój klimat, ale za to moja sąsiadka z pewnością odnalazła by się w tej lekturze.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ta autorka pisze po prostu wspaniale, a jak używa języka polskiego! Warto zapoznać się także z jej serią o Domenicu Jordanie, 13 aniołem, a przede wszystkim Niepełnią. Gorąco polecam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już jedną kolejną z jej książek mam, także na pewno będzie czytane!

      Usuń

Nie, nie zaobserwuje Twojego bloga w zamian za obserwację mojego - wolę mieć garstkę zainteresowanych blogiem czytelników, niż tysiąc zapychaczy.
Usuwam spam.

Nomida zaczarowane-szablony