piątek, 1 grudnia 2017

Ciekawy, choć niezbyt użyteczny pomysł - o Mapie Książek

Obecnie nie łatwo jest żyć bez social mediów i tym raczej Ameryki nie odkryłam. Nawet spora część z ksiązkoholików nie jest w stanie żyć bez Lubimy Czytać, czy Goodreads. Nie dziwię się temu: takie strony po prostu pozwalają w wygodny sposób zorientować się, co człowiek przeczytał. Jakiś czas temu powstał jednak inny książkowy portal, raczej obecnie niezbyt znany. Mowa o Mapie Książek, o której sobie dziś „porozmawiamy”. A cóż to takiego? Już wyjaśniam.


Czym jest Mapa Książek?
To portal, a właściwie strona z mapą, na której po zarejestrowaniu możemy umieścić miejsca z książek, podając komentarz oraz ewentualnie cytat z wybranej pozycji. Poza tym możemy oczywiście sprawdzać już te oznaczone miejsca. Za dodatnie czegoś dostajemy punkty i jeśli mamy ich wystarczająco dużo, lądujemy w rankingu.


Pomysł ciekawy, ale... po co?
Z tego co wiem, założeniem Mapy Książek było stworzenie bazy miejsc z której można korzystać na przykład w trakcie podróżny. Dzięki temu jadąc gdzieś, czy nawet chodząc po własnym mieście możemy znaleźć miejsca z naszych ulubionych lektur. W końcu trudno o tym wszystkim pamiętać, prawda? Poza tym osobiście widzę jeszcze jedno miejsce, w którym Mapa Książek może być przydatna (poza, oczywiście, ciekawością użytkownika): doskonale sprawdzi się do pisania różnego rodzaju artykułów. Chcemy napisać o książkach dziejących się w ciepłych krajach? Mamy je na Mapie Książek. Chcemy napisać o książkach, których akcja ma miejsce w naszym mieście? Proszę bardzo, jest jak znalazł! Nie musimy szukać.
Ale... no właśnie, mam „ale” do Mapy Książek. I to całkiem duże: poza tymi dwiema funkcjami Mapa Książek jest co najwyżej ciekawostką. Nie jest nam potrzebna na co dzień, nie jest czymś, co możemy wykorzystać w zwyczajnym, czytelniczym życiu. Bym naprawdę uznała go za „coś ekstra” przynajmniej kilka rzeczy w tym projekcie musiałoby ulec zmianie.

Po pierwsze: rozwój strony!
Mapa Książek nie jest ani leciwym, ani wysokobudżetowym przedsięwzięciem. Nie znajdziemy na niej reklam, a na Facebooku ma nieco ponad tysiąc polubień. Przy okazji jej fanpage jest obecnie raczej martwy. To wszystko sprawia, że strona, odkąd powstała, właściwie się nie rozwija. Brakuje mi na niej między innymi panelu użytkownika. Brakuje kontroli moderatorów (bo w spisie figurują źle zapisane nazwiska autorów, których nikt poza administracją od ręki nie zmieni). Nie ma też możliwości ustawienia okładki książki, co czasem byłoby przydatne.  Po prostu strona wypada dość biednie i zdecydowanie wymaga dopracowania.


Po drugie: współpraca (na przykład z Lubimy Czytać)!
Jak już wspomniałam wcześniej, Mapa Książek jako odrębny twór jest po prostu ciekawostką... i tyle. Niewiele do naszych żyć wnosi. Wydaje mi się, że może naprawdę rozwinąć się przede wszystkim jeśli zostałaby podłączona do takich portali jak Lubimy Czytać. Dzięki temu ja, jako czytelnik, miałabym pod ręką wszystko: informacje o książce, miejsca, w których mogę ją zakupić i/lub wypożyczyć, opinie innych oraz miejscówki z książki. Nie muszę tego nigdzie indziej szukać, a więc choćby z ciekawości je przejrzę i może dodam coś od siebie. Jednocześnie mapa mogłaby się otwierać osobno, jako mapa wszystkich miejsc z książek, co dałoby nam ciekawy pogląd na to, gdzie Polacy najczęściej odbywają swoje książkowe podróże.
Poza tym kiedyś fajną opcją mogłaby okazać się aplikacja „podróżnicza”, która informowałaby nas, czy w okolicy jest jakieś miejsce z danej książki. Dzięki niej mielibyśmy zawsze pod ręką informacje dotyczące takowych, jeśli wybieralibyśmy się na wycieczkę, myśląc o zwiedzeniu miejsc, w których byli nasi ukochani bohaterowie.

A gdzie w tym wszystkim ja?
Cóż... podróżować śladami bohaterów literackich raczej nie będę: to zdecydowanie nie jest coś, co bym robiła. Raczej też wiem, gdzie odbywa się akcja książek, które lubię, więc i w ten drugi wymieniony przeze mnie sposób raczej strony nie używam. Ale za to uwielbiam układać. Naprawdę: jeśli mogę ułożyć jakąś listę online to uwierzcie, że to zrobię bez zapraszania. I to w takiej formie stronę odwiedzam Mapę Książek: jako ktoś, kto uzupełnia miejscówki.  Bo mogę :D


15 komentarzy:

  1. Pierwszy raz o tym słysze i faktycznie niezbyt mnie pociąga jako czytelnika.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawy pomysł, fajnie że o tym napisałaś bo nigdzie o tym nie słyszałam! A ja podobnie jak ty - jeśli mogę zrobić jakąś listę czy tabelkę to robię to bez zastanowienia bo uwielbiam mieć wszystko uporządkowane i na bank pobawię się trochę z tą mapką :D

    OdpowiedzUsuń
  3. to trzeba oddać autorom strony, ciekawy pomysł :) nie spotkałam się z taką stroną i raczej nie będę z niej korzystać, ale dobrze wiedzieć, że takowa istnieje :P
    zaczytanamona.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Pomysł jest rzeczywiście ciekawy. Szkoda tylko, że strona wymaga dopracowania, ale pewnie z ciekawości na nią zajrzę. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Pomysł świetny i przyznam, że do tej pory o niej nie słyszałem. Natomiast niesie za sobą potencjał i uważam, że jest tylko kwestią czasu aż dostrzeże ją ktoś silniejszy i pewnie wchłonie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oby, bo połączenie z czymś większym na pewno dałoby stronie kopa :)

      Usuń
  6. Niby ciekawy pomysł ale zupełnie niepotrzebny. Przecież niektóre miasta USA będą miały od groma znaczników. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale właśnie o ten ogrom znaczników chodzi :D Tak ma być z założenia.

      Usuń
  7. Pomysł z całą pewnością nietuzinkowy, fanie odwiedzić miejsca, do których mamy tak daleko i nie po drodze. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ciekawy pomysł, ale masz rację, lepiej byłoby gdyby połączył się z Lubimy Czytać. Ja też lubię na swój sposób coś porządkować, a potem za jakiś czas widzieć efekty, chociażby wpisując etykiety do postów na bloga, jak będę chciała mogę szybko zerknąć jakie książki najchętniej czytam. :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie słyszałam o czymś takim, ale szczerze to naprawdę nikomu do szczęścia niepotrzebne :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Pomysł w sumie ciekawy, ale trzeba to dopracować.

    OdpowiedzUsuń
  11. Jak się to dopracuje, to może się stać bardziej użyteczne - fajnie, że ktoś zaczyna myśleć o takich rzeczach :) "Uzupełnianie miejscówek" brzmi fajnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie słyszałam o tym, ale fakt, pomysł ciekawy. ;)

    Pozdrawiam! ;)
    zaczytana-w-herbatkach.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. całkiem niezły pomysł:) nigdy o czymś takim nie słyszałam, ale naprawdę może być bardzo ciekawie:)

    OdpowiedzUsuń

Nie, nie zaobserwuje Twojego bloga w zamian za obserwację mojego - wolę mieć garstkę zainteresowanych blogiem czytelników, niż tysiąc zapychaczy.
Usuwam spam.

Nomida zaczarowane-szablony