czwartek, 23 listopada 2017

Ukryty kwiat: Romans w powojennej Japonii


Rodzina Josui wróciła do Japonii pięć lat temu: młoda Azjatka wychowała się w Ameryce, jednak przez wybuch wojny musiała opuścić kraj, w którym przyszła na świat. Jej ojciec robi wszystko, by stać się godny swojego ojczystego kraju i planuje wydać córkę za mąż zgodnie z tamtejszymi zwyczajami. Serce Josui wybrało jednak inaczej: zabiło mocniej tylko dla Allena, młodego amerykańskiego oficera.

Tytuł: Ukryty kwiat
Autor: Pearl S. Buck
Tłumaczenie: Magdalena Jędrzejewska
Liczba stron: 256
Gatunek: powieść obyczajowa
Wydanie: Muza, Warszawa 2009

„Ukryty kwiat” to już moje piąte spotkanie z twórczością Pearl S. Buck. Choć niezbyt znana w Polsce, autorka po raz kolejny mnie nie zawiodła. Jak jednak mogłoby być inaczej, skoro w końcu to laureatka Nagrody Nobla, którą zdobyła za swoją trylogię „Ziemski Dom”?
Im starsza jestem, tym bardziej doceniam styl autorki. Pisze dojrzale, kobieco i poetycko – ale nie nadzwyczaj lekko. Przy tym mimo wszystko nie przesadza z ilością opisów i wie, kiedy przestać, by nie zburzyć harmonii swojej pracy. Dzięki temu powieść czyta się naprawdę przyjemnie.
Choć „Ukryty kwiat” zapowiada romans to tak naprawdę nie on jest tu najważniejszy. Autorka skupia się nie na relacji między młodymi ludźmi, która wypada stosunkowo naiwnie, a na reakcjach ich rodzin i otoczenia. Dzięki temu mamy okazję doskonale wczuć się zarówno w japońskie, jak i amerykańskie realia w powojennym świecie, które wcale nie były zbyt kolorowe. Kraj kwitnącej wiśni był okupowany przez USA, ich stosunki były bardzo napięte, a mieszkańcy niemal nienawidzili się wzajemnie. Dlatego to właśnie oni, obywatele, stanowili największą przeszkodę w przypadku mieszanych związków.
Główną bohaterką powieści jest zdecydowanie Josui – to wokół niej kręci się dosłownie wszystko i to ją najczęściej obserwujemy. To delikatna dziewczyna, która sama nie wie, gdzie przynależy: chce czegoś, ale jeszcze nie zdecydowała czego. Na przestrzeni powieści można bez problemu zobaczyć jak dorasta: jak przeżywa swoją pierwszą miłość, bunt wobec rodziców i swojego pochodzenia, a potem jak powoli, stopniowo się z tym godzi. Jej ukochany, Allen, również jest wyraźnie zarysowany, jednak w jego przypadku trudno dostrzec jakąś większą przemianę. To nie on jest tematem „Ukrytego kwiatu”.
Zakończenie raczej nie nazwałabym wesołym: jest słodko-gorzkie, bardzo życiowe i w gruncie rzeczy prawdziwe. To jeden z elementów, który czyni tę powieść tak niezwykłą.
U Pearl S. Buck bardzo cenię sobie jej fascynację i pasję wschodem. Szanuje tamtejsze kultury, nie obraża ich i nie próbuje w nie ingerować, pokazując, że to amerykański sposób myślenia jest lepszy. Nie próbuje nikogo przekonywać do jakichkolwiek racji, skupiając się na perypetiach rodzinnych głównych bohaterów, w tle przemycając tamtejsze zwyczaje.
Podejrzewam, że zupełnie młodych czytelników „Ukryty kwiat” po prostu znudzi. Ale każdemu zainteresowanemu serdecznie polecam tę powieść. To dobrze napisana, piękna historia, która mimo wątku miłosnego sprawdzi się zarówno jako lektura dla pań, jak i panów, pozwalając czytelnikowi poznać powojenną Japonię i USA od podszewki.

* * *

Widziałem tyle okrucieństwa, że jedynym sposobem, dzięki któremu będę mógł przetrwać to życie, jest upór w życzliwości.

Fragment „Ukrytego kwiatu” Pearl S. Buck


9 komentarzy:

  1. Zachęciłaś mnie do przeczytania tej książki. Nie poznałam jak dotąd twórczości tego autora, więc chętnie to zmienię. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znam innych książek autorki, ale skusiłaś mnie. ZA coś musiała otrzymać tę nagrodę Nobla, a "Ukryty kwiat" wydaje się... warty czasu, jaki mu się poświęca :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Też nie znałam tej autorki ani jej książek, ale brzmi ciekawie. :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie słyszałam o autorce, chętnie poznam jej twórczość.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ta książka raczej nie jest dla mnie ;) Może za kilka lat zmienię zdanie ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Pierwszy raz słyszę i o autorce i o książkach. Seria cudnie by wyglądała na półce *o* Rozejrzę się za nią w bibliotece :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Kurczę, o książce nigdy nie słyszałam, a fabuła jest baaardzo interesująca i zaciekawiła mnie, zaintrygowała i myślę, ba! Wręcz jestem pewna, że po tę lekturę chwycę w najbliższym czasie. Przekonałaś mnie! Pozdrawiam. ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. A mi jakoś trudno odnaleźć się tamtej kulturze...

    OdpowiedzUsuń

Nie, nie zaobserwuje Twojego bloga w zamian za obserwację mojego - wolę mieć garstkę zainteresowanych blogiem czytelników, niż tysiąc zapychaczy.
Usuwam spam.

Nomida zaczarowane-szablony