Pierwszy tom mocno mnie wymęczył. Niby „wszystko” było w porządku, ale ilość tematów poruszanych w „Przebudzeniu Arkadii” przerażała. Dlatego musiałam się nieco zmusić, by sięgnąć po tom drugi.
Ale
w sumie... dobrze, że się zdecydowałam :)
Tytuł: Arkadia
płonie
Tytuł serii: Arkadia
Numer tomu: 2
Autor: Kai
Meyer
Tłumaczenie: Emilia
Kledzik
Liczba stron: 416
Gatunek: powieść
młodzieżowa, fantasy, romans
Wydanie: Media
Rodzina, Poznań 2014
Rosa została głową rodziny, podobnie jak Alessandro.
Teraz obydwoje są „capo”: mimo młodego wieku muszą nauczyć się troszczyć o
mafijną rodzinę. Jednocześnie starają się odkryć tajemnice, które skrywa
Arkadia.
Pierwszy
tom, „Przebudzenie Arkadii”, wypadł kiepsko: Kai Meyer nie dość, że poruszył
nadmiar tematów to na dodatek wrzucił bardzo młodych bohaterów do świata, który
powinien wręcz kipieć od powagi. Na swoje szczęście „Arkadia płonie” wypada o
wiele lepiej: w poprzednim tomie zbudował nam świat, a teraz po prostu pozwala
nam się w nim dobrze bawić.
Skłamałabym
mówiąc, że jest to powieść bezbłędna i genialna: to historia młodzieżowa,
dlatego po prostu nie można oceniać jej przez pryzmat książek dla „dorosłych”.
Ma swoje wady. Świat przedstawiony jest co najmniej naiwny: dwójka
osiemnastolatków jako „capo” włoskiej mafii? To raczej niemożliwe, zwłaszcza,
że zupełnie nikt nie chce ich na czele rodzin, a przy tym wszyscy dorośli w
starciu z nimi przegrywają. Niemniej, jeśli przymknie się na to oko, dostajemy
powieść młodzieżową, która naprawdę coś wnosi. To nie jest tylko prosty i
głupiutki romansik.
„Arkadia
płonie” zawiera w sobie pełnoprawną fabułę. To przez zagadkę, którą
rozwiązujemy w kontynuacji tom pierwszy był tak napakowany informacjami: w tym
świecie nic nie jest zbędne. Uważam, że zostało to wykonane nieco topornie, ale
autor zdecydowanie przemyślał co i jak chce zrobić, czego w takich historiach
zwykle brakuje. Jedyne, czego mi w niej zabrakło to większego zaskoczenia i
zmiany toru akcji oraz jakiegoś przypadku, losowości. Gdy każdy element ma
swoje miejsce w układance tracimy poczucie realizmu. W końcu życie to losowy
zbiór sytuacji, prawda?
Sporą
zaletą tomu drugiego był fakt, że romans został odsunięty na drugi plan. On tu
jest, oczywiście, że tak: Rosa i Alessandro regularnie wyznają sobie miłość.
Ale to część ich relacji, która nie kłóci się z całością historii i nie jest
przesadzona.
Nie
jestem i nie będę wielką fanką bohaterów: Rosa bywa dziecinna i postępuje
głupio, czasem nie rozumiejąc najprostszych rzeczy, a Alessandro, jest dla mnie
zbyt nijaki. Iole zaś to dorosły człowiek w ciele dziecka, który jest po prostu
bardzo przerysowany. To jednak tylko moje osobiste odczucia: jak na powieść
młodzieżową charaktery wykreowane są konkretnie. Mają swoje wady i zalety, nie
są zupełnie papierowi, a to większości osób, do których kierowany jest ten
cykl, powinno wystarczyć.
Sam
wątek dotyczący zmiennokształtnych, który pojawia się w tej trylogii traktuje
bardzo neutralnie: w gruncie rzeczy książka wypadłaby tak samo, albo i lepiej,
gdyby autor zastąpił go czymś bardziej realistycznym. Dobrze wiem jednak, że
właśnie to oraz nawiązania do mitologii greckiej mogą przyciągnąć wielu
czytelników, dlatego po prostu przymykam na to oko.
Przez
tak duży nacisk na zagadkę, którą główni bohaterowie muszą rozwiązać „Arkadia
Płonie” to pełnoprawna powieść, która może wnieść coś do postrzegania świata
przez młode osoby. Jeśli lubicie młodzieżówki polecam: bo niełatwo znaleźć
historię kierowaną głównie do dziewczyn, w której nie dominowałby romans.
* * *
(...) Wiesz, ludzie
kłamią, kiedy mówią, ze nic nie jest tak silne jak miłość. To jedno z
największych i najpodlejszych kłamstw ma świecie. Miłość nie jest silna. Jest
tak samo krucha, jak wszystko inne. I kiedy o nią nie dbamy, tłucze się jak
szkło.
Fantastyczna okładka! Nie słyszałam o tej serii, ale będę o niej pamiętać, gdy najdzie mnie ochota na lekką, młodzieżową lekturę :-)
OdpowiedzUsuńTeż nie słyszałam o tej serii, ale brzmi dosyć ciekawie. :-)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę :). Zapisałam na swoją listę do przeczytania :)
OdpowiedzUsuńJakoś mnie ta książka nie kusi.
OdpowiedzUsuńTeraz żałuję, że nie kupiłam tej książki kiedy miałam okazję ;)
OdpowiedzUsuń