poniedziałek, 5 listopada 2018

Gospoda pod Bocianem: Rodzinna saga w jednym tomie

Historia rodziny Bogoszów rozpoczyna się w XIX wieku, gdy Henryk tworzy Gospodę pod Bocianem, niezwykłe miejsce, które staje się prędko rodzinnym gniazdkiem dla jego bliskich. Choć lata mijają, a czasy bezustannie się zmieniają ród Bogoszów nieprzerwanie od tamtego czasu trzyma się razem.
Za każdym razem, gdy sięgam po literaturę dedykowaną kobietom mam nadzieję, że tym razem faktycznie wsiąknę w tę historię. Że ten romans w końcu okaże się „mój”, że ten dramat faktycznie mnie poruszy. Niestety, jak na razie nie znalazłam swojej idealnej książki dedykowanej mojej płci i choć sięgnęłam po „Gospodę pod Bocianem” Katarzyny Drogi z jak najlepszym nastawieniem to niestety, i tym razem nie jest to do końca książka dla mnie. Nie jest to zła powieść – po prostu ja najwyraźniej nie potrafię wczuć się w te typowo kobiecą literaturę.
Tytuł: Gospoda pod Bocianem
Autor: Katarzyna Droga
Liczba stron: 324
Gatunek: powieść obyczajowa
Wydanie: Edito, Gliwice 2018
Konstrukcja „Gospody pod Bocianem” przypomina mi trochę „Całe miasto o tym mówi” Fannie Flagg. Tak jak i tam, tak i tu obserwujemy losy bohaterów na przestrzeni lat, choć należy dodać, że jednak książka Drogi nie rozwleka swojej historii na aż tyle lat i po prostu trzyma się jednej rodziny, a nie opowiada o całym mieście. Ta powieść to swoista saga rodzinna, tyle tylko, że zmieszczona w jednym tomie. W związku z tym czasy opisywane przez autorkę naprawdę szybko mijają i moim zdaniem trudno w trakcie czytania „Gospody…” naprawdę wczuć się w czasy międzywojnia, czy II wojny światowej, zwłaszcza, że te wydają się podane stosunkowo płytko. A przynajmniej – dla mnie, osoby przyzwyczajonej do mocnej stylizacji języka w związku z czytaniem literatury fantastycznej.
Ponieważ czas w książce Drogi mija dość szybko, trudno tu też mówić o bardzo indywidualnym podejściu do bohaterów i jakiejś konkretnej fabule. Narrator często zdaje się stać z boku, obserwując to, co się dzieje i nie wnika zbyt głęboko w dusze postaci, choć należy zaznaczyć, że sama ich charakterystyka wypada naprawdę nieźle. A fabuła? Cóż, choć w „Gospodzie…” znajdziemy kilka wątków, które stanowią swoiste rodzinne tajemnice i pchają całość do przodu to jednak przede wszystkim to książka o funkcjonowaniu dość zżytej ze sobą rodziny.
A szkoda. Szkoda, bo w tle tego wszystkiego rozgrywa się naprawdę niezła historia, którą chciałabym przeczytać i poznać, tylko… z innej perspektywy i z innym sposobem narracji; bardziej dynamicznym, bardziej emocjonalnym. Bo choć styl Drogi jest całkiem ładny oraz naprawdę ciepły to akurat do tego typu fabuły taki sposób opowiadania historii absolutnie by nie pasował.
Ta książka okazała się być dla mnie po prostu kolejną, „typową” literaturą kobiecą. Całkiem ładnie napisaną, bardzo serdeczną, dość spokojną i skupiającą się na relacjach między członkami rodziny. Właściwie nie mam jej nic do zarzucenia jako do książki tego typu: na pewno będę polecała ją wielu kobietom, które po prostu takiej literatury szukają, co jak najbardziej rozumiem i szanuje. Tyle tylko, że sama chciałabym jednak czegoś więcej; czegoś mocniejszego, czegoś bardziej dopracowanego pod względem stylu, czegoś, co naprawdę by mnie zaintrygowało. Nie widzę też w książce Drogi właściwie niczego innowacyjnego: to po prostu bardzo „bezpieczna” historia, która zdecydowanie nie próbuje wyprowadzać czytelniczki przyzwyczajonej do rodzinnych opowieści z jej strefy komfortu.
„Gospoda pod Bocianem” nie okazała się dla mnie strzałem w dziesiątkę; próbuję i testuję literaturę kobiecą, ale to cały czas nie jest to, czego szukam. Nie żałuję jednak zapoznania się z nią i mam po prostu nadzieję, że będę mogła wieść o niej przekazać dalej w świat, bo nie wątpię, że ta powieść znajdzie dość duże grono swoich zwolenniczek… i może również zwolenników?


* * *

Nigdy nie dowiedziałabym się tego wszystkiego i nie opisałabym dziwnej historii Bogoszów, gdyby nie miłość i przypadek, zjawiska naturalnie ze sobą splątane. Miłość dwojga studentów, trochę dziwna i niedzisiejsza, bo mimo dwudziestego pierwszego wieku, ery komórek i internetu, przypadkiem spotkała ich w najprawdziwszym pałacu. Moja własna miłość do podlaskiej ziemi, starych szpargałów i przeszłości, która wyskakuje z kufrów i ze strychu przypadkiem i kiedy chce. Wreszcie miłość starego człowieka do wnuczki, do wynalazków, a także do…. fotografii.
Fragment „Gospody pod Bocianem” Katarzyny Drogi



Za możliwość przeczytania książki dziękuję portalowi czytampierwszy.pl!
Czytam i recenzuję na CzytamPierwszy.pl

6 komentarzy:

  1. Ostatnio bardzo polubiłam takie historie i ten tytuł już zapisuje :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten tytuł, opis i okładka coś mi mówią... coś mi świta w głowie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widziałam, że na pewno w Świecie Książki była na głównej wystawie. :D

      Usuń
  3. trudno trafić na porządną literaturę kobiecą, ale myślę,że tę książkę mogłabym przeczytać ;)
    okularnicawkapciach.wordpress.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cały czas szukam jakiejś książki z tego "typu" literatury, którą mogłabym polecać "z potrzeby serca", ale jakoś tak... no nie wychodzi. :( Mam rzeczy, które są OK w swojej kategorii (jak powyższa), ale nic ponadto.

      Usuń
  4. Ja nie testuję i nie szukam, bo wiem, że literatura kobieca nie jest dla mnie :D

    OdpowiedzUsuń

Nie, nie zaobserwuje Twojego bloga w zamian za obserwację mojego - wolę mieć garstkę zainteresowanych blogiem czytelników, niż tysiąc zapychaczy.
Usuwam spam.

Nomida zaczarowane-szablony