piątek, 8 grudnia 2017

Biblioteczka: Książki na studiach po raz drugi!

 
Cześć! Dziś piszę do Was zupełnie spontanicznie, bo... po prostu mam na to chwilę i ochotę. Poza tym kilka rzeczy chcę wyjaśnić, więc to jest idealna okazja do tego. Ale najpierw zacznijmy od zupełnie przyjemnej i książkowej kwestii.
Już rok temu, a dokładniej – 6 grudnia – na Drewnianym Moście pojawił się wpis z moimi książkami, które miałam na studiach. W tym roku niewiele się zmieniło: wprawdzie mieszkam w kawalerce, a nie na stancji, ale dalej większość mojej kolekcji mam w domu, a ze mną są tylko te rzeczy, które mam w planach czytać. Chcecie wiedzieć, co dokładnie mam obecnie ze sobą? Już podaje. 

 Ten pierwszy stosik to stosik książek przeczytanych, których jeszcze nie zdążyłam wywieźć do domu. No, „prawie przeczytanych”, bo „Piątą porę roku” będę dziś kończyć. O „Warkocie” mogliście już przeczytać, a pozostałe pozycje czekają na swoją kolej, także... jeśli będziecie obserwować DM, prędzej, czy później poznacie moją pełną opinię na ich temat.


SQN i Dom Wydawniczy Rebis razem. Wszystkie grzecznie czekają na swoją kolej. Książki Dicka oraz „Królowie Dary” są przepięknie wydane: uwielbiam je dotykać, przeglądać i po prostu na nie patrzeć. Zaś „Wrota obelisków”, „Wilcza godzina” i „I wrzucą was w ogień” po prostu dobrze wyglądają. Zdecydowanie fajne jest to, że większość książek od SQN ma taki sam format, przez co ładnie się razem komponują. 

Na samym szczycie leży „Hannibal”, za którego się wezmę, jak tylko skończę czytać książkę Jemisin. Potem mamy trzy używane pozycje, o których już Wam pisałam, no i kolejne dwie pozycje od SQN. „Ciemność płonie” czeka na czytanie razem z autografem autora. Na samym dole zaś dwie książki Christie: trzy w ostatnim czasie przeczytałam, więc w ciągu najbliższych miesięcy trochę o tej autorce na DM zdecydowanie będzie.


 A oto moja „kupka wstydu”, czyli pozycje, które chcę przeczytać od dawna, ale coś mi nie wychodzi. Na „Lux perpetua” Sapkowskiego po prostu nie mam ochoty po dwóch poprzednich tomach trylogii. Kolejna książka to czwarty tom, kupiony za 5zł w Biedronce. Nie wiem, czy mogę go czytać osobno, więc na razie sobie leży. Potem „The colour of magic”, czyli moją porażkę: uznałam, że zacznę czytać książki po angielsku i wpadłam na pomysł, by Pratchett poszedł na pierwszy ogień. Niestety, ten człowiek tak bardzo bawi się językiem, że po prostu na moim poziomie nie jestem w stanie czerpać przyjemności z lektury. No i na samym dole leży „Shirek: Posłowie”, czyli książka, do której muszę dokupić tom pierwszy.
Poza tym chwilę przed publikacją tego posta do moich drzwi zadzwonił listonosz i przyniósł „Króla magii” Grossmana, którego wygrałam u Demetrii z Podróży międzyksiążkowych, także teraz i ta pozycja jest na moim stosiku. Pewnie przyjdzie mi przeczytać tom pierwszy w formie e-booka za jakiś czas.


Edit: Wkradł się drobny błąd. Na zdjęciach Ubik zamienił się miejscami z Blade Runnerem :D

Poza tym mam do Was dwie drobne sprawy. Po pierwsze, prawdopodobnie w tym roku nie będę nagrywać Raportu Literackiego, bo po prostu nie dam sobie rady z czasem. Dlatego nie będę Was raczej o nim informować. Spokojnie, nie rezygnuje z audycji: po prostu wrócę po Nowym Roku. Jeśli jednak nie robi Wam to różnicy, audycji cały czas można posłuchać w Radiu MORS w poniedziałki o 20:00 i we wtorki o 14:00. Dodam jeszcze, że sama zaczęłam tworzyć osobną audycje o książkach, ale ma ona formę „listy książkowej” z trzema propozycjami czytelniczymi. Trwa do pięciu minut i pojawia się w różnych chwilach, pomiędzy audycjami, także jeśli będziecie radia słuchać, prawdopodobnie mnie usłyszycie.

Druga sprawa dotyczy portalu Czytam Pierwszy, bo po prostu czuje drobną potrzebę wytłumaczenia się. Część z Was może pamiętać, że gdy powstał, uznałam, że nie chce mi się w to bawić i tyle. Ale... jak część z Was wie, lubię robić listy. Więc gdy przypadkiem trafiło do mnie kilka książek, które mogę tam podlinkować, zrobiłam to, i obecnie mam kilka papierowych egzemplarzy do recenzji. Bo skoro mogłam, to skorzystałam i możliwe, że będzie to współpraca „na stałe”. Zobaczymy.

Ach, dodam jeszcze tylko, że mój profil na Instagramie zaczął całkiem ładnie działać, więc zapraszam. Zwłaszcza, że znajdziecie tam krótkie opinie o książkach, które tu pojawią się dopiero za dłuższy czas. Po prostu blog wymaga dokładniejszego planowania.

Cóż... tyle miałam Wam do przekazania. Zapraszam jutro – prawdopodobnie pojawi się wpis o książkach dobrych na prezenty.

10 komentarzy:

  1. Bardzo ciekawe stosiki. ;) ''Hannibal'' to książka, którą chcę przeczytać od dawna i ciągle ją odkładałam. Muszę to w końcu zmienić. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ciekawe propozycje książkowe i czekam aż przeczytasz te książki i zrecenzujesz je :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czekam na post o prezentach. Za książki Jemsin też się zabieram wkrótce.

    OdpowiedzUsuń
  4. Też mam "Ubika" i już nie mogę się doczekać lektury!

    OdpowiedzUsuń
  5. Widzę, że SQN i Rebis zawładnęły Twoją biblioteczką ;) Najchętniej podebrałabym wszystkie pozycje tego pierwszego, bo każdą z nich mam na liście must read, ale gdy kupuję książki, to zawsze wpadnie mi w oko coś innego... Kuszą mnie zwłaszcza Jemisin i Liu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To przez promocje w księgarni Na Regale i Czytam Pierwszy :) A Rebisu szczególnie dużo tu nie ma, zaledwie trzy sztuki :P Chociaż ich wydania po prostu uwielbiam.

      Usuń
  6. Widzę kilka ciekawych pozycji, ale wstyd się przyznać, że ostatnio mam coraz mniej czasu na czytanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To żaden wstyd - czytanie to w końcu po prostu rozrywka.

      Usuń
  7. Książki z SQN - kocham wszystkie, choć Wilcza Godzina jest nieco trudniejsza :D
    wywieść - a nie powinno być wywieźć? :)

    OdpowiedzUsuń

Nie, nie zaobserwuje Twojego bloga w zamian za obserwację mojego - wolę mieć garstkę zainteresowanych blogiem czytelników, niż tysiąc zapychaczy.
Usuwam spam.

Nomida zaczarowane-szablony