Na
„Nocarza” miałam ochotę dość długo. To była jedna z tych książek, które chce
przeczytać, ale jednocześnie nie aż tak, by ją kupić i zabierać się za nią na
już. W końcu jednak uznałam, że trzeba poznać trochę polskich wampirów i
zabrałam się za książkę pani Kozak.
Tytuł: Nocarz
Tytuł serii: Wampiry
w ABW, Tajne akta Vespera
Numer tomu: 1
Autor: Magdalena
Kozak
Liczba stron: 400
Gatunek: fantasy
Wydanie:
Fabryka Słów, Warszawa 2015
Były farmaceuta postanawia spróbować swoich sił w
ABW. Po szkoleniu zostaje przekazany do tajnej jednostki. Ta okazuje się nie
być w pełni legalna: wewnątrz działają nocarze, czyli oddział specjalny
wampirów zwalczający niebezpiecznych osobników swojej rasy.
Tytuł
książki wręcz przyciąga do siebie. Jest prosty w wymowie. A jednocześnie to
słowo, które normalnie w języku polskim nie funkcjonuje. Przez to jest dość instygującą
zagadką: kim jest ten tytułowy nocarz? Co robi, o co w ogóle chodzi?
Dobry
tytuł jednak nie świadczy o tym, że wewnątrz znajdziemy coś bardzo ciekawego, a
powieść pani Kozak to doskonały na to dowód. To lekka i niewymagająca powieść z
dobrym pomysłem, wykonana jednak co najwyżej przeciętnie.
Gdy
myślę o wampirach w ABW chciałabym poczuć mroczny klimat, poznać ciekawe
zagadki i dowiedzieć się, jak ta organizacja działa od wewnątrz. Niestety, nic
z tego nie będzie nam dane. „Nocarz” jest historią bardzo naciąganą i często
wręcz głupią.
Napisana
w narracji trzecioosobowej powieść nie zachwyca stylem. Kozak pisze prostym
językiem, który nie wyróżnia się na tle innych. Na dodatek samo prowadzenie
akcji często pozostawia wiele do życzenia: w trakcie czytania miałam wrażenie,
że każdy rozdział to osobna scenka, niekoniecznie mocno ze sobą powiązana.
Zdarzało się, że w jednym bohaterowie byli w Anglii, a zaraz potem: gdzieś pod
Warszawą, bez jakiegokolwiek płynnego przejścia. Sprawia to, że choć akcja
mknie jak szalona to czytelnik czasem musi zastanowić się o co w ogóle tutaj
chodzi, a przy tym pozbawia historię jakichkolwiek dłuższych opisów, nie
pozwalając nam poznać świata wykreowanego przez autorkę.
Sam
świat przedstawiony jest bardzo prosty, dość infantylny i bardzo naciągany. Oddział
nocarzy przypomina jedną wielką zabawę w policjantów i złodziei. Nie
uświadczymy tu żadnych konkretnych opisów i wsiąknięcia w temat ABW.
Organizacja działa w bardzo prosty sposób: mamy Lorda, który mówi: „Zróbcie
tak!”, kapitanowie zbierają oddział i jadą. Nie mamy żadnych zagadek do
rozwiązania: po prostu obserwujemy, jak postacie wykonują rozkazy.
Same
wampiry też nie należą do tych intrygujących. Już wcześniej spotkałam się z
podziałem tej rasy na rody i nie mam nic przeciwko takiemu wyjściu, ale w „Nocarzu”
nie mają one żadnej konkretnej charakterystyki. O każdym z nich wiemy tyle, że
zajmuje się np. bankowością, lub sztuką i właściwie... to tyle. Cały świat nocy
został niezwykle uproszczony, a przecież do czynienia mamy z istotami żyjącymi
po kilkaset lat, co oznacza, że powinny mieć czas, by stworzyć coś
wielowarstwowego.
Postacie
raczej nie zapadają w pamięć. Niby nie da się ich ze sobą pomylić, ale trudno
tu szukać jakiejkolwiek głębszej charakterystyki. Poza tym najsłabiej wypadają
lordowie, czyli głowy rodów. Wampiry, które są najstarsze i powinny być
najinteligentniejsze zachowują się często jak stadko dzieciaków, co
zdecydowanie nie wypada dobrze.
Całość
czyta się bardzo lekko i dość szybko, ale osobiście chwilami czułam się
znudzona historią. Bo co z tego, że akcja gna do przodu, skoro mam gdzieś
historię i bohaterów? Po odłożeniu książki nie miałam jakiejś szczególnej
ochoty, by wracać do świata pani Kozak i gdyby nie nadmiar czasu,
prawdopodobnie bym jej nie skończyła.
„Nocarz”
to po prostu bardzo lekka i płytka książka. Może sprawdzić się jako zapychacz
czasu i prawdopodobnie będzie lepszym wyborem od wielu powieści młodzieżowych,
w których logika zupełnie zawodzi. Niemniej, po polskim autorze spodziewałam
się dobrej historii, a dostałam coś, co nawet szczególnie mnie nie
zainteresowało.
*
* *
– No, nareszcie! –
powiedział jeden z nich. – Spóźniliście się! – dodał z lekkim wyrzutem.
– Młody bał się skoczyć – oznajmił Nidor, popatrując na Vespera złośliwie. – Wiecie,
chłopczyk dopiero uczy się latać, a tam tak ciemno na dole... Zanim go skopałem do szybu, trochę mi to zajęło.
– Młody bał się skoczyć – oznajmił Nidor, popatrując na Vespera złośliwie. – Wiecie,
chłopczyk dopiero uczy się latać, a tam tak ciemno na dole... Zanim go skopałem do szybu, trochę mi to zajęło.
– Potem też nie było
lepiej – odparował młody natychmiast. – Pan kapitan zapomniał
kodu dostępu. Pięć razy wpisywał i tylko dopytywał, czy nie wiem, z czym on to miał skojarzyć, ze swoją datą urodzin czy z rozmiarami pewnej Winorośli. Gdyby kod był prostszy, na przykład jednocyfrowy, to by mógł sobie własny rozmiar zapamiętać, a tak to przepadło. No za trudne...
kodu dostępu. Pięć razy wpisywał i tylko dopytywał, czy nie wiem, z czym on to miał skojarzyć, ze swoją datą urodzin czy z rozmiarami pewnej Winorośli. Gdyby kod był prostszy, na przykład jednocyfrowy, to by mógł sobie własny rozmiar zapamiętać, a tak to przepadło. No za trudne...
Roześmiali się wszyscy
czterej, kręcąc głowami.
– Bezczelny małolat – mruknął
Nidor. – Teraz jeszcze psie wachty dla niego odrabiam, a ten co? Zero
wdzięczności.
Fragment „Nocarza” Magdaleny Kozak
Raczej podziękuję za tę książkę. Po pierwsze, akurat tematyka wampirów mnie kompletnie odstrasza, a poza tym skoro nie była to rewelacja, to jakoś szkoda mi czasu.
OdpowiedzUsuńA tak Kozak chwalili wszyscy, że aż miałam ochotę po nią kiedyś sięgnąć. Co prawda tylko przez chwilę i szybko mi przeszło. Czytać nie mam zamiaru, bo szkoda mi czasu na sprawdzanie, czy faktycznie jest aż tak przeciętnie. W sumie dlaczego tak się tą autorką zachwycają...?
OdpowiedzUsuńBo jest prosta i lekka w odbiorze ;)
UsuńFajny pomysł na nasze polskie wampiry w ABW. Szkoda, że nie udany. No trudno.. :)
OdpowiedzUsuńSam pomysł zdecydowanie jest tu zaletą :D
UsuńNie lubię, gdy autor nie korzysta z potencjału, jaki ma jego pomysł. A tutaj w dodatku wygląda na to, że serwuje zwykłą amatorszczyznę, na którą szkoda przeznaczać czas :/ Szkoda, bo i mnie opis bardzo zaciekawił.
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc pierwszy raz słyszę o tej książce ale zachęciłaś mnie żeby po nią sięgnąć w wolnej chwili ;>
OdpowiedzUsuńroksanary.com
Nigdy nie lubowałam się w wampirach, a od jakiegoś czasu mam wrażenie, że co książka to głupsza. Temat po prostu chyba się wyczerpał i pewnie dobrze by było gdyby autorzy odczekali trochę zanim znowu go podejmą ;)
OdpowiedzUsuń