wtorek, 18 lipca 2023

Arystoteles i Dante odkrywają sekrety wszechświata: literatura piękna dla młodzieży


Lata 80. XX wieku. Arystoteles, amerykański nastolatek pochodzenia Meksykańskiego, nie ma zbyt wielu przyjaciół. Pewnego lata na basenie spotyka Dantego, miłego i rozgadanego chłopaka, który uczy go pływać. Między chłopcami rodzi się przyjaźń.

Arystoteles i Dante odkrywają sekrety wszechświata
Benjamin Alire Sáenz
Wyd. We Need YA, 2022
cykl Arystoteles i Dante, t. 1


Nim zabrałam się za ten tytuł, miałam w głowie dwa założenia na jej temat i obydwa okazały się błędne. „Arystoteles i Dante odkrywają sekrety wszechświata” to literatura piękna w wersji dla młodzieży, która jest przede wszystkim sympatyczną, delikatną i spokojną, ale również poruszającą ważne tematy powieścią.

Jakie były moje założenia? A no po pierwsze, byłam przekonana, że akcja tej książki rozgrywa się w starożytnej Grecji. Oczywiście, kompletnie się myliłam. Po drugie, zakładałam, że będzie to po prostu romans. I choć owszem, taki wątek się tu pojawia, a relacja Arystotelesa i Dantego jest osią, wokół której zbudowana jest cała historia, to moim zdaniem to wcale nie jest książka o tym.

Ta powieść zbudowana jest wokół dialogów i to one moim zdaniem sprawiają, że książka przypomina trochę literaturę piękną. Rozmowy między postaciami są naprawdę ładnie napisane, wręcz dość poetycko, zawierają w sobie często jakąś ogólną prawdę o życiu, ale jednocześnie jako czytelnik mam pełną świadomość, że ludzie w rzeczywistości po prostu tak nie mówią. Nie, żeby mi to przeszkadzało: w końcu nie sięgam po literaturę po to, by oglądać to, co mam wokół sobie przedstawione 1:1. Warto też jednak dodać, że przez skupienie się na dialogach oraz naprawdę krótkie rozdziały ta powieść jest bardzo prosta w przyswojeniu, szczególnie że nie jest wcale długa. 

Jak już wspominałam, pojawia się tu romans, ale nie jest to w żadnym razie historia, która opiera się wyłącznie na nim. Dla mnie to raczej opowieść o dorastaniu, o próbie poradzenia sobie z samym sobą, znajomymi czy rodziną. Oczywiście wszystko przedstawione w raczej delikatny sposób. Nie jest to dramat, czy książka szczególnie obrazowa. „Arystoteles i Dante…” gra raczej subtelnością.

Przy tym muszę przyznać, że… nie jest to w pełni moja lektura. Raczej nie miałam podobnych przeżyć, jak bohaterowie, gdy byłam nastolatką i po prostu nie czuję, by ci bohaterzy byli moi. Czytało mi się tę historię miło, ale bez większego, emocjonalnego zaangażowania. Ot, akurat idealna książka do poczytania przed snem. Niemniej, należy wziąć pod uwagę, że nie jestem w żadnym razie targetem tej historii.

Wiem, że wokół tej książki rozegrała się internetowa drama związana z używanymi w powieści zaimkami. Nie wnikałam w nią, ale jeśli chodzi o samą książkę (nie wiem, czy sprawa dotyczyła autora bardziej personalnie) – nie widzę tutaj problemu. Kwestia dotyczy w gruncie rzeczy jednej rozmowy pomiędzy głównymi bohaterami, a biorąc pod uwagę setting (to w końcu lata 80.) takie przedstawienie sytuacji po prostu wydaje mi się bardziej realistyczne.

Podsumowując, zdecydowanie czuje się tę książką pozytywnie zaskoczona. Na pewno to książka dla młodzieży, którą warto właśnie młodzieży polecać, a i dorosły czytelnik może odnaleźć w niej coś dla siebie.


1 komentarz:

Nie, nie zaobserwuje Twojego bloga w zamian za obserwację mojego - wolę mieć garstkę zainteresowanych blogiem czytelników, niż tysiąc zapychaczy.
Usuwam spam.

Nomida zaczarowane-szablony